




Rozdział 6
Rozdział Szósty: Królestwo Wilków Część Trzecia
Kiara, w wieku dziewięciu lat
Punkt widzenia Kiary:
O nie! Powinnam najpierw się ukłonić, a potem przedstawić; pomyliłam się.
"Przepraszam, książę Rex; uścisnęłam twoją dłoń zanim się ukłoniłam. To był błąd." Powiedziałam smutno.
Rzadko popełniałam błędy, a nie mogłam uwierzyć, że jeden z nielicznych zrobiłam właśnie przed księciem. Co jeśli nie będzie chciał się ze mną przyjaźnić? Z jakiegoś powodu chciałam się z nim zaprzyjaźnić. Czułam to samo szczęście, które miałam z braćmi; to było to samo uczucie, które miałam z nim. Usłyszałam, jak książę się śmieje, pociągnął mnie za rękę i objął mnie w uścisku.
Co? Czy nie powinien być zły?
"Jesteś zabawna, Kiki. Chcesz być przyjaciółką?" Powiedział.
Byłam zszokowana; puściłam go i uśmiechnęłam się, kiwając głową z największym uśmiechem na twarzy.
"Ale myślałem, że to ja jestem twoim przyjacielem." Usłyszałam, jak JJ wzdycha za mną. Odwróciłam się i zobaczyłam, jak ma skrzyżowane ręce na piersi. Wzdychał jak wielki zły wilk w Czerwonym Kapturku. Zachichotałam.
"Możemy wszyscy być przyjaciółmi," powiedziałam.
Biorąc rękę JJ, przyciągnęłam go bliżej i postawiłam przed księciem Rexem.
"Książę Rex, to mój najlepszy przyjaciel Jakub, ale czasem nazywam go JJ. Możemy wszyscy być przyjaciółmi, jeśli to dla ciebie w porządku?" Zapytałam, cicho mając nadzieję, że powie tak. Choć miło byłoby mieć przyjaciela księcia, nie chciałam zostawiać JJ; był moim najlepszym przyjacielem. Robiliśmy wszystko razem.
Książę Rex uśmiechnął się, wyciągnął rękę do Jakuba, aby uścisnąć, i przedstawił się JJ.
"Mów mi po prostu Rex! Jesteśmy teraz wszyscy przyjaciółmi." Powiedział książę Rex, oops, znaczy Rex.
Zachichotałam i kiwnęłam głową. JJ też wydawał się podekscytowany. Ha! Wiedziałam, że też lubi księżniczki i książąt; był zbyt chłopięcy, żeby to przyznać! Cała nasza trójka została wyrwana z rozmowy, gdy usłyszeliśmy liczne chichoty wokół nas. Podniosłam wzrok i zarumieniłam się; całkowicie zapomniałam, że pominęłam króla i królową i poszłam prosto do Rexa. Co jeśli byli źli i nie pozwolili Rexowi się ze mną przyjaźnić. Westchnęłam. Szybko podeszłam do króla i królowej i ukłoniłam się.
"Witajcie, wasze wysokości. Przepraszam, że nie przywitałam się z wami najpierw i poszłam do Rexa." Powiedziałam szybko.
Chciałam, żeby Rex był moim przyjacielem i nadal chciałam zwiedzić zamek, a nie mogłam tego zrobić, jeśli król i królowa byli na mnie źli!
"Powstań, dziecko; nie musisz się tak głęboko kłaniać." Usłyszałam rozbawiony głos króla.
Brzmiał rozbawiony; to dobrze, prawda?
Sceptycznie stanęłam prosto i spojrzałam na nich; mieli rozbawione uśmiechy na twarzach.
"Jesteś śliczna, kochanie. Jak masz na imię?" Zapytała królowa.
Tak! Nie byli źli! To znaczyło, że mogłam poprosić o zwiedzenie ich zamku i nawet zaprzyjaźnić się z Rexem. Uśmiechnęłam się.
"Kiara, wasza wysokość. Ale moi przyjaciele i rodzina nazywają mnie Kiki." Powiedziałam.
Królowa uśmiechnęła się.
"To piękne imię, tak jak ty, kochanie. Cieszę się, że Rex w końcu znalazł przyjaciela; był tak zamknięty w swoim pokoju. Trudno go stamtąd wyciągnąć. Może zarazisz go swoją niesamowitą energią." Powiedziała królowa.
Uśmiechnęłam się i kiwnęłam głową, co wywołało śmiech wszystkich.
"Ta jest kulą energii, alfa Albercie." Powiedział król alfa, Rowco. Chyba tak miał na imię.
"Nie macie pojęcia, wasza wysokość." Powiedział mój tata.
Co? Co to miało znaczyć? Kiedy zobaczyli moją obrażoną minę, wszyscy się zaśmiali! Byłam rozproszona, gdy Rex poklepał mnie po ramieniu.
"Chcesz iść z Jakubem na tyły? Mam tam prywatny plac zabaw." Powiedział Rex.
