




Rozdział 4
Drzwi zamykają się, a ja zaczynam drżeć. Nie jestem pewien, czy to przez Moona, nadmiar adrenaliny, czy uderzenie w głowę. Przypominam sobie, kim on jest - wszystkie okropne rzeczy, które o nim wiem. Jest ucieleśnieniem każdego przestępcy, który stanął na mojej drodze. Jego organizacja ma na koncie wiele zgonów. Nigdy nie było wystarczających dowodów, aby je przypisać Moonowi, ale organy ścigania wiedzą, że to jego robota. I mimo tych wszystkich myśli, moje cholerne ciało nie zwraca na to uwagi.
Wdycham powoli i próbuję odzyskać spokój. To nie ja, to chwilowy lapsus. Nie jestem kontrolowany przez szalejące hormony seksu, włączane przez gorące, magnetyczne ciało. "Nie jestem," mruczę głośno. Dzięki Bogu, że wziął moją głupią uwagę o byciu policjantem za "nie" na jego zaproszenie na kolację. Nie mogę sobie wyobrazić, że jestem widziany gdziekolwiek z nim. Albo że idę gdziekolwiek z nim.
Mój wzrok przesuwa się na moje BDUs i kamerę na komodzie. Robię szybki przegląd pokoju, zastanawiając się, czy Moon ukrył kamery. Nie zdziwiłoby mnie to. Zakładam, że jestem w jego kompleksie w Phoenix. Przejeżdżałem obok wysokich murów wiele razy, zastanawiając się, jakie przestępstwa mają miejsce w środku. Nie pracowałem w tym rejonie - jego dom jest na drodze do domu moich rodziców w Scottsdale, z lekkim objazdem. Który robiłem wielokrotnie. To skończyło się ponad rok temu, kiedy moi rodzice przeprowadzili się na Florydę.
Ostrożnie wstaję z łóżka. Kręci mi się w głowie, i zajmuje mi chwilę, zanim mogę podejść do komody i chwycić spodnie. Mój pasek jest zwinięty na spodniach, i przekładam go przez szlufki, gdy tylko moje dolne partie są ubrania. Sprawdzam mój czarny portfel na trzy części, czy mam dowód tożsamości, zanim wsuwam go do tylnej kieszeni. Szkolenie policyjne odebrało mi chęć noszenia torebki. Myśl o duszeniu się paskiem robi swoje. W mojej obecnej pracy, lekcja ta jest również ważna. Zakładam skarpetki i tanie buty do biegania. Jedyne, co mogę zrobić bez siadania, to oparcie jednej ręki na komodzie dla równowagi. Podnoszę kamerę i przesuwam palcami po niej. Mimo że moi rodzice nie zgadzali się z moim nowym wyborem kariery, kupili mi tę drogą kamerę na ostatnie urodziny, żebym mógł jej używać w pracy. Przeciągam pasek przez głowę. Zamówiłem niestandardowy pasek, który łamie się w dwóch miejscach, jeśli jest zbyt mocno pociągnięty. Byłoby piekłem uszkodzić kamerę w walce, ale, znowu, duszenie nie jest moją rzeczą.
Spoglądam na błyszczącą drewnianą komodę i zauważam smudgę dłoni, którą zostawiłem. Zbliżam się do boku i przecieram miejsce koszulką. Wszystko to jest głupie. Wyobrażam sobie, że moje odciski palców zostaną odkryte, kiedy, a nie jeśli, kompleks Moona zostanie przeszukany. To głupie, ponieważ moje DNA jest na komodzie i w łóżku. Jestem w dupie, jeśli kiedykolwiek zostanę powiązany z Moonem.
Większość moich przyjaźni na siłach policyjnych rozpadła się po tym, jak ogłosiłem zamiar zdobycia licencji prywatnego detektywa. Rozumiałem. Policjanci nienawidzą prywatnych detektywów. Czułem to samo przed wypadkiem. Prywatni detektywi biorą zlecenia od obrońców najgorszych szumowin i działają przeciwko policji. Przyznaję, że bardzo trudno było upaść tak nisko. Chodziło o jedzenie albo głodowanie. Wszelki kredyt, który zbudowałem u kilku policjantów, którzy wciąż chcą mi powiedzieć "cześć", całkowicie się rozpadnie, jeśli zostanę powiązany z Moonem. Smutna prawda jest taka, że emocjonalnie wciąż potrzebuję tych "cześć" od moich braci i sióstr w niebieskich mundurach. Jestem pewien, jak żałośnie to brzmi, że zawsze będę tego potrzebował.
