Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 2

Perspektywa Isolde

Biuro mojego ojca zamilkło, gdy weszliśmy do środka. Ja, Sybilla i Kieran—wszyscy wezwani jak posłuszne szczeniaki na spotkanie z przedstawicielami Grupy Srebrny Księżyc. Nawet moja gadatliwa macocha milczała po raz pierwszy.

Ekskluzywne biuro, które kiedyś symbolizowało władzę mojego ojca, teraz przypominało mauzoleum jego nieudanych ambicji. Nagrody, które zdobiły ściany—Najlepszy Przedsiębiorca, Lider Biznesu Doliny Szmaragdowej—były zakurzone relikty lepszych czasów.

Beta Nathaniel Thornfield, wiceprezes ds. operacji Grupy Srebrny Księżyc, stał przy oknie. W świecie wilkołaków istniała hierarchia ukryta pod ludzkim społeczeństwem. Wielu CEO, elit bankowych i wizjonerów technologicznych było wilkołakami lub marionetkami kontrolowanymi przez wilkołacze interesy, z Grupą Srebrny Księżyc na szczycie tego cienia imperium.

Mój ojciec—Alaric Blackwood, kiedyś najbardziej szanowany i budzący strach biznesmen w Dolinie Szmaragdowej—wyglądał bardziej jak podwładny niż lider na własnym terenie.

"Czy wszyscy wymagani uczestnicy są obecni, Alfa Alaric?" Głos Nathaniela był głęboki i pełen autorytetu, przecinając ciszę.

Mój ojciec kiwnął głową, jego gardło poruszyło się, gdy przełykał. "Tak, Beta Nathaniel. Wszyscy, których zażądałeś, są tutaj."

Stalowe spojrzenie Nathaniela przesunęło się po pokoju, zatrzymując się na chwilę na każdej twarzy, zanim ponownie przemówił. "Jak wszyscy wiecie, Blackwood Enterprises obecnie zalega z Grupą Srebrny Księżyc na sumę dwudziestu milionów dolarów, wliczając kapitał i odsetki."

Kwota sprawiła, że mój żołądek się skurczył. Wiedziałam, że jest źle, ale dwadzieścia milionów? Jak to mogło się tak pogorszyć?

"Pożyczka jest w stanie niewypłacalności od sześciu miesięcy," kontynuował Nathaniel, jego ton sugerował, że to nie była zwykła rozmowa biznesowa. "Król lykanów był... cierpliwy. Ale ta cierpliwość osiągnęła swoje granice."

Twarz mojego ojca zbielała. "Potrzebujemy tylko więcej czasu—"

"Czas na przedłużenia się skończył," przerwał zimno Nathaniel. "Jednakże król lykanów upoważnił mnie do przedstawienia... alternatywnego rozwiązania."

Powstrzymałam dreszcz. Król lykanów—postać owiana tajemnicą. Jako szef stada Srebrny Księżyc i CEO jego korporacyjnego imperium, kontrolował ogromne bogactwo i dowodził lojalnością tysięcy wilkołaków na całym świecie.

"Jakiego rodzaju rozwiązanie?" zapytał mój ojciec, jego głos ledwie szeptem.

"Program Sojuszu Księżyca," odpowiedział Nathaniel, przesuwając błyszczący folder na biurko mojego ojca.

Oczy mojej macochy rozszerzyły się w rozpoznaniu. Wystąpiła naprzód, z kalkulującym błyskiem w oku.

"Jeśli mogę się wypowiedzieć," jej głos nagle stał się słodki jak miód i pełen fałszywej uległości.

Zesztywniałam. Cokolwiek nadchodziło, nie będzie dla mnie dobre.

"Moja pasierbica, Isolde, byłaby doskonałą kandydatką do programu," zachwycała się, wskazując na mnie. "Jest inteligentna, odważna—prawdziwa wojowniczka. Ukończyła prestiżowy uniwersytet z wyróżnieniem i zdobyła liczne nagrody akademickie. Jej występy w zawodach bojowych były wyjątkowe."

Prawie parsknęłam na jej nagłe pochwały. Pięć minut temu byłam rozczarowaniem rodziny.

"Ona doskonale sprawdziłaby się w każdej roli w Grupie Srebrny Księżyc, Beta. Jest bez wątpienia najlepszą młodą kobietą, jaką nasza rodzina ma do zaoferowania."

W końcu znalazła sposób, żeby się ciebie pozbyć, warknęła Lyra. Sprytne z jej strony.

Zauważyłam bolesny wyraz twarzy Sybilli. Po raz pierwszy byliśmy zgodni—żadne z nas nie chciało być wysłane, aby stać się częścią tego "Programu Sojuszu Księżyca". Ale moja droga macocha upewniała się, że uwaga wiceprezesa pozostanie na mnie, a nie na jej ukochanej córce.

"Która to Isolde?" zapytał Nathaniel, jego wzrok przesuwając się między nami.

"Ta," Moja macocha praktycznie wepchnęła mnie do przodu. "Ta z kasztanowymi lokami."

