Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 7: Wyjdź z mojego mózgu

Z perspektywy Avy

"Do diabła, gdzie byłaś?" Ella pojawiła się obok mnie, chwytając mnie za ramię, gdy wślizgnęłam się z powrotem do zatłoczonej sali balowej.

"Blake zjawił się w samą porę," mruknęłam, podciągając kołnierz, żeby ukryć świeże ślady. "Wystarczyło jedno spojrzenie, żeby Jackson się ulotnił."

"Dzięki Bogu," westchnęła. "Wszystko w porządku?"

"Będzie, jak tylko znajdziemy tych północnych wilków. Wiedzą coś o starciu na granicy, co może pomóc tacie."

Skinęła głową w stronę wschodniej strony. "Tam. Już są pięć drinków do przodu." Ściszyła głos. "Ale uważaj. Serena i jej klika czają się w rogu, jakby czekały na okazję. Odkąd zdobyłaś to wyróżnienie z Blakiem, rzuca cię spojrzenia, które mogłyby zabić."

Złapałam wzrok Sereny, zimny jak lód.

"Zawsze próbuje mnie przyćmić," powiedziałam obojętnie. "Nie mam teraz czasu na jej licealne dramy."

"Zrobię zamieszanie, jeśli będzie trzeba," zaproponowała Ella.

Chwyciłam pustą tacę z pobliskiego stołu i ruszyłam w ich stronę. Północni delegaci zgromadzili się przy oknach, ich eleganckie niebieskie stroje wskazywały na ich ważność, chociaż głośne śmiechy mówiły, że są już dobrze wstawieni.

Włączyłam tryb kelnerki, oferując drinki, starając się być praktycznie niewidoczna. Ledwo na mnie spojrzeli, pochłonięci rozmową.

"—totalna ustawka," mówił krępy wilk z siwymi włosami. "Carter wpadł prosto w pułapkę."

Jego kumpel z blizną na twarzy przytaknął. "To starcie było zbyt idealnie zaplanowane. Ktoś zdradził jego trasę."

Serce mi zabiło mocniej, ale zachowałam spokój, dolewając drinki bez przerwy.

"Ta zasadzka była zbyt oczywista," bełkotał pierwszy wilk. "Ktoś z Shadow Creek zdradził plany podróży Alfy... ale na pewno nie Rivers. On i Carter byli jak bracia."

"Zamknij się!" syknął Blizna, w końcu zauważając mnie. "Nie tutaj."

Udawałam głupią, ale wewnątrz robiłam fikołki. Tata był niewinny! Ktoś inny zdradził Alfę Cartera.

Zanim mogłam zgłębić temat, powietrze się zmieniło. Włosy na karku stanęły mi dęba, gdy moja wilcza natura wyczuła nadchodzące kłopoty.

"No proszę, gramy kelnerkę dziś wieczorem?" Głos Sereny przeciął rozmowę. "Córka zdrajcy próbuje się wtopić."

Odwróciłam się powoli, zachowując kamienną twarz mimo ognia w żyłach.

"Serena," powiedziałam płasko. "Nie wiedziałam, że obsługa to twoja sprawa."

Jej błyszczące usta wykrzywiły się w uśmiechu. "Tylko informuję wszystkich, że jesteś oszustką. Odrzutkiem udającym, że jest użyteczny." Podniosła głos. "Patrzcie! To ta oznaczona resztka, która myślała, że imponujące walki zaimponują Królowi Alfie!"

Północni wilcy poruszyli się niespokojnie, zdając sobie sprawę, że podsłuchano ich rozmowę.

"Przynajmniej zdobyłam swoje miejsce pokazowe dzięki rzeczywistym umiejętnościom," odpowiedziałam. "Nie dzięki koneksjom tatusia czy designerskim piżamom bojowym mamusi."

Twarz Sereny poczerwieniała. "Twój tata był królem koneksji. Szkoda, że postawił na złego konia. Mój ojciec mówi, że William był pieskiem Cartera, nigdy nie wiedział, skąd wieje wiatr."

Złapałam coś w jej słowach—nić, którą musiałam pociągnąć.

"Jaki wiatr?" naciskałam, podchodząc bliżej.

Jej uśmiech stał się zadowolony. "Mądrzy wilcy wiedzieli, kiedy zmienić stronę. Mój ojciec mówi, że Hayes był na granicy tego dnia—" Zamarła, kolor odpływający z jej twarzy. "To znaczy..."

Żołądek mi się zacisnął. "Hayes był na granicy podczas ataku? To nie jest w zapisach stada."

"Nie powiedziałam tego!" warknęła, panika błyskając w jej oczach. "Przekręcasz moje słowa!"

Jej zapach zmienił się z zadowolonego na przestraszony w mgnieniu oka. Coś jej się wymsknęło, i doskonale o tym wiedziała.

