Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 8

„Zach, rozumiem, że miałeś ciężko dorastając i uwierz mi, rozumiem chęć zemsty, ale czasami najlepszą zemstą jest stać się lepszym od swojego wroga, a ty to zrobiłeś. Stałeś się większy i silniejszy, a mój brat wybrał cię na swojego Betę. Gdzie są teraz ci, którzy cię dręczyli? Twoja rodzina i moja są najbogatsze w tej paczce, a mimo to traktujemy innych jak równych. Nie odpłacasz złem za zło, bo wtedy nikt nie wygrywa.

Okazujesz dobroć, nawet gdy wszystko, czego chcesz, to przebić komuś klatkę piersiową.” Zach się roześmiał, co rozluźniło nieco napięcie. Kiedy śmiech ucichł, kontynuowałam rozmowę. „Słuchaj, jeśli okaże się, że jesteśmy parą, nie odrzucę cię od razu, ale będziesz musiał pokazać mi, że jesteś zdolny być dobrym partnerem. Nie chcę kogoś, kogo będę musiała ciągle się zastanawiać, czy naprawdę jesteś tam, gdzie mówisz, że jesteś, czy naprawdę jesteś z moim bratem i swoimi przyjaciółmi, czy też kręcisz się z jakąś inną wilczycą. Muszę mieć pewność, że gdy wychodzisz z naszego domu, jeśli jesteśmy parą, nie mam się czym martwić.”

„Rozumiem, co mówisz, Freya. Od teraz będę pracował nad tym, żeby być lepszym człowiekiem, nie tylko dla mojej partnerki, ale dla paczki i dla siebie.”

„Dobrze, to brzmi dobrze, a teraz, ponieważ zepsułeś mi czas na trening, jutro będziesz moim partnerem do sparingu.”

„Aww, to nie fair, Freya. Myślałem, że jutro będziesz sparować z bratem? On jest jedynym, który może dorównać twojemu tempu, a nawet on ledwo zdoła zadać ci cios. Gdybyś urodziła się mężczyzną, obstawiam, że byłabyś następną Alfą zamiast swojego brata, mimo że jest starszy.”

„Chodzi ci o to, gdybym urodziła się pierwsza. Płeć nie ma znaczenia i wiesz o tym, Zach. Gdybym była najstarsza, to ja byłabym następną w kolejce do przejęcia władzy, choć szczerze mówiąc, nie sądzę, że chciałabym być Alfą. Bardziej interesuje mnie pomoc paczce w każdej dziedzinie. Gdybym była Alfą, nie mogłabym robić wszystkich rzeczy, które chciałabym robić. Jest za dużo polityki i papierkowej roboty dla mnie w byciu Alfą. Tak czy inaczej, weź się w garść, słoneczko. Sugeruję, żebyś poszedł do domu, zjadł kolację, a potem dobrze się wyspał. Nie spóźnij się.”

Oboje wstajemy i idziemy do packhouse na kolację. Później tej nocy, leżąc w łóżku, zaczynam myśleć o rozmowie, którą miałam z Zachem. Przyznam, że powodem, dla którego powiedziałam, że go odrzucę, jeśli okaże się, że jesteśmy parą, jest to, że wiem, że nie jesteśmy. Moją parą jest Alexander i wiem, że to prawdopodobnie tylko sen, ale z jakiegoś nieznanego powodu nie mogę się pozbyć tego uczucia, że to coś więcej niż sen. Spoglądam na telefon, kiedy słyszę ping sygnalizujący, że mam nową wiadomość. Po spojrzeniu na ekran widzę, że to Renee pisze, czy wychodzę z nią dziś wieczorem. Czy zapomniała, że mamy trening codziennie oprócz weekendów? To dokładnie takie zachowanie, o którym mówię w jej przypadku. Nie traktuje treningu ani niczego poważnie, poza imprezowaniem. Szybko odpisuję jej, że idę spać i ona powinna zrobić to samo, ponieważ mamy trening rano. Po wysłaniu wiadomości, ustawiam telefon na tryb „nie przeszkadzać” i zamykam oczy, odpływając w sen.

Moje oczy otwierają się na ten sam piękny widok i idę nad wodę, siadam na trawie. Zanurzając stopy w wodzie, widzę, jak ryby i kilka żółwi szybko przepływają obok i uśmiecham się. Oczywiście, mam nadzieję, że zobaczę znowu Alexandra, ale nawet jeśli nie przyjdzie, to i tak jest piękny sen. Księżyc jest pełny i wysoko na niebie, a lekki wiatr niesie zapach kwiatów. Wyciągam stopy z wody i kładę się na trawie, patrząc w gwiazdy i księżyc. Sceneria sprawia, że jestem tak zrelaksowana i jest tak spokojnie. Zamykając oczy, wdycham powietrze i łapię najpyszniejszy zapach. To Alexander.

Previous ChapterNext Chapter