




Rozdział 7
„Co tam, Floryda?”
Podnoszę wzrok znad swoich palców u stóp. Opieram się o ścianę obok drzwi do mojej pierwszej klasy. Aiden podchodzi do mnie z łatwym uśmiechem na twarzy, jego ramiona kołyszą się z każdym krokiem.
Otoczony jest przez kilku swoich kolegów z drużyny, którzy odłączają się do własnej grupy, rozmawiając i śmiejąc się, ale nie słucham ich.
Całą moją uwagę pochłania Aiden.
Te bursztynowe oczy i falujące włosy robią coś z moimi nerwami. Kurczę, widziałam przystojnych chłopaków wcześniej, ale on jest na innym poziomie. Jak z filmu.
Opiera przedramię o ścianę nad moją głową, patrząc na mnie gorącym spojrzeniem. Uśmiecha się, a dołek w jego policzku pojawia się.
Nic nie mówię, zbyt zajęta studiowaniem miękkiej skóry jego policzków i-
Te usta.
Moje żołądek się przewraca, a serce przyspiesza. Pamiętam, jak wczoraj całował Sadie, jak jego ręce ją trzymały, jak jego palce wbijały się w jej skórę. Skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie myślałam o tym cały dzień wczoraj, zwłaszcza o tym, jak to mnie sprawiło.
Gorąco. Sprawiło, że poczułam się tak gorąco.
To sprawia, że go chcę, to sprawia, że —
Aiden pochyla się bliżej mnie. „Gdybym nie wiedział lepiej, powiedziałbym, że patrzysz na mnie tak, bo nie możesz przestać myśleć o tym pocałunku wczoraj.”
Przełykam ślinę i rozglądam się, żeby upewnić się, że nikt nas nie obserwuje, żeby upewnić się, że nikt go nie słyszy. Wszyscy wydają się być w swoim własnym świecie, więc z powrotem skupiam się na Aidenie.
Przechyla głowę i uśmiecha się arogancko. „Marzyłaś, żeby to byłaś ty?”
Mój oddech się zatrzymuje.
Tak. Tak. Nigdy nie byłam dotykana w ten sposób, a obserwowanie go zapaliło coś we mnie. Muszę wiedzieć, jak to się czuje.
Moje usta wysychają i kręcę głową.
Opuszcza przedramię, jego ręka chwyta tył mojej szyi, gdy odchyla moją głowę. „Jesteś okropną kłamczuchą, Alina,” szepcze mi do ucha, sprawiając, że moja skóra się jeży.
Ma dziewczynę. Muszę sobie przypomnieć. Oblizuję wargi, odciągając się od niego i odrywając wzrok od jego ust na jego oczy.
To niewiele mi pomaga, bo jego oczy też są niesamowicie piękne.
Wykręcam głowę z jego uścisku. „Nie kłamię.”
Podstępny, powolny uśmiech zakrzywia jego usta. „Och, podwajasz stawkę, co?”
Wdycham, patrząc na jego przyjaciół, którzy obserwują nas z drwiącymi uśmiechami i szeroko otwartymi oczami, zanim znowu spojrzę na Aidena.
Patrzył na mnie wczoraj, nie odwracał wzroku ode mnie. Całował Sadie, ale część mnie czuje, że robił to dla mnie. Jak dziwnie to brzmi.
Wdycham, unosząc podbródek, aby spojrzeć na niego bardziej bezpośrednio i szepczę: „Gdybym nie wiedziała lepiej, powiedziałabym, że to ty myślisz o pocałunku ze mną.”
Jego oczy błyszczą, jak u dziecka, które wreszcie dostaje wymarzoną zabawkę. Chichocze, jego klatka piersiowa drży, a on zbliża się do mnie niemożliwie blisko, kradnąc moje powietrze, kradnąc moją przestrzeń. Jego perfumy otulają mnie, a ja przyciskam się bliżej do ściany. Aiden podąża za mną, jego nos ociera się o mój.
„A co, jeśli powiedziałbym, że myślałem o tym?”
Oddech grzęźnie mi w gardle.
„A co, jeśli powiedziałbym, że nie przestałem myśleć o tobie, odkąd zobaczyłem cię w biurze?”
Moje oczy na chwilę spadają na jego usta.
„Sposób, w jaki tam stałaś, jakbyś nie miała najseksowniejszych małych nóg, jakie widziałem w całym życiu.”
Mrugam. „Co?”
„Och, myślałem o tobie, Alina.”
„Och.”
„Bez przerwy.”
Uśmiech na jego ustach powoli znika, a on zbliża się jeszcze bardziej. Ściskam książki, które trzymam przy piersi, moje uszy dzwonią, gorąco spiralnie rozchodzi się w moim brzuchu. Jego usta ocierają się o moje, a ja wydycham, czekając, aż je przyciśnie do moich, aby całkowicie zamknąć tę odległość.
Ale dzwonek dzwoni.
Tłum wokół nas się porusza.
Aiden odsuwa się, łapie mnie za rękę i prowadzi do klasy, do tych samych miejsc, w których siedzieliśmy.
Podążam za nim, oddychając krótkimi oddechami. Odkładam torbę, unikając jego spojrzenia, ale gdy próbuję usiąść, jego ręce chwytają mnie za talię i sadza mnie na swoich kolanach. Napinam się, chwytając jego nadgarstki.
„Aiden.” Rozglądam się, niektóre oczy są na nas, większość szeroko otwarta ze zdziwienia. Szepczą do siebie, a ja opuszczam twarz, próbując ukryć ją pod włosami.
On chichocze za mną, „Co? Nigdy nie siedziałaś na czyichś kolanach?”
Kręcę głową.
Czuję, jak się cofa i odsuwa, aby spojrzeć na mnie. „Nawet na kolanach swojego chłopaka?”
Moje policzki gorące, palce u nóg mrowią.
Aiden cmoka językiem, przechyla głowę i uśmiecha się. „Alina Hanson. Kiedy ostatnio miałaś chłopaka?”
Zaciskam usta, a jego ręce ściskają moją talię. Kręcę głową.
„Nie mów mi, że nigdy-”
„Mój brat był bardzo ochronny,” wyrzucam z siebie.
Aiden zatrzymuje się na chwilę, jego twarz wykrzywia się w grymas. „Był?”
Mój żołądek się zapada. „Nie chcę o tym rozmawiać.”
Jego oczy spoglądają na bliznę na moim nadgarstku, a ja ukrywam ją pod koszulą. Nic nie mówi, nie drąży tematu i dziękuję wszechświatowi, że nie jest jak Zaid. Przyciąga mnie bliżej do swojej klatki piersiowej, trzymając rękę na mojej talii.
„Masz dziewczynę, Aiden.”
„To mnie nigdy wcześniej nie powstrzymało.”
Parskam, półśmiejąc się z szoku jego wyznania. „Wow. To nie sprawia, że czuję się lepiej.”
„Tylko cię drażnię, Alina.” Chichocze, podnosząc mnie z kolan i sadzając na krześle obok swojego.
Moje serce zapada się w żołądku. Czy za dużo sobie wyobrażałam? W sposób, w jaki na mnie patrzył, kiedy ją całował? Za bardzo w sposób, w jaki prawie mnie pocałował na korytarzu? Ugh.