„Totalnie to zrobiłaś,” powiedziałem cicho. „I oboje o tym wiemy.”

Serena cofnęła się, a jej grupa zacieśniła krąg. „Jesteś żałosny. Nikt nie uwierzy w ani jedno twoje słowo.”

Gdy się wycofywali, mój umysł pracował na pełnych obrotach. Ojciec Jacksona miał być ponoć na spotkaniach, kiedy doszło do starcia na granicy — wszystkie raporty tak mówiły. Jeśli naprawdę tam był...

Musiałem znaleźć Ellę.

Czekała przy drzwiach do ogrodu, czytając moją twarz jak otwartą książkę.

„Co się stało? Wyglądasz, jakbyś właśnie odkrył ropę,” wyszeptała, wciągając mnie w cień elegancko przyciętych krzewów.

„Serena schrzaniła,” wyjaśniłem szybko. „Przypadkiem wyjawiła, że Hayes był na granicy, kiedy Carter został zaatakowany.”

Oczy Elly rozszerzyły się. „Ale oficjalnie miał być na spotkaniach rady!”

„Dokładnie. Jeśli Hayes kłamie—”

Ryk z wnętrza przerwał mi. Głos Jacksona, wściekły jak diabli.

„Czas się zmywać,” Ella chwyciła mnie za ramię. „Serena pewnie już donosi Jacksonowi.”

Przemknęliśmy przez ogród, wybierając tylną ścieżkę w stronę parkingu. Przy krawędzi, pociągnąłem Ellę za wielki żywopłot.

„Czekaj,” wyszeptałem, wyczuwając znajomy zapach. „Jackson jest tutaj.”

Przez liście dostrzegłem go, kłócącego się ze starszym mężczyzną — samym Hayesem. Stali przy dużym czarnym pojeździe, Hayes wciskał palec w pierś Jacksona, jakby naciskał przyciski na pilocie.

„Nie potrafisz utrzymać swojej oznaczonej suki w ryzach?” warknął Hayes. „Grzebie w tym dniu!”

Jackson poprawił swoje eleganckie ubranie. „Jest bezradna. Po prostu próbuje uratować tatusia.”

„Król Alfa wkroczył dziś wieczorem. Jeśli zacznie węszyć—”

„Nie będzie,” przerwał Jackson. „Jestem teraz praktycznie rodziną.”

Hayes obniżył głos, ale moje wilcze słuchy wyłapały każde słowo. „Upewnij się, że się wycofa. Zablokowałem wszystkie jej prośby o pozycję wojownika. Samotny wilk nie może sprawić wiele kłopotów.”

Krew w moich żyłach zamarzła. Systematycznie niszczyli moją przyszłość.

Ella i ja rozdzieliśmy się na ścieżce leśnej, obiecując spotkać się jutro. Wróciłem ukrytymi ścieżkami do domu, mój umysł wirował od wszystkiego, co odkryłem. Tata był niewinny. Hayes kłamał. I odcinali mi wszystkie opcje jedna po drugiej.

W połowie drogi do domu, moja szyja eksplodowała bólem. Uderzyłem w drzewo, chwytając się za znak, który palił jakby ktoś przyłożył do niego rozgrzany pręt.

Dobrze się bawisz, bawiąc się w detektywa, Ava?

Głos Jacksona wślizgnął się do mojego umysłu, forsując naszą więź przez więź partnerów. Boże, nienawidziłem, że nadal mógł to robić — wchodzić mi do głowy, kiedy tylko chciał.

Wyjdź z mojej głowy, odparłem, próbując zatrzasnąć przed nim drzwi.

Tańczysz z diabłem. Przestań grzebać, bo twój tata nie będzie jedynym, który cierpi.

Szłam dalej, próbując go ignorować, ale trzymał się jak zły zapach.

Myślisz, że dostaniesz jakąś pozycję? Znajdziesz inny klan? Mój tata zadbał, żeby każdy twój wniosek został odrzucony. Żaden klan nie chce dziecka zdrajcy.

Potknąłem się, jego słowa trafiały w sedno. Więc to dlatego wszystkie moje ostatnie aplikacje poszły na marne.

Jeden sposób naprzód, Ava. Przyjmij moją ofertę. Po śmierci twojego taty, ty i twoja mama nie będziecie mieli nic. Żadnego domu, żadnego klanu, nigdzie do pójścia.

Wolałabym spać w błocie niż być twoją kochanką, odparłem.

Coś się wtedy zmieniło — mój znak nagle zaczął pulsować ciepłem zamiast bólem. Przez niego przepłynęła dziwna moc, wypychając obecność Jacksona.

Co... co się dzieje? Jego głos zachwiał się. Co to jest?

Złote nici od dotyku Blake’a zdawały się budzić, odpychając wpływ Jacksona. W kilka sekund więź umysłowa pękła, pozostawiając słodką ciszę w mojej głowie.

Previous ChapterNext Chapter