Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 3

Pandora pokręciła głową z rozbawieniem i sprawdziła siebie po raz ostatni przed wyjściem. Przechodząc przez hol, mężczyźni odwracali głowy i wpatrywali się w nią.

Nie zajęło jej długo, aby znaleźć klub, który polecił jej Milton. Weszła do środka i rozejrzała się, mając nadzieję, że go zobaczy. Kiedy go nie zobaczyła, skierowała się do baru i zamówiła ponownie.

Po kilku minutach podszedł do niej chłopak i uśmiechnął się. „Chciałabyś zatańczyć?” zapytał.

„Przepraszam, nie mam na to ochoty.” Chłopak odszedł, zostawiając ją z alkoholem. Wciąż nie była wystarczająco pijana, aby zacząć tańczyć. „Potrzebuję shota,” powiedziała barmanowi.

„Wyszłaś na dobrą zabawę?” zapytał barman.

„Chyba tak…”

Barman przechylił głowę i polecił drink. „Poproś o Royce'a, jeśli chcesz drinka. Zajmę się tobą.”

„Dziękuję, Royce. Niech drinki przychodzą,” powiedziała, stukając w bar.

Kiedy Royce postawił drink przed Pandorą, poczuła, że ktoś podchodzi do niej od tyłu.

„Royce, mogę prosić o Jacka?” powiedział chłopak, a Pandora zaczęła się śmiać, nie wiedząc dlaczego.

„Coś zabawnego?” powiedział ochrypły głos do jej ucha. Czuła delikatny zapach whisky na jego oddechu.

„Poproszę też Jacka,” powiedziała barmanowi i odsunęła swojego shota.

„Myślałem, że pijesz shoty? Oszukujesz, jeśli przechodzisz na Jacka.”

Pandora wzruszyła ramionami. „Mój przyjaciel tu przypomniał mi, że mogę zmienić zdanie.” Powiedziała, kładąc rękę na ramieniu mężczyzny.

„Och, teraz jestem twoim przyjacielem?” powiedział chłopak. „Nie jestem pewien, czy mi się to podoba. Nawet nie znamy swoich imion.”

„Dora,” powiedziała Pandora, nie podając pełnego imienia.

Chłopak przechylił głowę. „Fałszywe imiona, tak? Nazywaj mnie Nemo, bo cieszę się, że mnie znalazłaś.”

Żart tak rozbawił Pandorę, że odchyliła głowę i śmiała się głośno. Uspokoiła się i spojrzała na chłopaka. Jej oddech zatrzymał się w gardle i syknęła pod nosem. „Cholera,” wyrwało się jej, gdy zgubiła się w jego przeszywających szarych oczach.

„Słyszę ofertę?” zapytał, jego oczy tańczyły po jej ciele.

„Może?” Nie mogła zobaczyć, jak dobrze jest zbudowany, ponieważ był tak zakryty.

„Na co?” zapytał podstępnie, pochylając się.

„Na to, jak wyglądasz pod tą skórzaną kurtką,” odpowiedziała.

Zmarszczył brwi i spojrzał w dół. „Nie będę smutny, gdy ją zdejmę.” Zsunął ją, odsłaniając ramię pełne tatuaży. Było to tak gorące, że Pandora patrzyła na obrazy z pożądaniem.

„Cholera,” pomyślała.

„Planuję to,” odpowiedział na jej myśli. Pandora zawsze miała słabość do tatuaży, ale Derrik nigdy niczego nie zrobił i zabronił jej tego samego. „Co powiesz? Podoba ci się to, co widzisz pod kurtką?”

„Chciałam tylko wiedzieć, czy jesteś w dobrej formie, ale teraz jestem zafascynowana.”

Tajemniczy mężczyzna odwrócił się do baru i zawołał: „Royce! Butelkę Jacka!” W końcu jego oczy znalazły jej. „Dołączysz do mnie?” zapytał, a Pandora kiwnęła bezmyślnie.

„Do zobaczenia, Royce,” powiedziała, nie patrząc na barmana. Wzięła rękę mężczyzny i poszła za nim bez słowa.

Pandora już spojrzała na jego lewą rękę, aby upewnić się, że nie ma tam białej linii ani pierścionka.

Podczas rozmowy zdała sobie sprawę, że pochodzą z dwóch przeciwnych części kraju. Poczuła, jak jej serce trochę opada, wiedząc, że ten mężczyzna jest naprawdę obcy i nigdy więcej go nie zobaczy.

Zdał się to wyczuć. „Nie bądź smutna, Dora. Mamy tę noc.”

Pandora zachichotała, zanim kiwnęła głową.

Jego przystojna twarz była niezwykle urzekająca, zwłaszcza gdy jego silna klatka piersiowa unosiła się i opadała pod koszulą, emanując męskim urokiem.

Jego głębokie szare oczy, jak klejnoty, błyszczały intensywnością.

„Wiem, co cię rozweseli.” Po godzinie Pandora siedziała na jego kolanach i całowała go. Mężczyzna od razu odwzajemnił pocałunek, wpychając język do jej ust.

„Zatańcz ze mną,” zachęcił, gdy oderwał usta od jej. Nie czekając na odpowiedź, objął ją ramieniem w talii i poprowadził na parkiet.

Gdy ich ciała poruszały się razem, poczuła, jak jego druga ręka przesuwa się na jej bok, a jego usta przesuwają się na jej szyję. Pocałował jej szczękę, sprawiając, że jej kolana stały się słabe.

