Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 130

Punkt widzenia Kane'a

Ranek nadszedł, przefiltrowany przez miękkie szare chmury i złote promienie słońca wpadające przez szerokie okna chaty.

Ogień dawno już dogasł, pozostawiając tylko żar, a w powietrzu unosił się delikatny zapach sosny, zmieszany z czymś cieplejszym... jej.

Mój zapach był ...