Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 6

Wszedłem na siłownię i od razu skierowałem się do worka bokserskiego, zaczynając uderzać go z całej siły. Miałem w sobie tyle nagromadzonej złości, że prawie zerwałem worek z haka. Ktoś wszedł i przytrzymał worek, żebym mógł dalej go bić, a ja tylko mruknąłem "dzięki", nie zauważając, kto to był, aż poczułem jego zapach i moja złość jeszcze bardziej się nasiliła. "Co ty tu robisz, Zach?"

Rozdział 2

Punkt widzenia Aleksandra

"Alfa, masz tylko trzy miesiące do czekania, a to nic w porównaniu do tego, jak długo już na nią czekałeś. Czy możesz spróbować się opanować do tego czasu?" Mój beta i najlepszy przyjaciel próbował przemówić mi do rozumu, podczas gdy praktycznie demolowałem swój pokój. Od czasu, gdy miałem senne spotkanie z moją partnerką, nie byłem w najlepszym nastroju. Wystarczająco źle było to, że myślałem, że ona nie istnieje, bo wierz mi, szukałem jej wszędzie przez stulecie i nie znalazłem, a teraz, kiedy ją znalazłem, zgodnie z przepowiednią, muszę czekać, aż skończy 18 lat lub dostanie swojego wilka (cokolwiek nastąpi pierwsze), zanim będę mógł się jej przedstawić osobiście. Wszystko to z powodu czegoś, co zrobił mój praprapra... dziadek, co obraziło Boginię Księżyca.

"Staram się, ale kiedy mieliśmy to senne spotkanie, tylko bardziej chciałem być z nią jak najszybciej. Najdziwniejsze jest to, że nie sądzę, żeby ona wiedziała, co robi."

"Chwileczkę. Myślałem, że to ty zainicjowałeś senne spotkanie z nią, ale mówisz, że to ona to zrobiła?" Spojrzałem na niego, a on miał zamyślony wyraz twarzy. Praktycznie widziałem, jak trybiki w jego głowie pracują.

"Tak. Co masz na myśli?"

"Cóż, myślałem, że tylko likantropy mają tę umiejętność, ale wygląda na to, że twoja partnerka również ją posiada. Czy jesteś pewien, że jest zwykłym zmiennokształtnym?"

"Hmm, teraz, kiedy o tym wspominasz, poza zdolnością sennego spotkania, było w niej coś, czego nie potrafię wyjaśnić. Głównie to tylko uczucie, ale myślałem, że to tylko więź."

"Wygląda na to, że jest w niej więcej, niż myśleliśmy. Jeśli rzeczywiście jest likantropką, to może powinieneś zaplanować, żeby być bardzo blisko, kiedy skończy 18 lat. Widziałeś kolor jej wilka?"

"Nie, jeszcze nie widziałem jej wilka i ona nie widziała mojego wilka ani formy likantropa. Możesz mieć rację, że powinienem być blisko na jej urodziny." Zacząłem chodzić po pokoju, a do głowy przyszła mi pewna ryzykowna, ale konieczna myśl. "Zorganizujemy bal parowania tutaj w pałacu. Zaproszeni są wszyscy zmiennokształtni i likantropy, niezależnie od tego, czy mają partnerów, czy nie, ale głównie chodzi o to, żebym był blisko niej na jej urodziny."

"Alex, powiedziałeś jej, że jesteś królem i likantropem?"

"Nie, nie powiedziałem. Chcę, żeby podjęła decyzję o byciu ze mną na podstawie mojej osobowości, a nie mojego stanowiska. Jest alfą i z rozmowy, którą mieliśmy, mogę powiedzieć, że nie da się zmusić do niczego. To w mojej opinii czyni ją wspaniałą królową i partnerką." Na mojej twarzy pojawił się mały uśmiech, gdy myślałem o swojej partnerce. To czekanie jest konieczne, ale agonizujące. Zrobiłem tylko znacznik lokalizacyjny, ale naprawdę chciałem ją oznaczyć i połączyć się z nią od razu, ale wiedziałem, że nie mogłem, choć wiedziałem, że ona by mi na to pozwoliła.

"Będziemy potrzebować naszych najlepszych strażników na służbie tej nocy, zarówno w zamku, jak i wokół jego obrzeży."

"Zorganizuj patrole i strażników na czas balu, porozmawiaj też z kucharzem o przygotowaniu uczty oraz dekoracjach. Może zaangażować kogo tylko potrzebuje, ale chcę, żeby nadzorowała wszystko. Upewnij się również, że zaproszenia będą od Króla, a nie z mojego imienia. Ona zna mnie tylko z imienia i nic więcej. Data powinna być dzień przed jej urodzinami, żebyśmy mogli być razem o północy."

