Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 2:

Keith's POV

Obudziłem się, czując czyjeś usta na moim kutasie. Spojrzałem w dół i zobaczyłem głowę Sandy, która poruszała się w górę i w dół, ssąc mój kutas. Położyłem rękę na jej głowie i pogłaskałem ją, zanim chwyciłem jej włosy i pchnąłem jej głowę w dół, zmuszając ją do wzięcia więcej mojego kutasa, co sprawiło, że jęknęła z zadowolenia.

„Tak jest, suko, weź całego mojego kutasa w tę małą buzię,” warknąłem, a ona zrobiła dokładnie to. Nie zajęło mi długo, żeby spuścić się jej do gardła. Przełknęła wszystko, wiedząc, że właśnie to lubię.

„Dzień dobry, kochanie,” powiedziała, a ja ją pchnąłem na łóżko.

„Na czworaki, suko.” Powiedziałem, a ona posłusznie wykonała polecenie bez wahania. Stanąłem za nią i wycelowałem kutasa w jej wejście. Wbiłem się w nią głęboko i mocno, nie pozwalając jej nawet na dostosowanie się do mojego rozmiaru.

„O tak, Keith, właśnie tam! Pieprz mnie mocniej, kochanie.” Krzyknęła z rozkoszy. Wbiłem się w nią mocniej i szybciej, powodując, że jej jęki stawały się głośniejsze z zadowolenia. W końcu, po jej trzecim orgazmie, wyszedłem z niej.

„Ssać mnie, suko.” Powiedziałem, a ona chwyciła mojego kutasa i ssała go, aż spuściłem się jej do gardła.

„Jak tu się dostałaś?” Zapytałem, ubierając się.

„Vivian mnie podrzuciła, żeby cię zaskoczyć, kochanie. Nie chcesz mnie tutaj?” Zrobiła smutną minę.

„Nie próbuj tego ze mną. Uwielbiam budzić się z moim kutasem w twojej buzi. Jeśli moja mama cię tu znajdzie, zabije nas oboje.” Powiedziałem.

Mam na imię Keith Monroe i mieszkam w stadzie Silvermoon. Za dwa dni skończę osiemnaście lat i będę mógł znaleźć swoją Wybrankę. Sandy jest moją dziewczyną na razie. Moja mama mówi, że powinienem z nią zerwać, zanim znajdę swoją Wybrankę, i wiem, że ma rację. Próbowałem z nią zerwać kilka razy, ale Sandy zawsze robi coś, co sprawia, że zmieniam zdanie, jak dzisiaj. Powiedziałem jej wczoraj, że powinniśmy być przyjaciółmi, a dzisiaj rano jest w moim pokoju, ssąc mnie. Wiem, że brzmię jak dupek, ale jesteś młody tylko raz. Nie zrozum mnie źle, chcę swojej Wybranki, ale nie jest pewne, że znajdę ją wkrótce. Może to zająć lata.

„Czekaj na mnie w moim samochodzie,” powiedziałem i poszedłem do kuchni.

„Dzień dobry, mamo i tato,” powiedziałem i pocałowałem mamę w policzek.

„Dzień dobry. Jesteś głodny?” Zapytała mama i podała mi talerz z naleśnikami, bekonem, kiełbasą i jajkami.

„Dzięki, mamo, ale mam spotkanie z trenerem rano. Wezmę to ze sobą, mamo,” powiedziałem.

„Jesteś podekscytowany swoim urodzinami? Wiesz, że możesz znaleźć swoją Wybrankę,” powiedziała mama.

„Tak, mamo. Ale wiesz, że może to zająć lata, zanim znajdę swoją Wybrankę,” powiedziałem.

„Nigdy nie wiadomo. Niektórzy znajdują swoją Wybrankę w dniu osiemnastych urodzin. Powinieneś mnie posłuchać i przestać zadawać się z niezamężnymi wilczycami,” odpowiedziała mama.

