




6 - Aukcja prywatna
**ALISTAIR
„Dziękujemy za zaszczycenie nas swoją obecnością, książę Alistairze,” oznajmia głęboki głos po mojej lewej stronie. Patrząc w tamtym kierunku, widzę jednego z tzw. pasterzy w jego ceremonialnych szatach. Zajmuje mi tylko chwilę, aby na niego spojrzeć, zanim ponownie zwrócę się w stronę sceny. „Będę Nadzorcą tej prezentacji. Pozwólcie, że przedstawię wam nasze najlepsze Krwawe Dziewice, każda z nich ukończyła szkolenie Oświecenia z najwyższymi ocenami,” mówi monotonnie o cnotach bydła, które nam prezentuje. Gdy kończy swoje gadanie, pierwsza dziewica wkracza na scenę.
„Nareszcie,” mruczy Novak pod nosem. Kiwnąwszy głową na znak zgody, przyglądam się pierwszej dziewczynie.
„Pierwsza z naszych Top 15 to Danika! Jest uroczą 15-latką, Dziewicą Krwi i Ciała, typ AB negatywny, i dobrze zaznajomiona z sztuką przyjemności. Lubi zabawiać się z innymi kobietami, ale nie dajcie się zwieść, potrafi zadowolić również mężczyzn!”
„Ta jest... młoda,” mówi Novak z nutą niesmaku. Mrucząc, zerkam na niego, zanim znowu spojrzę na scenę, niezdziwiony, że nie jest zainteresowany dziewczyną, która jeszcze nie dorosła. Novak może być draniem, ale nie krzywdzi dzieci. Nigdy. Po dziewczynie pojawia się ciemnoskóry mężczyzna, który pewnie przechodzi przez scenę, wyraźnie nie czując potrzeby paradowania. Novak jęczy.
„Och, on jest pyszny... Jeśli to dopiero drugi, którego prezentują, to nie mogę się doczekać ostatniego! Mam nadzieję, że mają tylko jedno dziecko,” mówi Novak, jego głos zmienia się z pożądania na obrzydzenie. Kiwnąwszy głową na znak zgody, obserwuję, jak człowiek za człowiekiem paraduje przez scenę. Staram się wyłączyć wszystko, w tym nieustanne gadanie Novaka. Nadzorca i Novak kontynuują to przez ponad pół godziny, zanim dziewczyna z ognistymi oczami wkracza na scenę, z wyzywającym blaskiem w oczach.
_
_
„Ani ostatnia, ani najmniej ważna, mamy uroczą Esme McKnight, tak, to prawda, ten klejnot pochodzi od samego Anthony’ego McKnighta, rzekomego przywódcy Rebelii! Nie tylko została oswojona -ledwie,” mówi ze śmiechem, „ma też nogi na mile i lubi być bita! Ostra zabawa? Tak, proszę! Nietknięta przez mężczyzn, ani kobiety, ten niewinny kwiat rozkwita w obliczu przeciwności, i lubi oddawać krew... Ale nie martwcie się, nie była smakowana prosto z kranu! Jedna z niewielu Dziewic Krwi i Ciała, ma ciało bogini, cnotę anioła i temperament wilka! W wieku dwudziestu pięciu lat, z krwią typu O negatywnego, nie znajdziecie słodszego owocu.” Kaszel z tyłu sali intryguje mnie, ale nie odważam się pokazać ani większego, ani mniejszego zainteresowania dziewczyną, biorąc pod uwagę, że wydaje się być oznaczona do kary, jeśli nie wyjdzie stąd ze mną.
Novak wierci się na swoim miejscu, sięgając w dół, aby się poprawić. Pozwalam sobie na uśmiech z jego reakcji, uważając, aby na mojej twarzy nie pojawiło się nic poza rozbawieniem.
Po nieco ponad godzinie ostatni niewolnik przechodzi przez scenę, a Nadzorca podchodzi do nas. Wita nas uprzejmie, zanim wskazuje na linię ludzi za sobą.
„Czy coś w tym pokoju wzbudza wasze zainteresowanie, wasza wysokość?” pyta ostrożnie. Spoglądając na Novaka, unoszę brew.
„Jesteśmy zainteresowani kilkoma z bydła, ale nie chcę żałować swojej decyzji. Zakładam, że jest miejsce, gdzie moglibyśmy lepiej poznać nasz wybór?” mówię, maskując swój głos w oczekiwanej od mnie arogancji.
„Oczywiście, mój panie. Mamy już przygotowany prywatny pokój spotkań... Oczywiście, nawet ktoś tak wyniosły jak ty musi przestrzegać pewnych podstawowych zasad,” stwierdza uprzejmie.
„Oczywiście, nie spodziewałbym się niczego mniej od tak renomowanego obiektu.”
„Bardzo dobrze, panie. Które okazy macie na myśli?” Patrzy między mną a Novakiem, gdy wstajemy, przyglądając się rządowi ludzi. Niektórzy z ludzi puszą się jak pawie, gdy przechodzimy obok nich, Novak kręci głową z obrzydzeniem na tych.
„I co?” pytam go. Spogląda na mnie, spotykając moje oczy z pytaniem w spojrzeniu. Widzę, że myśli o dziewczynie z ognistymi oczami... Esme, chyba tak miała na imię. Kiwnąwszy głową na znak zgody, obserwuję, jak Novak obejmuje nadzorcę ramieniem, prowadząc go do rzędu ludzi.
