




Rozdział 5
Gomez cofa się i gestem wskazuje, żebym szedł przodem. Głupio jest nie chcieć go za plecami. Gdyby chcieli mi zaszkodzić, już by to zrobili. Idę z podniesioną głową. Jesteśmy na drugim piętrze, na końcu długiego korytarza, który ma czarną metalową ozdobną balustradę po jednej stronie i wychodzi na pokój poniżej. Podłogi są z polerowanych czerwonych hiszpańskich płytek, ściany pomalowane różnymi ziemistymi odcieniami, z wnękami podświetlanymi, aby eksponować sztukę. Nie tylko obrazy, ale także rzeźby i ceramika. Zupełnie poza moim zasięgiem, jako człowieka z robotniczej klasy.
Wzdłuż korytarza jest sześć drzwi, a ja zerkam wstecz, zauważając podwójne drzwi za mną, na końcu najdalej od schodów. Nie mam wątpliwości, czyj to pokój. Muszę szybko się stąd wydostać.
Schody są długie i kręte - coś, co widzisz w starych filmach o Południu Stanów. Ściana wzdłuż schodów ozdobiona jest bardziej eklektyczną sztuką. Nigdy nie byłem artystycznym typem, ale nie trzeba być geniuszem, żeby wiedzieć, że to wszystko jest drogie. Staram się nie spaść ze schodów, podziwiając dom Moon. Na głównym piętrze znajduje się duży hol, otwierający się na ogromny pokój, który jest widoczny z korytarza na drugim piętrze. W centrum pokoju znajduje się wygodna strefa wypoczynkowa z białą kanapą i dwoma fotelami. Poduszki w kolorach pomarańczowym, czerwonym, niebieskim i zielonym dodają odrobinę koloru. Duży biały dywan z imitacji futra oddziela meble, a na dywanie między kanapą a fotelami stoi szklany stół. Na stole znajduje się duża miska z ceramiki, która dodaje jeszcze więcej koloru. Nad stołem wisi ostentacyjny żyrandol z setkami świateł. Uwielbiam sposób, w jaki kolory kontrastują z wyglądem nieskazitelnych mebli.
Ściana bezpośrednio pod korytarzem na drugim piętrze ma trzy zestawy podwójnych białych drzwi. W tylnej części domu znajduje się podwójny, a może nawet potrójny korytarz. To wszystko, co mogę zobaczyć. Dom, ze wszystkimi eksponowanymi dziełami sztuki, oświetleniem i elementami dekoracyjnymi, mógłby być muzeum.
Kto tak naprawdę żyje w ten sposób?
Bardzo bogaty szef syndykatu przestępczego, przypominam sobie.
Stoję na dole schodów, gapiąc się na wszystko wokół mnie. Gomez czeka cierpliwie. Nagle zdaję sobie sprawę, co robię, i czuję się jak idiota. Gomez macha ręką w kierunku frontowych drzwi, kiedy się odwracam i patrzę na niego. Idę przodem, moje buty wydają cichy dźwięk na płytkach. Gomez sięga wokół mnie, a ja odruchowo cofam rękę od klamki, gdy otwiera drzwi. Gorąco natychmiast mnie otacza, gdy stawiam pierwszy krok na zewnątrz. Zdaję sobie również sprawę, jak chłodno było w środku i wiem, że miesięczny rachunek za prąd prawdopodobnie przewyższa wszystkie moje wydatki razem wzięte.
Stoję na szczycie schodów prowadzących od frontowych drzwi i znowu gapię się jak głupek. Luksusowa roślinność zmieszana z pustynnym krajobrazem jest podzielona przez okrągły podjazd z niepolerowanych, ale nie mniej pięknych hiszpańskich płytek. Podjazd otacza dwudziestometrową fontannę, która wyrzuca strumienie wody w powietrze. Spryskiwanie nie obniża temperatury na zewnątrz, ale dodaje chłodny klimat i mentalny obraz pustynnej oazy. Obraz jest zrujnowany, gdy patrzę poza fontannę i zauważam wysokie bielone ceglane mury, przypominając sobie, czyja to posiadłość.