Spojrzałam mu prosto w oczy, gdy mnie studiował. Jego szare oczy były ostre i kalkulujące, zdawały się przejrzeć mnie na wylot. Odmówiłam odwrócenia wzroku, nawet gdy Lyra drżała wewnątrz mnie.

Nagle, ku mojemu zaskoczeniu, przeniósł uwagę na Sybillę. "A kim jest ta?"

Zapach mojej macochy natychmiast zgorzkniał ze strachu. "T-to moja córka, Sybilla," wyjąkała.

Sybilla wyprostowała ramiona i nałożyła na twarz najsłodszy uśmiech. "Już znalazłam swojego partnera," oznajmiła, jej głos był gładki jak miód, wskazując na Kierana. "On jest moim przeznaczonym partnerem."

Pokój wybuchł w szokujących pomrukach. Każdy wilkołak obecny wiedział, że Kieran był MOIM chłopakiem przez ostatnie dwa lata.

Poczułam zawroty głowy, jakby podłoga zapadła się pode mną. Czy ona naprawdę twierdzi, że MÓJ chłopak jest JEJ partnerem? Kłamanie wysoko postawionemu wilkołakowi z Srebrnego Księżyca było niebezpieczne. Co ona sobie myślała?

Ona kłamie! Lyra ryknęła wewnątrz mnie, wściekła na oszustwo. Ona kradnie to, co nasze, a potem KŁAMIE!

Twarz mojego ojca pozostała bez wyrazu, jego oczy całkowicie unikały moich. Żadnej obrony. Żadnej korekty. Kolejny nóż do mojego już pokaleczonego serca.

"Interesujące," powiedział Nathaniel, jego głos niebezpiecznie miękki. "Zauważyłem, że nie ma żadnego znaku na twojej szyi, młoda damo. Jeśli on naprawdę jest twoim partnerem, dlaczego nie dokończyliście znakowania?"

Pytanie zawisło w powietrzu jak ostrze gilotyny.

"Według naszych tradycji, znakowanie następuje natychmiast po znalezieniu swojego partnera," kontynuował. "Wy oboje wydajecie się być dobrze po wieku dojrzewania. Dlaczego więc zwłoka?"

Pokój zamarł w śmiertelnej ciszy. Moja macocha wyglądała, jakby mogła zemdleć.

"Dość!" krzyknęłam, nie mogąc znieść farsy dłużej. Wszystkie głowy zwróciły się ku mnie w szoku. "Kieran nie może oznaczyć Sybilli, ponieważ był MOIM chłopakiem przez ostatnie dwa lata."

Odwróciłam się bezpośrednio do mojej przyrodniej siostry, gniew zagotował się we mnie. "On nie jest partnerem Sybilli! Byliśmy razem przez dwa lata, a—" spojrzałam na nią, zęby niemal obnażone "—złapałam ich razem w łóżku trzydzieści minut temu. To pierwszy raz, kiedy ona twierdzi, że on jest jej 'partnerem'."

Brwi Nathaniela zmarszczyły się, zmieszanie i gniew zaciemniły jego rysy. Kieran zbladł jak duch, jego zapach strachu był ostry i drażniący. Maska Sybilli perfekcyjnie skomponowana, opadła, ukazując brzydką prawdę.

Przez długą, napiętą chwilę nikt nie mówił. Potem Nathaniel wyprostował krawat i odchrząknął.

"Z uwagi na te... komplikacje," powiedział ostrożnie, "Oferta króla likanów zostanie rozszerzona, aby objąć obie młode kobiety w Programie Sojuszu Księżyca."

"Co?" moja macocha wydyszała, jej opanowanie się rozpadało.

"Dług zostanie uznany za spłacony w całości po dołączeniu obu córek do programu," kontynuował Nathaniel, ignorując jej wybuch. "Pan Blackwood, król likanów specjalnie zażądał córki Alfa, gdy dowiedział się o jej umiejętnościach bojowych. Ale biorąc pod uwagę oczywiste... rodzinne dynamiki, uzna obie siostry za przydatne."

"Obie?" Mój ojciec w końcu przemówił, jego głos spięty. "Zabralibyście obie moje córki?"

"Decyzja jest prosta," odpowiedział chłodno Nathaniel. "Albo obie córki dołączą do programu, albo Grupa Srebrny Księżyc przejmie wszystkie aktywa Blackwood jutro rano. Twój biznes, twoje nieruchomości i twoją reputację."

Twarz mojego ojca skrzywiła się z niezdecydowania, ale już wiedziałam, co wybierze. Poświęci nas, aby uratować siebie. Zawsze tak robił.

Właśnie zdobyłyśmy bilet w jedną stronę do wewnętrznego kręgu Srebrnego Księżyca, szepnęła Lyra. Najpotężniejszego terytorium wilkołaków w kraju.

Stojąc tam, obserwując, jak moja rodzina targuje się o mnie jak o zasób, poczułam dziwny spokój. Może to była moja szansa na ucieczkę—na rozpoczęcie od nowa gdzieś indziej, nawet jeśli to gdzieś było tajemniczą i budzącą strach Grupą Srebrny Księżyc.

Jedyne, czego żałowałam, to że będę musiała dzielić to nowe piekło z Sybillą.

Previous ChapterNext Chapter