Miałem całą karierę w policji zaplanowaną. Dopóki wszystko nie poszło w diabły. Wezmę część winy na siebie. Nie z powodu wypadku, ale dlatego, że powinienem był trzymać się zadania, kiedy pierwszy raz dostałem odznakę, zamiast brać dodatkowe zlecenia ochrony, żeby zarobić dodatkowe pieniądze. Płacą niezwykle dobrze za pracę w policji. Moim pierwotnym planem było pójście na studia po ukończeniu akademii, żeby zdobyć stopień naukowy z kryminalistyki. Jako jeden z ich przywilejów, Departament Policji Phoenix płaci za czesne. Zdobycie stopnia naukowego postawiłoby mnie w kolejce do szybszych awansów. Jak głupiec, odłożyłem naukę na bok i przepuszczałem dodatkowe pieniądze.
Moi rodzice zawsze mieli trudności i nie mogli mi pomóc w studiach. Mój ojciec, lata przed przejściem na emeryturę jako urzędnik płacowy w Mieście Phoenix, zarabiał wystarczająco dużo, żeby kupić dom w średniej klasie w Scottsdale. Moja mama pracowała jako asystentka dentystyczna w tym samym gabinecie dentystycznym przez dwadzieścia lat.
Zaraz po ukończeniu szkoły średniej podjęłam pracę jako kelnerka i cierpliwie czekałam na ten złoty dzień, kiedy skończę dwadzieścia jeden lat i zostanę przyjęta do akademii policyjnej. W międzyczasie codziennie ćwiczyłam, żeby utrzymać formę, a także od czasu do czasu brałam udział w zajęciach z zakresu wymiaru sprawiedliwości. Minimalizowałam imprezowanie i trzymałam się z dala od kłopotów. Nawet drobne wpisy w kartotece mogą być ogromnym problemem przy ubieganiu się o pracę w organach ścigania. W zasadzie prowadziłam bardzo nudne życie, bo tak bardzo pragnęłam tego niebieskiego munduru, że aż bolało.
Spoglądam na swoje ciało i wzdycham. Jaki mundur. BDUs i luźny szary t-shirt, który ukrywa mój pistolet.
Który... zniknął.
Panika znowu mnie ogarnia. Cholera, mogą go użyć do przestępstwa. Arizona ma niewiele wytycznych dotyczących broni, ale poszłam o krok dalej i zarejestrowałam swoją. Biorę powolny, spokojny oddech i myślę o sytuacji.
Ci ludzie to handlarze bronią. Dlaczego mieliby potrzebować mojego pistoletu?
Trochę się uspokajam i rozglądam po pokoju, aż zauważam telefon na nocnym stoliku po drugiej stronie łóżka. Podchodzę, podnoszę słuchawkę i naciskam zero.
"Tak, Panno Kinlock?"
Myślę, że to Bandzior Numer Jeden, ale nie jestem pewna. Nagle jestem bardziej zdenerwowana niż minutę temu. "Umm, no, ah Moon powiedział, że ktoś mnie odwiezie do domu, kiedy będę gotowa."
"To będę ja, Panno Kinlock. Za chwilę przyjdę po panią."
Teraz jestem pewna głosu. Gomez to Bandzior Numer Jeden. Odkładam słuchawkę i, nie mogąc usiedzieć w miejscu, chodzę po pokoju. Otwieram kilka szuflad i znajduję je puste, podobnie jak ogromną, pustą garderobę. Pokój jest mistrzowsko udekorowany ciemnymi tonami poprzez dzieła sztuki. Dwie połączone ściany są beżowe, a pozostałe dwie białe. Sztuka jest dziwnie niepokojąca. Oglądam każdą pracę. Obraz kobiety, oczywiście popełniającej samobójstwo, skacząc z wysokiego budynku, przyciąga moją uwagę; podziwiam go, gdy Gomez puka raz, a potem otwiera drzwi. Spoglądam przez ramię i patrzę na niego.
