Read with BonusRead with Bonus

Związane

Kim ja dla niej jestem?

To jak pytanie za milion dolarów - jak powiedzieć komuś, że myślisz, że jesteś ich rodziną, a nie miałeś pojęcia o ich istnieniu aż do kilku miesięcy temu.

Jej oczy są zablokowane na moich i przez chwilę przysięgam, że zobaczyłem w nich najdelikatniejszy błysk czerwieni, zanim zniknął.

„Cóż, Sekreta, myślę, że jestem twoim kuzynem.”

Jej usta opadają i znów milknie. Potem zaczyna kręcić głową raz za razem, jej ciało drży, a potem to się zaczyna.

„Cholera, Ryan, ona się przemienia.”

Biegnie do nas, gdy ona krzyczy z bólu przy każdym głośnym trzasku. W końcu, po 20 minutach, jest po wszystkim. Nieśmiała dziewczyna z przedtem teraz góruje nad Ryanem i mną, ogromny brązowy wilk z czerwonym połyskiem w futrze, stawia krok w moją stronę, ale zdaje się upadać pod własnym ciężarem.

Kładzie się na podłodze, skomląc, z wyrazu jej oczu wynika, że nie miała tego na myśli. Podchodzę do niej, kładąc rękę na jej głowie w próbie uspokojenia jej, zamyka oczy i wydaje się, że to działa.

Zasypia w formie wilka, co skłania mnie do odsunięcia się od niej i usiądnięcia z Ryanem, upewniając się, że nigdy nie znika mi z oczu.

„Ryan, myślę, że powinniśmy zostać tutaj jeszcze jedną noc, możemy wyruszyć do Cynthii jutro rano, ale na razie myślę, że potrzebujemy czasu, aby ją przekonać.”

„Dobrze, cokolwiek potrzebujesz, Arti, jestem tu zawsze dla ciebie. Zostaniemy trochę dłużej, ale nie możemy dać im znać, że nasze telefony tracą sygnał odkąd tu przybyliśmy. Będę próbował dalej.”

„Dobrze, brzmi dobrze.”

Pozwalam Sekrecie spać, podczas gdy rozbijamy obóz na kolejną noc. Aria nie pozwala mi oddalić się zbyt daleko od niej, wewnętrznie warcząc, gdy jesteśmy zbyt daleko, by ją widzieć.

Cztery godziny później zaczyna się przemieniać z powrotem we śnie. Kładę na niej koc i zostawiam ubrania obok jej głowy na moment, gdy się obudzi.

Ryan i ja siedzimy przy ognisku, jego plecy są zwrócone do niej, aby kiedy się obudzi, nie czuła się nieswojo.

„Przepraszam, Artemis.”

Jej delikatny głos dźwięczy w moim uchu, widzę, jak podchodzi do Ryana, teraz ubrana.

„Dziękuję za ubrania, mogę usiąść?”

Przesuwam się, a ona siada obok mnie.

„Przepraszam za wcześniejsze.”

Opuszcza głowę i patrzy na ziemię przed sobą.

„Nie musisz przepraszać, ale czy mogę zapytać, co się stało? Co spowodowało, że twój wilk wyszedł?”

„Cóż, kiedy powiedziałeś mi, że jesteśmy rodziną, zaczęłam mieć atak paniki. Byłam sama tak długo, a moja mama zawsze myślała, że jest jedyną. Myślę, że po prostu spanikowałam.”

„To trwało dość długo, kiedy ostatnio się przemieniałaś?”

„Nie przemieniałam się od około 8 lat, jeśli mam być szczera, a kiedy właśnie to zrobiłam, moja więź z Saveą była prawie nieobecna. Myślę, że dlatego zemdlałam.”

Podaję jej jedzenie, a ona je powoli, biorąc małe łyki wody.

„Więc, Sekreta, Ryan i ja wracamy do naszego stada. Widzisz, to nie tylko ja, kogo masz jako rodzinę, mam dwie siostry, a jedna z nich wkrótce będzie miała dziecko.”

Jej oczy rozjaśniają się tym razem na pewno w ten sam sposób, jak nasze, chociaż jej są czerwone.