Gomez przechodzi obok mnie, idzie do czarnego Cadillaca i otwiera tylne drzwi. Zbliżenie się do samochodu pomaga mi spojrzeć na cały ten epizod z perspektywy. Czterech mężczyzn celujących z broni w śmiertelnej sytuacji, w której skończyłem nieprzytomny, to nie jest ładny obraz. Szybko składam się w samochodzie i zauważam natychmiastowy spadek temperatury. Cadillac działał z włączoną klimatyzacją, podczas gdy ja zajmowałem się swoimi sprawami. Jestem pewien, że Moon nie musi martwić się o przegrzewanie silnika, wyciek chłodziwa czy, nie daj Boże, pożary silników, jak reszta z nas, mieszkańców Phoenix.
Gomez otwiera drzwi kierowcy, a krótki podmuch gorącego powietrza wchodzi, zanim je zamknie. Zapinam pasy, nie parząc się o zwykle gorący metal letniego pasa bezpieczeństwa w Phoenix. Ulgę powinien być moim przyjacielem, gdy przejeżdżamy przez wysokie bramy i opuszczamy posiadłość Moon. Nie, wnętrze nie wygląda jak kompleks, ale muszę zachować tę perspektywę. Dotykam tyłu głowy, gdy łagodny ból nadal pulsuje w moim mózgu. Niestety, ból nie ma nic wspólnego z poczuciem straty, które osiada we mnie. Patrzę przed siebie i spoglądam przez ciemną, dymną szybę, odmawiając spojrzenia wstecz.
Dolina Słońca, jak nazywa się Phoenix i okoliczne miasta, to rozległa metropolia czarnego asfaltu i głównie jedno- lub dwupiętrowych budynków. Atmosfera wysokich budynków i dużego miasta znajduje się w centrum i zajmuje około czterdziestu bloków. To szpilka na mapie w porównaniu do reszty miasta.
Gomez nie pyta o drogę, gdy nawigujemy przez ulice. Omijamy centrum miasta, a Gomez wjeżdża na autostradę kilka mil od domu Moon. Opieram się i biorę długi, powolny oddech.
"Moje auto," mówię bez zastanowienia. Zupełnie zapomniałam o moim samochodzie, który jest zaparkowany w podziemnym garażu, o jeden poziom wyżej od miejsca, gdzie złapałam Dandridge'a z rozpiętymi spodniami. I nie mam kluczy.
"Zostało przeniesione na twoje wyznaczone miejsce parkingowe w twoim mieszkaniu."
Czy jest coś, czego Moon nie zapomina? Moje policyjne szkolenie znów się uruchamia i postanawiam uzyskać kilka odpowiedzi. "Jakie dokładnie masz stanowisko?" pytam.
"Stanowisko?"
Nie mam zamiaru być niejasna. "W organizacji Moon."
"Hmm." Zawiesza głos.
Nie widzę jego lekkiego uśmiechu, ale go wyczuwam. Jego oczy są ukryte za ciemnymi okularami, na które patrzę z gniewem w lusterku wstecznym. Niczego nie zdradza.
Gdy myślę, że nie odpowie, odzywa się. "Jestem ochroniarzem i przyjacielem Moon. Czy te tytuły ci pasują?" w końcu odpowiada.
Teraz moja kolej na "Hmm," i kontynuowanie. "Jak długo jesteście przyjaciółmi?"
Jego odpowiedź jest szybsza tym razem. "Odpowiem na twoje pytanie, jeśli ty odpowiesz na jedno moje." Zostawia te słowa wiszące w powietrzu, gdy zastanawiam się, czy chcę grać w tę grę.
"Podaj pierwsze pytanie, a zdecyduję."
Słyszę jego chropowaty śmiech. "Dobrze, pani Kinlock, zaczynamy. Dlaczego zajęłaś się prywatnymi dochodzeniami po opuszczeniu swojego wydziału?"
Nie lubię jego pytania, bo nie lubię o tym myśleć. Oczywiście, to nie powstrzymuje mnie od myślenia o tym trzy lub cztery razy dziennie. "To dość prywatne pytanie." Mówię, żeby dać sobie czas na decyzję, czy chcę odpowiedzieć.