Jego głęboki głos wypełnia pokój, gdy mówi: "Artystka, Frida Kahlo, ma interesującą historię. Jej niemiecki ojciec wyemigrował do Meksyku i poślubił miejscową kobietę. Frida, choć jej prawdziwe imię to Magdalena, zachorowała na polio jako dziecko i wyzdrowiała dzięki ojcu, który zachęcał ją do uprawiania sportów, takich jak piłka nożna, pływanie i zapasy. To budziło wiele kontrowersji na początku XX wieku. Jako dorosła osoba miała poważny wypadek i została przebita stalową poręczą. Jej życie było pełne fizycznego bólu oraz cierpienia z powodu mężczyzny, którego kochała i dwukrotnie poślubiła."
Zaintrygowana, nie mogę się powstrzymać od ponownego spojrzenia na obraz, podczas gdy on dalej mówi.
"Była komunistką przez całe swoje życie i dość aktywna politycznie. W latach 70. jej prace zostały ponownie docenione, ponad dwadzieścia lat po jej śmierci, jako inspiracja dla kobiet w ruchu feministycznym. Obraz, który podziwiasz, był prezentem dla matki aktorki, Dorothy Hale, która popełniła samobójstwo dokładnie tak, jak jest przedstawione na obrazie. Jak możesz sobie wyobrazić, nie został dobrze przyjęty."
Moja pierwsza myśl: biedna matka Dorothy. Kontynuując badanie szczegółów, rozpoznaję ból. Jeszcze bardziej zaniepokojona, odwracam się i patrzę na Gomeza, krytyka sztuki o wyglądzie bandyty.
"Martwię się o moją broń," mówię, nie uznając jego lekcji sztuki.
Jego usta wykrzywiają się podobnie jak wtedy, gdy pierwszy raz go zobaczyłam w garażu. Ma na sobie ten sam ciemny garnitur, który jest ciasno dopasowany do jego potężnego ciała. Jest przystojny i obdarzony niesamowitą sylwetką, podobnie jak Moon. I jak Moon, jestem pewna, że ciężko pracuje, aby utrzymać formę. Wiem, że nie osiąga się jego rozmiaru bez dobrych genów lub sterydów anabolicznych. Jest napakowany, ale nie wygląda typowo jak użytkownik sterydów, poza grubą szyją. Nie jest wycięty do tego stopnia, że uniemożliwia mu to poruszanie się z gracją czy szybkością. Jego ciemne oczy obejmują wszystko, podobnie jak oczy policjanta. Nawet w pokoju, gdzie jesteśmy tylko we dwoje, jest czujny.
Sięga za plecy, a marynarka naciąga się, gdy wyciąga moją broń z pasa. Podchodzi do mnie i wręcza mi ją. "Magazynek jest w mojej kieszeni i zostanie zwrócony, gdy dotrzemy do twojego mieszkania. Jesteś gotowa do wyjścia, Panno Kinlock?"
Odciągam zamek i sprawdzam komorę - nawyk. Czuję po wadze, że magazynek jest brakujący, po prostu nie ufam nikomu, żeby opróżnił komorę, oprócz mnie. "Mój kabura?"
Gomez sięga do lekko wypchanej lewej kieszeni i wyciąga moją małą kaburę paddle, specjalnie wykonaną dla Glocka 17. Zakładam broń do kabury i wsuwam paddle przez pasek i pod koszulkę. Czuję się naga bez magazynka, ale przeżyję.
Myślę.
"Jestem gotowa." Naprawdę jestem. Mam nadzieję, że nigdy więcej nie będę myśleć o tym dniu. Żadnych niebieskich oczu kontrastujących z ciemną skórą, żadnej intensywnej obserwacji, która sprawia, że moje wewnętrzne uda się zaciskają. I żadnych myśli o whiskey głosie, który wywołuje dreszcze na mojej skórze. Koniec. Skończone. Finito.