"Wiem, mamo. Muszę iść," odpowiedziałem, nie chcąc rozmawiać z mamą. Pożegnaliśmy się i wyszedłem do mojego Mercedesa z 2022 roku. Sandy siedziała na siedzeniu pasażera, czekając na mnie z workiem na śmieci w ręku.

"Co to jest?" zapytałem ją.

"Prezent urodzinowy dla Ebony. Cindy przynosi balony z wodą. Pomyślałam, że możesz rzucić na nią ten worek mąki za to, że wpędziła cię w kłopoty z trenerem," powiedziała.

Wczoraj po zajęciach tanecznych Ebony, mój najlepszy przyjaciel Mark i ja zabraliśmy jej ubrania z szatni i napisaliśmy na jej szafce "Dziecko z Opieki Społecznej". Ebony jest bardzo biedna i słaba. Nie zasługuje na to, żeby oddychać tym samym powietrzem co ja. Jej mama zawsze wychodzi z różnymi facetami wieczorami, pijąc i imprezując. Pewnie pieprzy ich za pieniądze, bo nie ma pracy, żeby zarobić na siebie. Ebony zawsze nosi ubrania, które na pewno dostaje ze sklepów z używaną odzieżą. Jest marnotrawstwem przestrzeni i prawdopodobnie skończy jak jej alkoholowa matka.

"To brzmi jak dobry pomysł," powiedziałem jej.

Kiedy dotarliśmy do szkoły, skierowałem się na boisko piłkarskie. Wiedziałem, że jeśli się spóźnię, trener będzie miał kolejny powód, żeby mnie ukarać.

"Hej, Keith," powiedział Mark.

"Hej, stary," odpowiedziałem.

"Widziałem Sandy, jak zakradała się do twojego pokoju dzisiaj rano. Jestem pewien, że miała dla ciebie miłą niespodziankę," powiedział Mark.

"Tak, na pewno miała," odpowiedziałem.

"Monroe i Bailey, chodźcie tutaj. Nie mamy całego dnia," krzyknął na nas trener Michell, a my pobiegliśmy do niego. Kazał nam biegać okrążenia i powiedział mi, że nie mogę grać w następnych dwóch meczach z powodu tego, co zrobiłem Ebony.

"Chcę z tobą porozmawiać, Monroe," powiedział trener Michell.

"Tak, trenerze?" zapytałem, biegnąc do niego.

"Słuchaj, synu. Wiem, że jesteś młody i możesz myśleć, że to, co zrobiłeś Ebony, było zabawne, ale musisz zrozumieć, że to nie było w porządku. Nie jest w porządku naśmiewać się z tych, którzy mają mniej szczęścia od nas. Będziesz Alfą naszej Watahy, a kiedy będziesz, nie możesz robić takich rzeczy członkom Watahy, tylko dlatego, że są niższej rangi niż ty. Musisz nauczyć się traktować wszystkich równo," powiedział.

Zrozumiałem, co mówił. Niedługo miałem zostać Alfą, a dobry Alfa traktuje wszystkich równo, i zamierzałem to robić. Jedyną wilczycą, którą dręczyłem, była Ebony, a ona nie była częścią mojej Watahy, więc wszystko będzie w porządku.

Po wysłuchaniu wykładu trenera, wziąłem prysznic w szatni i skierowałem się do swojej szafki. W drodze do szafki zobaczyłem Sandy, Cindy i Marka rzucających balony z wodą w Ebony. Potem zobaczyłem worek na śmieci pełen mąki leżący na podłodze obok Sandy. Więc podszedłem, podniosłem worek na śmieci, podszedłem do Ebony i wylałem go na jej głowę.

Widziałem smutek w jej oczach, gdy patrzyła na mnie. Poczułem ból w klatce piersiowej, ale go zignorowałem.

"Sto lat, przegrana," powiedziałem i odszedłem.

Previous ChapterNext Chapter