




Rozdział 5
Grace
„Bardzo mi przykro, proszę pani, ale warunki umowy kredytowej są jasne.” Przedstawiciel westchnął ponownie. „Jeśli nie uda się pani zebrać przynajmniej jednej raty do następnego terminu płatności, będziemy musieli przejąć pani dom.”
Przeszedł mnie dreszcz na te słowa. Kobieta naprawdę wydawała się być przejęta. Zanotowałam jej odpowiedź i kwotę, zanim się rozłączyłam. Pociąg zatrzymał się w samym środku najdroższej części Mooncrest. Wysiadłam, mrugając, by powstrzymać łzy frustracji.
Narodowy Bank Wilkołaków i trzy inne banki miały drugą hipotekę na domu rodziny Wolfe, domu stada Mooncrest. Jeśli go stracę, prawdopodobnie będziemy musieli zamieszkać u Easona, ale skandal, jaki by to wywołało, niemal mnie mdlił.
Nie mogłam dopuścić, by Mooncrest było jedynym stadem bez domu stada. Jak mogłam tak łatwo zaufać Devinowi? Jak mogłam myśleć, że nie zadając pytań, wszystko będzie w porządku? Że mogę udowodnić, że mu ufam?
Jedna druga hipoteka to jedno, ale użycie jej jako zabezpieczenia dla dwóch innych pożyczek na nagłe remonty? Obrazy dokumentów aplikacyjnych, powody, które wpisał na stronach, migały mi przed oczami.
Kłamstwa, kłamstwa i jeszcze więcej kłamstw: czy to się kiedyś skończy?
Został mi ledwie miesiąc, żeby znaleźć rozwiązanie dla gór długów, które Devin zostawił mnie i Mooncrest.
Oszust, kłamca i naciągacz? Prawie się zaśmiałam. Jak mogłam kiedykolwiek myśleć, że jest mężczyzną godnym mojej miłości? Jak mogłam być tak głupia?
Pokręciłam głową i ruszyłam ulicą w kierunku Apex, najdroższej restauracji w Mooncrest, mieszczącej się w tym samym budynku co hotel McKennon, najbardziej luksusowy hotel w Mooncrest. Pamiętam, kiedy był budowany i jak dumny był z niego mój ojciec. Obecnie był również zastawem dla pożyczki, która była zaległa od prawie roku i wkrótce miała zostać przejęta w zamian za spłatę.
Wstyd z tego wszystkiego miał mnie zjeść żywcem, dopóki nie spłacę każdego grosza. Wzięłam windę, która sprawiała wrażenie, jakbym unosiła się w powietrzu. Starałam się nie myśleć o tym, jak Charles przycisnął mnie do ściany tej samej windy kilka dni temu, całując mnie tak, jakby chciał mieć mnie tu i teraz. Miałam nadzieję, że jego partnerka go złapie, odrzuci go i pójdzie dalej żyć szczęśliwym życiem bez niego, tak jak ja zamierzałam żyć szczęśliwym życiem bez Devina, jak tylko uporam się z tym, co zrobił. Zabrał mi pięć lat życia, radość, bezpieczeństwo i szczęście. Nie zamierzałam pozwolić, żeby zabrał mi choćby jeszcze chwilę, jeśli tylko mogłam temu zapobiec.
Kiedy dotarłam do Apex, podeszłam do recepcji. Kobieta za nią spojrzała na mnie z pewnym niepokojem. Starałam się nie drgnąć. Byłam w swoim najlepszym i jedynym garniturze. Był trochę ciasny, ale pasował na tyle dobrze, że nie wyglądałam, jakbym z niego wychodziła.
„Mam spotkanie z Sharpe Medical?”
Spojrzała w dół i skinęła głową, zanim poprowadziła mnie do stolików VIP. Każdy z nich był umieszczony obok okien od podłogi do sufitu z widokiem na miasto i oddzielony artystycznymi panelami ze szkła i luster. Miałam nadzieję, że przedstawiciel nie oczekuje, że za to zapłacę. Nie stać mnie było nawet na jedzenie tutaj. Nie powiedzieli, czego chcą, i nie miałam okazji przejrzeć więcej dokumentów finansowych firmy. Czy Wolfe Medical była im winna pieniądze za materiały?
Hostessa wskazała stół i zostawiła mnie tam. Weszłam na pojedynczy stopień i zamarłam, gdy rozpoznałam mężczyznę siedzącego przy stole przy oknie.
„Charles?” zapytałam, moje oczy rozszerzyły się z przerażenia i szoku.
Wtedy wybuchła ze mnie złość, której nie mogłam okazać tamtej nocy, gdy wstał i odwrócił się do mnie.
„Miło cię znowu widzieć, Grace—”
„Masz tupet,” powiedziałam, łapiąc oddech, gdy szłam w jego stronę. Zatrzymałam się tuż poza jego zasięgiem. „To dla ciebie żart? To było częścią planu?”
„Grace—” „Znalazłeś mnie w tym barze, żeby co? Ułatwić negocjacje?” Spojrzałam na niego gniewnie. „Sprawić, żebym była bardziej skłonna do złej umowy?”
„Jeśli dałabyś mi chwilę—”
„Nie!” syknęłam. „Może jestem zdesperowana, ale mam swoją dumę. Nie chcę cię więcej widzieć. Nowy właściciel czy nie, wszystkie sprawy załatwimy przez e-mail lub osobę trzecią. Nie obchodzi mnie, ile Wolfe Medical jest winne Sharpe. Nie spotkam się z tobą ponownie.”