Plac zabaw tylko dla mnie? Boże, tak! Uwielbiałam place zabaw, ale rzadko miałam czas na zabawę z powodu wszystkich treningów i zajęć. Spojrzałam na rodziców, cicho pytając, czy mogę iść. Oboje się uśmiechnęli i skinęli głowami.
"Jupi!" krzyknęłam.
Rex złapał mnie za rękę i pociągnął w innym kierunku.
"Uważaj, Rex." usłyszałam krzyk królowej luny. Rex tylko krzyknął "okej" i ciągnął mnie za sobą, a Jacob szedł tuż za nami.
To będzie zabawa. Może poproszę Rexa, żeby pokazał mi zamek. On zna wszystkie tajne przejścia. Uśmiechnęłam się! Może nie było tak źle, że mieli samych książąt. Zastanawiam się, gdzie są pozostali dwaj książęta. Czy będą tak mili jak Rex?
"Hej, Rex. Masz dwóch starszych braci, prawda?" zapytałam.
"Tak, Kayden i Jayden. Jutro mają zostać koronowani na królów Alfa. Jesteś tu na ich koronację, prawda?" powiedział Rex.
Zaśmiałam się z rymujących się imion.
"Ich imiona się rymują! I tak, dlatego tu jesteśmy." powiedziałam.
Rex się zaśmiał.
"Tak! Nazywam ich Kay i Jay. Przedstawię ci ich! Są naprawdę mili!" powiedział Rex.
"Przy okazji, z jakiego stada jesteście i ile macie lat?" zapytał Rex.
Rex sprawił, że brzmieli naprawdę miło! Można było powiedzieć, że naprawdę kochał swoich braci, tak jak ja kochałam Kelixa, Phoenixa i Helixa. Byłam podekscytowana spotkaniem nowych królów; może będą mieli księżniczkę, którą będą się żenić! Ta myśl sprawiła, że się uśmiechnęłam; może zobaczę prawdziwą księżniczkę.
"Jesteśmy z Crescent Haven Pack. Mam dziesięć lat, a Kiki ma dziewięć." powiedział Jacob.
Ups! Kompletnie zapomniałam odpowiedzieć Rexowi, kiedy zadał mi pytanie.
"Crescent Haven, fajnie! Moi bracia powiedzieli mi, że wasze stado jest drugim najsilniejszym stadem w królestwie. To super. A ja też mam dziesięć lat. Jesteś najmłodsza z nas, Kiki." powiedział Rex, uśmiechając się do mnie.
Hmpf! Nie byłam dzieckiem!
"Nie jestem dzieckiem! Poza tym, oboje jesteście tylko rok starsi ode mnie," powiedziałam, tupiąc nogą.
"Nadal jesteś dzieckiem." powiedział Jacob, wzruszając ramionami i uśmiechając się razem z Rexem do mnie.
"Nie, nie jestem," powiedziałam, byłam już zła.
"Tak, jesteś, Kiki. Po prostu to przyznaj!" powiedział Rex.
Naprawdę mnie denerwowali.
"Jeśli nie przestaniecie nazywać mnie dzieckiem, to, to... ah, tak, pobiegnę do lasu, a kiedy nie będziecie mogli mnie znaleźć, wtedy król i królowa oraz nasi rodzice będą na was wściekli," powiedziałam triumfalnie!
Obaj Rex i Jacob się zaśmiali. Co? Nie powinni się śmiać.
"Jesteś za bardzo dzieckiem, żeby iść do lasu sama." powiedział Rex.
"Tak, Kiki, nie boisz się?" powiedział Jacob.
Dziecko? Bać się? Nie, byłam córką alfy! Niczego się nie bałam. Skrzyżowałam ramiona na piersi i spojrzałam na moich irytujących dwóch przyjaciół.
"Nie boję się i nie jestem dzieckiem." powiedziałam z gniewem.
"Udowodnij to, więc. Wejdź do lasu i zostań tam przez pięć minut. Jeśli to zrobisz, Jacob i ja przestaniemy nazywać cię dzieckiem." powiedział Rex.
"Dobrze! Ale jeśli wygram, ty, Rex, musisz dać mi wycieczkę po zamku, pokazując mi WSZYSTKO, a ty, JJ, musisz nam towarzyszyć." powiedziałam.
Byłam dumna z siebie za wymyślenie tego pomysłu, dałam sobie mentalne poklepanie po plecach! Spojrzałam na nich, żeby zaakceptowali moje warunki. JJ mruczał pod nosem, ale skinął głową na zgodę, podobnie jak Rex.
TAK!
"Dobrze, widzimy się za kilka minut," powiedziałam.
Odwróciłam się i weszłam do lasu, który nie był daleko od miejsca, gdzie staliśmy. Możesz to zrobić, Kiara, bądź silna jak Anna, kiedy poszła do Elsy, i silna jak Belle, kiedy poszła uratować Bestię. Prostując ramiona, weszłam. Mogę to zrobić!