Jego głos staje się nieco zabawny. "Tak samo jak długość mojej przyjaźni z Moon."
Nie lubię robić z siebie kumpla z bandytą. Myślę o mojej odpowiedzi i w końcu mówię, "Jestem w tym dobra."
Kręci głową. "Spróbuj odpowiedzieć na pytanie."
Wydaję ciężkie westchnienie, żeby myślał, że wygrał. "Miałam rachunki do zapłacenia, brak innych perspektyw zawodowych i byłam wykwalifikowana." To tylko połowa odpowiedzi, ale to wszystko, co dostanie.
"To nie wszystko." Oboje milczymy przez minutę, a ja odmawiam dodania więcej. "Dobrze, wygrałaś. Pozwolę ci przejść." W końcu mówi. "Z twoim wyglądem i ciałem mogłaś robić wiele innych rzeczy i zarabiać o wiele więcej pieniędzy."
Teraz nacisnął przyciski, które zmieniają mnie z łagodnej osoby w wkurzoną w 0.002 sekundy. Dlaczego, gdy poruszam temat kariery z mężczyznami, oni rozważają, co mogłabym robić z "takim ciałem"? Wydają się myśleć, że jeśli masz duże piersi, szanowana praca nie jest jedyną opcją. Mój ostatni prawie chłopak został porzucony za wyrażenie swojej opinii na ten temat. Myśl o dziewczynie jako egzotycznej tancerce go nie przeszkadzała. Po tej otwierającej oczy rozmowie, nigdy więcej nie widziałam tego konkretnego prawie chłopaka. Zaciskam zęby na jego wspomnienia. Był jednym z długiej linii przegranych, których mam tendencję wybierać. Ból błyska za moimi oczami i rozluźniam szczękę, zanim odgryzę się Gomezowi, "Mówi ochroniarz największego alfonsa na południowym zachodzie." Tam, masz to, palancie.
Jego głos obniża się o oktawę. "Spokojnie, słonko. Cokolwiek myślisz, nie jest tym, co ja myślę."
Słonko, co za bezczelność. Milczę przez następne pięć minut. Potem, ponieważ chcę zdobyć osobiste informacje, pytam, "Więc twój pracodawca nie uśmiecha się często, prawda?" Większość ludzi uśmiecha się, żeby złagodzić napięcie wokół siebie. Nie Moon. Im bardziej się denerwowałam, tym bardziej jego uwaga się intensyfikowała.
"Ha," Gomez wybucha. "Uśmiechy Moon są rzadkie. On zastrasza, będąc swoim zwykłym ponurym sobą. Pracowałem nad jego technikami uroku przez lata bez powodzenia." Gomez przechyla głowę trochę i wiem, że znów na mnie patrzy. "W końcu się do tego przyzwyczajasz."
Interesujące. Zazwyczaj potrafię szybko ocenić kogoś. Nie mogłam rozgryźć Moon. Gomez, z drugiej strony, wydaje się być wesoły z odrobiną playboya. Ukrywa swoje prawdziwe kolory pod maską uprzejmości. Nie zapomnij o przystojnym. Facet daje Moonowi konkurencję. Problem polega na tym, że Gomez jest intensywny w inny sposób niż Moon. Nic mu nie umyka i dlatego jest ochroniarzem Moon. To ktoś, kogo nie chcesz spotkać w ciemnym zaułku. Mogłam stawić mu czoła w garażu, ale byłam między młotem a kowadłem i czasami nie masz wyboru.
"Byliśmy umieszczeni w tym samym łóżeczku jako niemowlęta." Mówi, co mnie zaskakuje. Jest lekka zmiana w jego tonie. Albo mówi mi więcej, niż naprawdę chciał, albo ma na celu wciągnięcie mnie w więcej pytań i odpowiedzi. Kończę grę. Czasami trzeba wziąć to, co się ma i na tym skończyć.
Moja odmowa komentarza sprawia, że reszta jazdy jest długa i nudna.