Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 1:

Punkt widzenia Ebony

„Dlaczego jeszcze śpisz? Wstawaj i zrób mi śniadanie!” Mama wrzasnęła na mnie. Spojrzałam na budzik i zobaczyłam, że jest już siódma trzydzieści rano.

„Mamo, muszę się przygotować do szkoły, inaczej się spóźnię. Budzik nie zadzwonił,” powiedziałam jej, wstając z łóżka, żeby wziąć prysznic.

„Wyłączyłam go wczoraj wieczorem, gdy wróciłam do domu. Lepiej się pospiesz i przygotuj się, a potem zrób mi śniadanie. Zrób też dla Chada. To mój nowy przyjaciel, i nie flirtuj z nim jak z ostatnim. Tak niewdzięczna!” Mamrotała wychodząc z mojego pokoju.

Gdy już wyszła, wzięłam ręcznik i ściereczkę, i poszłam do łazienki. Kiedy skończyłam się kąpać, związałam swoje kręcone czarne włosy w kucyk i umyłam zęby. Po skończeniu przygotowań poszłam do kuchni, żeby zrobić śniadanie.

Patrząc do lodówki, wyjęłam jajka i bekon, i zaczęłam gotować. Włożyłam bułeczki do piekarnika. Mieliśmy mało jedzenia, więc musiałam iść do sklepu spożywczego przed powrotem do domu. Położyłam jedzenie na stole dla mamy i jej przyjaciela. Zrobiłam kanapkę z bekonem i poszłam do salonu po moją torbę na książki.

Kiedy weszłam do salonu, zobaczyłam mamę i jej przyjaciela uprawiających seks. Oboje byli nadzy na kanapie, a mama jeździła na nim. Szybko wzięłam torbę i wyszłam bez słowa. Potem wyszłam na zewnątrz, żeby czekać na autobus, który zabierze mnie do szkoły.

Nazywam się Ebony Daniels i dzisiaj mam szesnaste urodziny. Można by pomyśleć, że mama złoży mi życzenia urodzinowe i będzie troskliwa i kochająca, ale nie. W taki sposób budzę się przez większość mojego życia. Dzisiaj naprawdę był dobry dzień. Poznała nowego faceta, więc teraz jest szczęśliwa. Jestem pewna, że wkrótce się do nas wprowadzi.

Co mnie przeraża, to co się stanie, gdy to się nie uda. Mama zacznie obwiniać mnie za swoją samotność. Zawsze obwinia mnie za odejście taty. Byli Mates, a on odszedł, bo urodziłam się dziewczyną. Chciał tylko chłopców i kazał mamie się mnie pozbyć, ale ona zdecydowała się mnie zatrzymać. Mama nigdy nie przegapi okazji, żeby powiedzieć mi, że ojciec mnie nie chciał.

Skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie boli mnie za każdym razem, gdy o tym wspomina. Obwinia mnie też za to, że nie mamy pieniędzy. Mówi, że ona i ojciec mieszkaliby gdzieś pięknie, gdyby mnie nie zatrzymała lub gdybym była chłopcem. Czasami chciałabym, żeby mnie oddała. Lepiej by było być w rodzinie zastępczej, jeśli miała mnie tylko źle traktować.

Zazwyczaj partnerzy zostają razem, bo nie mogą żyć bez siebie. Jedyny raz, kiedy się nie udaje, to gdy się odrzucają. To rzadko się zdarza. Musi się to stać przed tym, jak się połączą i oznaczą. Więc wiedząc, że ojciec odszedł bez odrzucenia mamy, czuję się źle. Nie byłam warta jego miłości, bo byłam dziewczyną.

Po tym, jak autobus wysadził mnie w szkole, Kate i Kayla czekały na mnie przed szkołą. Są moimi dwoma najlepszymi przyjaciółkami.

„Wszystkiego najlepszego, dziewczyno!” powiedziały równocześnie. Uśmiechnęłam się do nich i podziękowałam.

„Przyjdziesz dzisiaj po szkole? Moja mama i tata mają coś dla ciebie,” zapytała Kate.

Mama i tata Kate są Alfą i Luną naszej watahy tutaj w Blood Moon. Pięć różnych watah chodzi do Blood Moon High. Blood Moon, Silver Moon, Red Moon, Thunder Moon i Grey Moon. Jesteśmy jak kampus uniwersytecki, a niektórzy członkowie różnych watah mieszkają w akademikach. Ale głównie bogaci seniorzy decydują się na pozostanie na kampusie.

„Muszę pracować po szkole i nie skończę aż do późna,” powiedziałam Kate.

„Derek może cię odebrać, jeśli trzeba, i możesz zostać u nas na noc.” Powiedziała, z zmartwionym wyrazem twarzy.

Wie o mojej sytuacji w domu, ale powiedziałam jej, żeby nie mówiła swojej mamie i tacie. To wciąż moja mama, i wiem, że gdyby wiedzieli, jak mnie traktuje, zrobiliby coś z tym. Nie chciałam, żeby miała kłopoty.

„Może jutro. Wtedy mam wolne,” powiedziałam jej, a ona skinęła głową.

Kiedy szłyśmy do mojej szafki, poczułam coś mokrego, co uderzyło mnie w twarz i ubranie. Zorientowałam się po chwili, że to balony z wodą. Próbowałam uciec przed balonami, ale ciągle mnie trafiały. W końcu upadłam na podłogę.

Spojrzałam w górę i zobaczyłam Sandy, Cindy i Marka stojących tam. Keith podszedł do mnie z workiem na śmieci i wysypał na mnie mąkę. Spojrzałam na niego, a on uśmiechał się do mnie.

„Wszystkiego najlepszego, przegrywie!” powiedział i odszedł.

Previous ChapterNext Chapter