„Chcielibyśmy spędzić trochę czasu z numerami 2, 5, 8 i 13...” mówi do Nadzorcy swobodnie. Nadzorca uśmiecha się i skinieniem głowy daje znak Opiekunom, którzy już ustawili się za ludźmi. Wszyscy poza czwórką wskazaną przez Novaka zostają odprowadzeni, niektórzy z nich kręcą nosem, a jeden wręcz płacze. Kręcąc głową i wzdychając, odwracam się i dołączam do Novaka i Nadzorcy.
„A teraz zasady,” stwierdza rzeczowo, gdy idziemy za nim bocznymi drzwiami i korytarzem, ludzie i ich opiekunowie podążają za nami. „Możecie próbować ich ciała, ale nie krwi. Żadnej penetracji. Żadnych uszkodzeń. Żadnych siniaków, bicia, łamania, blizn na ich ciałach. Macie dwadzieścia minut... Obawiam się, że zasady Centrum nie pozwalają na więcej, nawet dla księcia,” mówi z przepraszającym uśmiechem.
„Rozumiemy,” mówię, gdy wchodzimy do przestronnego pokoju z kilkoma wypchanymi fotelami, stolikiem do rozmów i kanapą. Nadzorca kładzie na stole przenośny dźwiękowy ekran, podczas gdy strażnicy ustawiają się wzdłuż krawędzi pokoju, a my siadamy na fotelach, a czterech ludzi stoi przed nami. Aktywuję dźwiękowy ekran, abyśmy mogli spokojnie rozmawiać z ludźmi, wyciągając drugi z kieszeni i również go aktywując... na wszelki wypadek.
„Możecie usiąść,” mówię ludziom, wskazując na kanapy wokół nas. Dwie kobiety i dwóch mężczyzn zajmują miejsca, Esme zajmuje fotel najdalej ode mnie i Novaka. Moje usta unoszą się w uśmiechu, który staram się powstrzymać.
„Wiem, że przeczytano wasze profile, ale może najlepiej będzie, jeśli wszyscy się ponownie przedstawimy? Jestem Alistair, a to jest Novak.”
„Raul,” mówi ciemnoskóry mężczyzna. Skinam głową w uznaniu, zanim machnę ręką, aby kolejny się przedstawił.
„Misty,” piszczy mała kobieta, ściągając rękawy sukienki w dół.
„Justice.”
„Esme,” oddycha ognistooka kobieta, jej melodyjny głos natychmiast mnie oczarowuje. Spoglądam na Novaka, którego oczy są utkwione w niej, a palce stukają o jego nogę.
„Teraz muszę wiedzieć, czy mamy fizyczną zgodność,” mówię, zbliżając się do małej kobiety, pochylając się nisko, aby pocałować jej usta. Wydaje z siebie zaskoczony pisk, zanim stopnieje w moich ramionach. Jej usta są miękkie, ale nie wyróżniające się, więc przerywam pocałunek, cofając się, gdy Novak powtarza proces. Dziewczyna jest bez tchu, gdy kończymy, patrząc na nas z uwielbieniem. Marszcząc brwi, kręcę głową i gestem wskazuję jej opiekunowi, aby ją zabrał. Powtarzamy ten proces jeszcze dwa razy, zanim docieramy do Esme, która patrzy na nas z zapartym tchem.
Powoli zbliżam się do niej, ostrożnie klękając i biorąc jej twarz w dłonie. Powoli przyciskam swoje usta do jej, nie zdziwiony iskrą, gdy nasze usta się spotykają. Gdy ją całuję, ona nieśmiało otwiera się na mnie, wyciągając język z nieoczekiwaną umiejętnością. Sięga w górę, przesuwając palcami po mojej szyi, przyciągając mnie bliżej. Jęcząc, przesuwam palcami po jej szczęce, leniwie śledząc jej puls, gdy ona przejmuje kontrolę nad pocałunkiem, jęcząc do mojego ust. Moja erekcja pulsuje przeciwko przedniej części moich spodni, gdy ssie moją wargę.
Warcząc, odsuwam się, próbując dyskretnie się poprawić. Novak z zapałem podchodzi i podnosi ją w ramiona, całując jej usta z animowanym jękiem, przyciskając swoją oczywistą erekcję do niej. Ona cicho jęczy przeciwko jego ustom, gdy on prowadzi jej rękę, aby go pieściła przez spodnie. Ona opiera się o niego, a ja patrzę z zapałem. Nie mogę się powstrzymać od zastanawiania się, czy Novak czuje to samo przyciąganie, co ja, czy to po prostu dreszcz dziewictwa, który sprawia, że obejmuje ją swoimi chudymi ramionami.
Nadzorca wchodzi do pokoju i odchrząkuje, zmuszając mnie do oderwania głodnego wzroku od przedstawienia.
„Czy mam wykreślić uroczą Esme z listy? Wygląda na to, że znaleźliście swoją parę,” mówi z chichotem. Spoglądając na nią i Novaka, kiwam głową, zanim stukam go w ramię. Z jękiem odsuwa się od zadziornej kobiety.
„Powiedz mi, że ją zatrzymujemy,” błaga chrapliwym głosem. Chichocząc, mrugam i podążam za Nadzorcą z pokoju, oszołomiona Esme podąża blisko za mną ze swoim opiekunem. Novak zajmuje tył naszej małej grupy, unosząc się ochronnie za małą kobietą.
Gdy ureguluję rachunek z Nadzorcą, eskortujemy Esme do czekającej na nas karocy.
„Nie martw się, maleńka, teraz jesteś bezpieczna,” zapewniam ją, rzucając Novakowi surowe spojrzenie, gdy parska z niedowierzaniem. Ona nerwowo rozgląda się, zanim niepewnie kiwa głową. Ruszamy w milczeniu do domu.