Odwróciłam się od niego, gotowa odejść.
„Jeśli nie porozmawiasz ze mną, zażądam natychmiastowej spłaty twoich długów.”
Parsknęłam. Moje oczy płonęły, gdy odwróciłam się, żeby na niego spojrzeć. Chciałam, żeby zobaczył wściekłość na mojej twarzy. Jego oczy były spokojne. Wyraz twarzy neutralny.
„Ustaw się w kolejce,” syknęłam. „Jestem pewna, że słyszałeś, co się dzieje.”
Ten drań miał czelność uśmiechnąć się do mnie. Jego oczy błyszczały z rozbawieniem. Chciałam podrapać mu twarz. Nawet jedno pociągnięcie byłoby satysfakcjonujące. Jak śmiał uważać moją ból za zabawny?
„Od godziny, kiedy nabyłem 90% długów Wolfe Medical i Mooncrest przez Inter-Species Federal Bank, na dodatek do długów w bankach Klanu Lykanów, jestem tą kolejką.”
Zamarłam. Mrugałam na niego. Nie wiedziałam, że mamy długi wobec Klanów Lykanów. Zmrużyłam oczy. Czyżby coś w Ordynacjach mówiło o pożyczkach międzygatunkowych?
„Kłamiesz.”
„Jestem Królem Lykanów.” Mój żołądek opadł, a krew zastygła w żyłach. „Nie mam potrzeby kłamać.”
Podniósł kilka stron i podał mi je. „Powinnaś otrzymać kilka telefonów o zmianie twoich finansistów.”
Moja szczęka drżała, gdy patrzyłam na strony, ale ich nie wzięłam. Rozpoznałam pierwsze cztery numery kont i pożyczkodawców. Reszty nie znałam, ale czułam w głębi, że nie kłamie. Potem mój telefon zaczął dzwonić i dzwonić. Przyłożyłam telefon do ucha, gdy automatyczny głos zaczął mówić.
„Od 11:49 AM, numery pożyczek 3463K979J, 7900395KO i 80BG07908-9O zostały przeniesione do Inter-Species Federal Bank. Proszę skontaktować się ze swoim oficerem pożyczkowym, Charlesem Blackwoodsem z Banków Klanu Lykanów, w celu uzyskania dalszych informacji.”
Powoli podniosłam wzrok, by spojrzeć mu w oczy. Na jego twarzy nie było triumfu. Patrzył na mnie. Rozłączyłam się, a prawdziwe poczucie terroru i bezradności wypełniło mnie. Zacisnęłam pięść. Słowa z wcześniejszych rozmów dźwięczały mi w uszach. Każda potencjalna rzecz, która mogła pójść nie tak, przelatywała mi przez głowę. To była ogromna suma pieniędzy. Był lykanem, królem lykanów. Nie mógłby posiadać firmy ani kontrolować stada, ale w rzeczywistości to robił. Co miałam zrobić? Co mogłam zrobić?
Czy to był plan? Czy wysłał Devina, żeby to zrobił, aby mógł użyć mnie jako marionetki do jakiegoś nikczemnego planu? Czy to wszystko było tylko po to, żeby mnie zdobyć? A co z moimi dziećmi? Moim bratem? Moim stadem?
Przełknęłam dumę i starałam się nie drżeć, gdy zapytałam.
„Czego chcesz?”
Błysk bólu przeszedł przez jego oczy, gdy wskazał na stół.
„Chcę z tobą porozmawiać. Dołączysz do mnie?”
Zjeżyłam się. Czy kpił ze mnie? Udawał, że mam wybór? Podeszłam do krzesła i starałam się nie drżeć, gdy podszedł bliżej, by odsunąć dla mnie krzesło i dosunąć mnie do stołu. Okrążył stół i usiadł na swoim miejscu. W jego oczach było coś jakby żal.
„Woda?”
„Po prostu powiedz, czego chcesz.”
Westchnął. „Nie zamierzałem ci tego pokazywać. Chciałem tylko, żebyś mnie wysłuchała.”
Nalał mi szklankę wody. „Mam propozycję i... gest dobrej woli. Widzę na twojej twarzy, że boisz się, że mam przeciwko tobie jakiś straszny plan. Nie mam.”
Przełknęłam ślinę. Chciałam w to uwierzyć, ale jak mogłam, wiedząc, że w tej chwili trzymał w rękach cały mój świat? Mógłby zażądać czegokolwiek i... musiałabym mu to dać dla dobra moich dzieci i stada.
„Ja—”
„Nie spodziewałem się, że będziesz taka zaradna.” Zamarłam na dźwięk głosu Devina. Odwróciłam głowę, żeby zobaczyć Devina i Amy stojących tam, oboje ubranych lepiej niż ja. „Znalezienie mojego taty i wszystko.”
Tata? Odwróciłam się, żeby spojrzeć na Charlesa, a potem z powrotem na Devina, który uśmiechał się dumnie i szyderczo.
„Nie myślałem, że jesteś tak zdesperowana, żeby mnie odzyskać, ale nawet on nie mógł zmienić mojego zdania.”
Wyglądał na tak... szczęśliwego, zadowolonego, radosnego z możliwości powiedzenia mi tego. Gniew wybuchł, ale zanim zdążyłam wypowiedzieć słowa, Charles zabrał głos.
„Oczywiście, że nie,” powiedział Charles. „Będzie twoją przyszłą macochą.”