„Sekreta.”

Biorę jej ręce w swoje, mając nadzieję, że poczuje szczerość moich następnych słów.

„Miałem nadzieję, że przyjdziesz z nami i mogę zaoferować ci rodzinę, której nigdy nie miałaś. Zakładam, że są rzeczy, które potrafisz robić, a nikt ci tego nie wyjaśnił. Moje siostry i ja możemy ci w tym pomóc.”

„Czy mówisz poważnie, chcesz mnie zabrać ze sobą?”

Jej oczy napełniają się łzami, a ona ściska moją rękę.

„Chciałabym pójść z wami, odkąd moja mama została zabrana, rodzina to wszystko, czego kiedykolwiek chciałam.”

„Zostaniemy tu jeszcze jedną noc, abyś mogła odpocząć. Niektóre z twoich ran nie goją się zbyt szybko, ponieważ byłaś tak odłączona od swojego wilka, a nie musimy wracać do jutra rano, więc mamy trochę czasu.”

Spędzamy resztę wieczoru na rozmowie, a Ryan nadrabia zaległości w potrzebnym śnie, ponieważ teraz nie wyjedziemy dzisiaj, jak myśleliśmy. Opowiada mi o swoich rodzicach i matce, brzmi podobnie do naszej, jak troszczyła się o nią i dbała o nią.

To wtedy zaczyna zagłębiać się w swój czas z Arlo. To dokładnie tak, jak mówił mój ojciec, próbował użyć jej krwi, aby zmienić swoją własną, aby przejąć jej moc.

„Rzecz w tym, że nawet nie wiem, jakie moce mam. Moja matka ich nie miała, ale powiedziała mi, że jej stare stado miało. Nauczyła mnie, że jeśli kiedykolwiek odkryję, że mam jakieś, powinnam je tłumić i modlić się do bogini księżyca, aby nikt się o mnie nie dowiedział.”

„Sekreta, ile masz lat?”

Nie jestem pewien, co sprawiło, że wybuchłem tym pytaniem w środku tego, co mówiła, ale pamiętam, jak mój ojciec mówił, że jest w moim wieku, a jednak gdy siedzę i patrzę na nią, wydaje się o wiele młodsza.

„Mam 25 lat, a co?”

Wygląda na zaskoczoną moim pytaniem.

„Po prostu byłam ciekawa, przeszłaś tak wiele w swoim krótkim życiu, mam nadzieję, że mogę pomóc uczynić resztę lepszą.”

„Artemis, myślałam o tej książce, którą ukradłam, myślę, że muszę ją znaleźć.”

„W porządku, Sekreta, pomożemy ci ją znaleźć. Jak tylko wrócisz do domu i odzyskasz siły, wrócimy tutaj z tobą, żeby ją znaleźć. Może kiedy zostaniesz z nami, nauczymy cię trochę samoobrony.”

„Chciałabym tego. Czy mogę się znowu położyć? Robię się trochę zmęczona.”

„Oczywiście, śpij, ile potrzebujesz, będę tu czuwać.”

Bierze koc i kładzie się blisko ognia, który rozpalił Ryan. Jej oddech zaczyna się uspokajać i wiem, że zasnęła.

Myślę o wszystkich rzeczach, które mi opowiedziała, o wszystkim, przez co przeszła i co musiała znieść, myśląc, że jest sama na tym świecie.

Łamie mi serce myśl, że spędziła tak długo z tym potworem, który odebrał jej tyle możliwości. Szansę na rozwój i naukę swojej mocy zamiast ukrywania jej, nigdy nie mając okazji znaleźć swojego partnera.

Nie mogę przestać się zastanawiać, co by się z nią stało, gdyby Arlo nas nie zaatakował.

Jak daleko by z nią poszedł, żeby osiągnąć to, czego chciał, żeby być najpotężniejszym? Wygląda na to, że ten człowiek naprawdę nie miał żadnych granic.

Sprawdzam, jak oboje śpią spokojnie na podłodze i postanawiam spróbować połączyć się z Sel i Cynth. Wiem, że jest późno, ale myślę, że chcieliby wiedzieć, że przyprowadzam ją do domu.