„Załatwię to, Wasza Wysokość. Alex, wiesz, że jeśli rzeczywiście jest Lycanem, to będzie jeszcze jeden powód, by upewnić się, że jest chroniona. Samice Alfa są już rzadkie, ale samica Alfa Lycan jest jeszcze bardziej wyjątkowa. Dodaj do tego fakt, że potrafi chodzić we śnie, co czyni ją potrójnym zagrożeniem. Twoi wrogowie prawdopodobnie spróbują ją zdobyć, porwać, a w najgorszym przypadku zabić.”

„Myślałem o tym i to jest kolejny powód, dla którego wolę, żeby była tutaj na swoje urodziny. To jest najbezpieczniejsze miejsce dla niej, kiedy świat dowie się, że jest moją partnerką i ich Królową Luną.”

Po omówieniu kilku innych szczegółów, idę do swojego biura, aby pracować, podczas gdy on zajmuje się listą zadań, które mu przekazałem do załatwienia na Bal Matingowy. Przed wejściem do mojego biura, uderza mnie znajomy zapach, który sprawia, że zgrzytam zębami. Ta kobieta musi mieć życzenie śmierci. Ile razy muszę jej mówić, że nie chcę mieć z nią nic wspólnego, zanim to zrozumie? Wierzy, że tylko dlatego, że moi rodzice i jej rodzice są bliskimi przyjaciółmi, jesteśmy przeznaczeni do bycia razem, mimo że oboje osiągnęliśmy dojrzałość ponad wiek temu i nigdy nie poczuliśmy więzi partnerstwa. Byłem szczególnie wdzięczny, że nie jesteśmy partnerami, ponieważ nie tylko jest irytująca, ale jest kompletną dziwką i pragnie władzy. Żaden z tych cech nie czyniłby dobrego Luny ani Królowej, nie mówiąc już o obu.

Biorąc kilka głębokich oddechów, aby uspokoić swojego wilka i siebie, obracam klamkę i wchodzę do biura. Siedzi na moim biurku w bardzo krótkiej niebieskiej sukience, która jest tak ciasna, że mogę stwierdzić, że nie ma na sobie żadnej bielizny, oraz w pasujących niebieskich szpilkach z nogami skrzyżowanymi. Patrzę poza nią na moje biurko, które teraz jest bałaganem, co wkurza mnie jeszcze bardziej, ponieważ teraz będę musiał zorganizować wszystkie papiery, zanim zacznę pracować nad czymkolwiek.

Pozostanie spokojnym staje się coraz trudniejsze, im dłużej tu stoję. Muszę ją stąd wyrzucić.

„Michelle, co robisz w moim biurze i dlaczego siedzisz na moim biurku?”

„Och, nie bądź taki, Alex. Przyszłam odwiedzić i zobaczyć, czy może chciałbyś pójść ze mną na śniadanie.” Ściskam mostek nosa i biorę głęboki oddech.

„Dla ciebie to Alfa, i nie, nie chcę iść z tobą nigdzie. Mam mnóstwo pracy do zrobienia i już miałem śniadanie. Poza tym moja praca zajmie teraz dłużej, dzięki bałaganowi, który zrobiłaś na moim biurku.” Czuję, jak rośnie we mnie gniew. Dźwięk jej głosu irytuje mnie niesamowicie, a także jej próby namówienia mnie na śniadanie, między innymi. Ten bal matingowy nie może nadejść wystarczająco szybko.

„Alex, dlaczego tak się zachowujesz? To nie tak, że któreś z nas znalazło swoich partnerów, więc nie widzę powodu, dla którego nie moglibyśmy być razem. Nasi rodzice byliby szczęśliwi, gdybyśmy byli razem, i wiem, że bylibyśmy świetni jako Król i Królowa.” Niski warkot wydobywa się z mojego gardła, a na jej twarzy pojawia się zaskoczony wyraz.

„Będziesz mnie nazywała Alfa lub Wasza Wysokość! To twoje ostatnie ostrzeżenie. Teraz, czy nasi rodzice byliby szczęśliwi, czy ty byłabyś szczęśliwa, gdybyśmy byli razem? Pozwól, że coś ci wyjaśnię, ty i ja nigdy nie będziemy Królem i Królową razem. Będę rządził sam, dopóki nie znajdę swojej partnerki, albo ona znajdzie mnie. Nie będzie żadnych substytutów.” Mój gniew przenika moje słowa. Naprawdę chcę ją złapać i wyrzucić stąd na jej tyłku, ale jeśli ją dotknę, wiem, że prawdopodobnie zrobię coś więcej, więc nawiązuję mentalne połączenie z moim beta.

„David, potrzebuję cię w moim biurze z dwoma strażnikami, żeby eskortować Michelle z mojego biura, zanim oderwę jej głowę od ramion.”

„W drodze, Alfa.”

Previous ChapterNext Chapter