




Rozdział 2
"Twoje włosy nie są twoje! Oszukałaś mnie! Jesteś teraz łysa. Jak możesz udawać, że tego nie rozumiesz?"
"Masz rację. Ciemnobrązowe włosy, które widziałeś, nie są moje," mówię spokojnie, a potem podnoszę nylonową czapkę na głowie, odsłaniając niechlujną blond perukę, którą udało mi się wcisnąć pod spodem. "Jestem blondynką, ale naprawdę chciałam ci się spodobać, ponieważ w twoim profilu było napisane, że preferujesz brunetki."
"Po prostu nosiłaś czapkę? Nie jesteś łysa?" Marszczy brwi i pochyla się bliżej ekranu, żeby lepiej się przyjrzeć.
Czy on naprawdę się na to nabiera?!
O Boże, myślę, że mam dzisiaj szczęście, co jest rzadkością!
Myślę, że jestem jedną z najpechowszych osób, jakie kiedykolwiek spotkałam.
"Tak, przepraszam, Panie Edwardzie, po prostu... tak bardzo cię lubię."
Po latach pracy w tym zawodzie nauczyłam się wielu sztuczek. To nie jest moja ulubiona aktywność - moją ulubioną aktywnością jest wydawanie pieniędzy - ale czasami jest to nawet zabawne, zwłaszcza gdy klient jest atrakcyjny. Jedyny problem polega na tym, że wszystko jest wirtualne i zawsze robi się niezręcznie w pewnym momencie.
"Jeśli tak, to w porządku dla mnie," mówi, a ja tłumię westchnienie ulgi. "Mogłaś mi powiedzieć; właściwie lubię blondynki..." Wzrusza ramionami, a potem pokój czatu wideo, którego używamy, wydaje dźwięk sygnalizujący, że ma ze mną tylko jeszcze jedną minutę. Dzięki Bogu! "Możesz pofarbować włosy na brązowo dla mnie? Podaj mi swój adres, a znajdę dobry salon, który wie, jak obchodzić się z ludzkimi włosami."
Oczywiście, że ten facet chce, żebym pofarbowała włosy...
Ostatnim razem, gdy facet tak się skupił na moim wyglądzie, dowiedziałam się, że makijaż i fryzura, które chciał, żebym zrobiła, miały sprawić, że będę wyglądać jak jego 15-letnia córka.
To było tak obrzydliwe, że natychmiast go zablokowałam.
"Wiesz, że nie można tego zrobić tak..." mruczę, brzmiąc ochryple, ale stanowczo.
Żaden z tych mężczyzn nie zna mojego adresu. W moim profilu wymieniam rzeczy, które chcę, a klienci mogą je dla mnie kupić, ale nigdy nie wiedzą dokładnej lokalizacji statku.
"Wyślę ci pieniądze, żebyś mogła iść do salonu," mówi, brzmiąc spokojniej, a kątem oka widzę, że zostało tylko 30 sekund, zanim to się skończy, i w końcu będę mogła zjeść kolację.
Mogłabym nawet przyjąć pieniądze i udawać, że je pofarbowałam, ale teraz jestem zbyt obolała. Dzwonienie w uszach minęło, ale mdłości nie, i nie jestem pewna, czy mogę ukryć te pieniądze przed szefem.
"Mam bardzo wrażliwą skórę głowy. Jeśli pofarbuję włosy, naprawdę będę łysa," mówię, wydając wymuszony śmiech, podczas gdy łzy grożą zalaniem moich oczu.
Cholera, Melisso! Nie płacz, na miłość boską!
Nigdy nie myślałam, że będę łysa. Stało się to z dnia na dzień, a najgorsze jest to, że nie ma drogi powrotnej. Nadal boli, z ranami, które czasami się zaostrzają.
Kosmos jest bardzo niebezpiecznym miejscem dla ludzi, ponieważ nic tutaj nie jest dla nas stworzone. W moim przypadku był to wypadek z dziwnym płynem, który wyciekł z rury, która pękła z powodu problemu na tym starym statku. Udało mi się ochronić oczy kocem w tamtym czasie, ale moje włosy zaczęły wypadać w dużych kępach i nigdy nie znalazłam sposobu, żeby je odzyskać.
Minęły już dwa lata.
"Po prostu załóż perukę następnym razem i..." zaczyna mówić, ale w połowie zdania jego trzydzieści minut się kończy. Obraz Edwarda znika z ekranu, a ja w końcu mogę znów oddychać i udać się na kolację.
POV Melissa
"Jem zupkę chińską prosto z kubka, siedząc po turecku na łóżku, a potem biorę witaminy popijając je szklanką oranżady. To okropny posiłek, ale czuję się okropnie, więc jest w porządku, a przynajmniej biorę witaminy.
Od małego nauczyłam się nigdy o nich nie zapominać, i bardzo mi to pomogło nie chorować, ponieważ poza Ziemią ludzkie ciało umiera bardzo szybko, jeśli nie jest dobrze pielęgnowane.
