Read with BonusRead with Bonus

To jest oficjalne

Zaid i ja stoimy obok siebie na terminalu, obserwując ludzi przepływających przez bramkę jak fale.

Staram się nie wiercić, ale i tak podskakuję na palcach. Skupiam się trochę za bardzo na oddychaniu, upewniając się, że nie wyglądam, jakbym miała zaraz się rozpłakać. Spoglądam na Zaida. On nie robi ...