„Proszę…” powiedziała, jej brzuch płonął z pożądania.

„Tak, proszę pani,” odpowiedział. Wyprowadził ją z parkietu i przycisnął do ściany, całując ją cały czas. Czuła jego obie ręce na sobie i w tym momencie nagle przypomniała sobie o butelce Jacka, którą powinni byli mieć. Szybko o tym zapomniała, gdy podniósł ją, a ona owinęła nogi wokół jego ciała.

Zachłysnęła się, gdy poczuła, jak przesuwa jej bieliznę na bok i dotyka jej wewnętrznego uda.

„Proszę, weź mnie,” powiedziała jeszcze raz. Pandora nigdy wcześniej nie czuła się w ten sposób. Ten mężczyzna umiał używać swoich palców. Musiała przyznać, że w tej chwili wykonywały one boską robotę.

„Chcesz, żebym to zrobił?” zapytał, odrobinę się od niej odsuwając.

„Co takiego?”

„Czy naprawdę chcesz, żebym cię wziął?”

Spojrzała na niego głęboko i skinęła głową. Wrócił do całowania jej, powoli przechodząc do jej szyi i piersi. Otaczał ją całkowicie. Usłyszała dźwięk jego zamka i jej oczy szeroko się otworzyły. W końcu zdała sobie sprawę, że wciąż byli w barze, ale z dala od wszystkich.

Jej wzrok padł na Miltona, który był ze swoją żoną i rozglądał się.

„Patrz na mnie, skarbie,” powiedział, wchodząc w nią. Pandora zachłysnęła się i przylgnęła do niego.

„O Boże,” westchnęła i pociągnęła go za włosy.

„Trzymaj się mocno. To będzie szybko. Ale jak skończymy, wrócimy do mojego pokoju, żeby mogłem cię posmakować w całości.”

Pandora głupio skinęła głową. „Ja też chcę cię posmakować,” powiedziała, podkręcając go.

Połknął jej krzyki, aż nadszedł czas, by jęknął w uwolnieniu. „Chodź, skarbie…” powiedział, pocierając jej nogę, gdy postawił ją na ziemi. „Mamy czas i chcę cię tylko dla siebie.”

Owinął rękę wokół jej ramienia i poprowadził ją do tylnego wyjścia. „Chcę znać twoje prawdziwe imię i chcę, żebyś mówiła moje imię, gdy będziesz na mnie szczytować,” powiedział stanowczo.

Pandora skinęła głową, sprawiając, że się uśmiechnął i pocałował ją. Potem oboje zatrzymali się na jeszcze jednego drinka.


Usta Pandory były suche jak pustynia Sahara. Była pewna, że migrena byłaby lepszą opcją, biorąc pod uwagę, jak bardzo bolała ją głowa. Wyłączyła budzik i znowu zasnęła.

Niedługo potem usłyszała dzwonek telefonu i podniosła go, mrucząc. „Co?” próbowała odpowiedzieć normalnie, ale wyszło to jako bolesny jęk.

„Czy ty jeszcze śpisz?” zapytała Keira, wyraźnie zdezorientowana.

„Byłabym, gdybyś mnie nie obudziła tak zdecydowanie,” mruknęła. Chciała się rozłączyć i wrócić do snu.

„Kobieto! Musisz się wymeldować. Chcesz płacić ekstra czy być zamknięta?”

Pandora wyskoczyła z łóżka na te słowa. Spojrzała na zegar i przypomniała sobie, że musi złapać samolot. Mogłaby przegapić samolot, gdyby nie miała kolejnego ważnego spotkania w biurze zaraz po wylądowaniu.

„Cholera!” krzyknęła i potknęła się, wychodząc z łóżka. Rozłączyła się i zaczęła chodzić.

„Dlaczego jestem taka obolała?” jęknęła, gdy jej nogi prawie się poddały. Jej głowa była pełna nocy picia, tańca i mężczyzny, który ją całował. „O, kurwa…”

Znowu miała jakieś przebłyski i w przeciwieństwie do Derrika, sprawiały, że drżała z pożądania. „Uprawiałam seks,” szepnęła i opadła z powrotem na łóżko. Przetarła twarz, próbując przypomnieć sobie twarz faceta, ale wszystko, co mogła sobie przypomnieć, to szare oczy i tatuaże. Pamiętała też imię „Nemo”, ale to był tylko żart. Zapomniała zapytać go o imię!

„Nie ma na to czasu!” przypomniała sobie i ruszyła do łazienki. Przestraszyła się na widok swojego okropnego stanu twarzy. Jej makijaż był rozmazany. Musiała się szorować, żeby usunąć brud poprzedniej nocy z porów. Z nim zmyła się także ciepło tajemniczego mężczyzny. Prawie.

Podniosła plastikowy pierścionek leżący tuż obok telefonu i potrząsnęła głową. Wrzuciła go do torebki i zmarszczyła brwi na myśl, że nie wiedziała, dlaczego miałaby coś takiego ze sobą.

Ale nie miała czasu, żeby się nad tym zastanawiać.

Gdy wsiadała do taksówki, zobaczyła Miltona wychodzącego z hotelu. Jego żona rozmawiała z mężczyzną na boku. Potrząsnęła głową, wiedząc, że przegapiłaby lot, gdyby rozmawiała z Miltonem. Więc wślizgnęła się do taksówki i poprosiła kierowcę, żeby pośpieszył się na lotnisko.

Previous ChapterNext Chapter