Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 4

Nicolas

Myślałem, że ta noc będzie zabawna, ale przez cały czas cierpiałem. Myślałem, że te niezliczone kobiety, które miałem w łóżku co weekend, wyleczyły mnie z Nicol, ale gdy była w tym samym pokoju co ja, nie mogłem powstrzymać bólu, który czułem 12 lat temu. Najgorsze było to, że czułem ją, gdy podchodziłem do kogoś, czułem jej bliskość, moje ciało wiedziało, gdzie ona jest przez cały czas. Nienawidziłem każdej minuty, myśląc o złamaniu swojej zasady i zabraniu Karen do mojego mieszkania, żeby znów ją przelecieć, tylko po to, żeby zapomnieć o Nicol, ale wyraźnie robiłem wszystko źle. Gdy prowadzący wywołał mnie na scenę, aby podziękować mi za moje wkłady do szpitala Bellevue, nawet nie mogłem spojrzeć na stół, przy którym siedziała Nicol, a tam siedzieli wszyscy lekarze. Musiałem im podziękować za ich ciężką pracę, ale nie mogłem, nie z Nicol tam. Myśl o Nicol przy stole lekarzy również nie miała sensu. Przecież nie miała obrączki na palcu. Tak, to była pierwsza rzecz, którą sprawdziłem. Więc nie jest żoną lekarza, czy to oznacza, że została lekarzem na koniec? Po mojej przemowie przełknąłem dumę i podszedłem do stołu, dziękując każdemu z lekarzy, którzy tam siedzieli, potem spojrzałem na Nicol i powiedziałem: „Nie wiedziałem, że jesteś lekarzem, Nicol.” Zanim zdążyła odpowiedzieć, inny lekarz powiedział: „O nie, ona nie jest lekarzem, jest pielęgniarką w naszym szpitalu, najbardziej pracowitą pielęgniarką, jaką kiedykolwiek znajdziesz.” Powiedzieć, że byłem zaskoczony, to mało powiedziane, nigdy nie mówiła o zostaniu pielęgniarką. „Pielęgniarką?” To wszystko, co powiedziałem, zanim odszedłem, nawet nie dałem jej szansy na odpowiedź, bo wyraźnie nie znałem jej tak dobrze, jak myślałem.

Wróciłem do swojego stołu, gdzie Karen rozmawiała z wszystkimi technikami z mojej firmy, kilku z nich wyraźnie śliniło się na jej widok, ale nie obchodziło mnie to. Mogą ją mieć, jeśli chcą, skończyłem z nią. Zjedliśmy obiad, rozmawiali o czymś, nawet nie wiem o czym, mój umysł nie był przy tym stole, był przy stole z rudą i wszystkimi lekarzami. „Pielęgniarką?” Powtarzałem w myślach. Jestem pewien, że Karen mówiła, ale nie mogłem jej usłyszeć, nie z tym wszystkim, co działo się w mojej głowie. „Nicolas!” Prawie na mnie krzyknęła, a uwierz mi, jeśli jest jedna rzecz, której nie robisz, to nie podnosisz na mnie głosu, zwłaszcza nie publicznie. „Co?” „Gdzie byłeś?” „Jestem tutaj i proszę, nigdy więcej nie podnoś na mnie głosu, albo czekaj, nie będziesz mogła, bo już się z tobą nie spotykam.” „Co właśnie powiedziałeś?” Zapytała. „Wiem, że jesteś blondynką, Karen, ale rozumiesz angielski, skończyłem z tobą.” Oczy wszystkich przy stole zrobiły się szerokie jak spodki, nie mogli uwierzyć, co robiłem przed nimi. Ale miałem dość, miałem dość Karen i jej przylepności, a na pewno jej ciągłego gadania. „W takim razie wychodzę.” Powiedziała. Pewnie myślała, że będę ją błagać, żeby została. „Jak sobie życzysz.” Złapała swoją torbę i wyszła z Muzeum bardzo zdenerwowana. Prawdę mówiąc, naprawdę mnie to nie obchodziło, moja uwaga była skupiona na rudej i na tym, co zrobiła ze mną, oraz na fakcie, że wyraźnie jeszcze się z tym nie pogodziłem. Nagle rozmowy zaczęły się znowu przy stole, a potem usłyszałem, jak zespół zaczyna grać piosenkę Elvisa „I can’t help falling in love with you”. To zawsze była nasza piosenka, moja i Nicol, moje ciało ruszyło się bez mojego polecenia. Dotknąłem jej ramienia „Czy mogę prosić o ten taniec?” Odwróciła się i podała mi rękę. Mogłem przysiąc, że widziałem łzy w jej oczach, ale to było niemożliwe, przecież to nie ja ją zraniłem, to ona zraniła mnie.

Jak tylko weszliśmy na parkiet, poczułem, jakbyśmy nigdy się nie rozstali. Zaczęliśmy tańczyć do naszej piosenki, tak jak za starych dobrych czasów. Wiedziałem dokładnie, co zrobi jej ciało, a ona wiedziała, co zrobię ja. Tańcząc, walczyłem ze sobą wewnętrznie, bardzo chciałem wiedzieć, dlaczego opuściła mnie 12 lat temu, ale mój rozum mówił mi: "Jeśli ją zapytasz, dowie się, że wciąż cię to boli". Piosenka dobiegała końca, a ja jeszcze nic nie powiedziałem, tuż przed końcem zapytałem ją: "Dlaczego mnie zostawiłaś?" Nagle przestała tańczyć, gdy na nią spojrzałem, płakała, łzy spływały po jej twarzy. Tym razem nie mogłem tego przegapić. "To nie jest miejsce na takie rozmowy." powiedziała. "To kiedy? Znowu znikniesz?" "Wiesz, gdzie pracuję, więc nie, nie zniknę." Potem puściła moją rękę i dosłownie wybiegła z sali balowej. Drugi raz uciekła ode mnie. "Kurwa, Nicolas, czy to nie jest znak?" zapytałem siebie, stojąc samotnie na parkiecie, patrząc, jak jej ciało znika za drzwiami.

Wróciłem do naszego stolika i próbowałem włączyć się w rozmowę, na szczęście nikt nie zapytał mnie o tę kobietę, która właśnie ode mnie uciekła, bo mogłem wybuchnąć. Gdy deser się skończył, nie mogłem już znieść małej gadki, przeprosiłem i poszedłem do drzwi po płaszcz. Mój kierowca był przy wejściu w kilka sekund. "Pójdę na piechotę, Geoffrey." "Jest pan pewien, sir? Jest zimno." "Jestem pewien. Możesz jechać." Geoffrey wiedział, żeby ze mną nie dyskutować, więc zostawił mnie, bym wrócił do mieszkania pieszo. Nie było daleko, a ja cieszyłem się zimnem, było to coś innego, co czułem, oprócz ponownego złamania serca. Całą drogę do mieszkania myślałem o Nicol. Miała rację, wiedziałem, gdzie pracuje, jeśli chciałbym, mogłem do niej pójść, zaprosić ją na rozmowę. Może potrzebuję zamknięcia, ale z drugiej strony, znów przede mną uciekła tej nocy. Czy naprawdę chcę przez to wszystko przechodzić jeszcze raz, zwłaszcza o tej porze roku?

Previous ChapterNext Chapter