Ale po pół godzinie oglądania powtórki Sherlocka i marzeniach o tym, jak to by było mieć mieszkanie tylko dla siebie, oczywiście, mój szef pojawia się, żeby sprawdzić, dlaczego nie wróciłam do pracy.
'Wszystko w porządku, Kitty?' Unob pyta, gdy nagle wchodzi, a ja szybko prostuję się na łóżku.
Oddychaj, Mel. Wdychaj powoli i wydychaj, i nie mów nic o tym, co się stało z Edwardem.
'Wszystko w porządku,' odpowiadam, patrząc na postać, która ma około 190 cm wzrostu, i która doskonale wie, że nienawidzę, gdy wpada bez zapowiedzi.
Unob uwielbia udawać człowieka. Teraz przyjął wygląd chudego czarnoskórego mężczyzny w wieku dwudziestu kilku lat z brązowymi oczami. W rzeczywistości jednak wygląda bardziej jak gigantyczny karaluch z obrzydliwymi, zgniłymi zębami.
Ale ponieważ ma pieniądze, ten drań kupuje nową skórę co roku. To nie jest prawdziwa skóra, ale nosi ją, jakby była, i jakoś udaje mu się wyglądać jak każdy facet z Ziemi.
Właściwie to nie "jakoś". To czysta, prawdziwa technologia, niesamowicie droga i opłacana pieniędzmi, które ten brudny alfons wyciska z różnych kobiet, w tym ze mnie.
'Co chcesz, Unob?' pytam, gdy siada na końcu mojego łóżka bez zaproszenia.
Mój pokój obecnie wygląda bardzo podobnie do tego, jak wyglądałby pokój człowieka na Ziemi. Poprosiłam o pojedyncze łóżko i szafę, którą zobaczyłam w internecie na Ziemi, a Edward zdobył mi identyczną. Na ścianach mam niebiesko-różową tapetę, mam wysuwaną rurkę do tańca, którą mogę opuścić przyciskiem, i używam dyfuzora lawendowego. Jedyna różnica jest taka, że jeśli odsłonisz moje kremowe zasłony, zamiast widzieć ulicę czy park, zobaczysz nieskończoną ciemną przestrzeń - to tam się urodziłam.
I, tak jak ja, istnieje wiele ludzi żyjących w kosmosie, konsumujących wszystko, co dzieje się na Ziemi, oglądających jej programy, śledzących jej kalendarz i próbujących zdobyć jej jedzenie.
'Mam dla ciebie świetne wieści!' mój szef wykrzykuje, a ja staram się nie oddychać zbyt głęboko, bo złapię zapach półzgniłego smrodu, który wciąż od niego wychodzi.
'Jaki problem tym razem?' zwężam oczy, gdy Unob rozgląda się po moim pokoju.
Każda mała rzecz tutaj zdobyłam dzięki swojej pracy. Puszysty dywan, lampka na biurko, moje biurko - to wszystko jest dla mnie skarbem. Zbieram, co mogę z Ziemi.
'Problem? Nie! Mam dla ciebie dwie świetne wiadomości,' mówi entuzjastycznie, jego dziwne maniery coś, co każdy człowiek uznałby za dziwne.
Nasza rasa nie jest taka, żeby się tyle ruszać, czy mieć nosy dosłownie obracające się na twarzach, gdy zapomnimy dodać świeży różowy płyn do oczu. Ta technoskorupa, którą nosi, ma wiele protokołów do przestrzegania, inaczej szybko się pogarsza. To prawie jak zbroja, z ukrytymi przyciskami i wszystkim.
'Fajnie,' burczę, a on czeka, aż zapytam, jakie są te wiadomości, ale jestem teraz w zbyt złym nastroju.
Nienawidzę, gdy ktoś widzi mnie bez peruki, zwłaszcza że wydałam na nie tyle pieniędzy. Codziennie staram się ignorować wypadek i przełykać strach przed utratą całego dochodu tylko dlatego, że łysi mężczyźni, w większości, nie mogą wiedzieć, że ja też skończyłam łysa. To tak cholernie niesprawiedliwe.
'Pierwsza dobra wiadomość jest taka, że znalazłem nową dziewczynę. Zastąpi cię, a nazywa się Elsa,' ujawnia obcy, a ja prawie dławię się śliną.
'Zastępujesz mnie kimś?!' prawie krzyczę, nie dowierzając, gdy prostuję się na łóżku, odsuwając się od niego.
W programach, które oglądałam, produkowanych na Ziemi, ludzie często zakładają, że obcy są wysoko rozwinięci zarówno w technologii, jak i etyce. I technicznie rzecz biorąc, są wysoko zaawansowani technologicznie, ale poza tym, nie są lepsi od ludzi. Wszystko tutaj działa na pieniądze, które nazywają "brons", i ich pragnienia.
Większość z nich to nic innego jak zdegenerowani szaleńcy z dziwnymi zwyczajami, którzy widzą wszystkich ludzi jako słabych klaunów. Trudno znaleźć gatunek obcych, który jest "miły", zwłaszcza tych poza ich planetami, podróżujących przez kosmos.