Próbowałem już kilka razy, ale wydaje się, że jesteśmy zbyt daleko. To jednak ważne, więc zamykam oczy i próbuję ponownie.

Skupiam się na więzi między nami trzema, ale nic z tego nie wychodzi, więc próbuję jeszcze raz, tym razem skupiając się tylko na Selene.

Znowu nie ma odpowiedzi, więc wstaję i grzebię w torbie Ryana, szukając naszych telefonów. Wyciągam je i widzę, że oba nie mają zasięgu.

Akceptuję porażkę i przypominam sobie, że zobaczę ich jutro i będą szczęśliwi, że ją znalazłem, wiem to.

Czuwam, patrząc na linię drzew, aby upewnić się, że nikt nie czeka w cieniu. Nieznane ziemie są niebezpiecznym miejscem, ale jak dotąd mieliśmy szczęście, że nie natknęliśmy się na kogoś zbyt nieprzyjemnego.

Mam jednak przeczucie, że teraz, gdy Sekreta jest z nami, możemy nie być sami zbyt długo. Ktokolwiek ją ścigał wcześniej, spróbuje wrócić po nią.

Mijają godziny, a Ryan półprzytomny budzi się ze snu. Rozmawiamy, gdy leży na podłodze, i wtedy to słyszymy.

Wyraźne dźwięki łamanych gałązek i szelest liści. Skanuję linię drzew ponownie, ale nikogo nie widzę. Ryan skacze z miejsca i stajemy po obu stronach Sekrety, która na szczęście nadal śpi.

Otacza nas złowroga cisza, ale potem znowu rozlega się dźwięk łamanych gałązek, a potem długi ryk.

Wewnętrznie mówię sobie, że powinniśmy byli odejść, że powinienem był próbować zmusić Sekretę, żeby poszła najszybciej, jak mogła, a teraz naraziłem nas wszystkich na niebezpieczeństwo.

Słyszę kroki teraz zbliżające się do nas.

„Ryan, cokolwiek do nas idzie, nie jest samotne. Jesteś na to gotowy?”

„Zawsze, Arti.”

„Ryan, musimy ją chronić za wszelką cenę, przeszła już wystarczająco dużo.”

„Artemis, zrobię, co każesz, ale jeśli wybór będzie między tobą a nią, wybiorę ciebie. Wiesz o tym.”

Jego słowa są stanowcze i wiem, że mówi poważnie. Nie ma to nic wspólnego z brakiem troski o nią, wszystko związane jest z naszym więzią partnerską.

Kroki i warczenie stają się głośniejsze, a Sekreta skacze między nami.

„Artemis, co się dzieje?”

Ryan i ja zamykamy się wokół niej.

„Sekreta, ktokolwiek cię ścigał, nadchodzi. Po prostu zostań między nami, dobrze? Będziemy cię chronić.”

Drży za mną, jej uścisk na moim ramieniu staje się mocniejszy.

„Dobrze, zrobię, co powiesz, tylko proszę, nie pozwól im mnie złapać.”

„Nie pozwolę, żeby coś ci się stało, obiecuję.”

Moje oczy wciąż przeskakują na drzewa, szukając, skąd wyjdą te wilki, a wtedy je widzę, około dwudziestu wilków podążających za kobietą, która zbliża się coraz bliżej do nas.

Aria jest na skraju wybuchu i wymuszenia przemiany, ale staram się ją jeszcze trochę powstrzymać, to jeszcze nie czas, przynajmniej dopóki nie zorientujemy się, ile ich naprawdę jest.

Kiedy kobieta się zbliża, moja szczęka opada na ziemię, a moje serce zaczyna bić szybciej. Mogę rozpoznać jej twarz, jej ciemne włosy, jej smukłą sylwetkę.

Jestem tak zszokowany tym, co widzę, że odwraca to moją uwagę od pilności sytuacji, aż ostry ból w moim boku zaczyna pulsować, przywracając mnie do rzeczywistości.

Previous ChapterNext Chapter