Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 3 Najmłodszy menedżer perfum

Punkt widzenia Fiony

Wygładzam ręce na mojej czarnej ołówkowej spódnicy i zatrzymuję się przed lustrzanymi drzwiami windy.

Kobieta, która patrzy na mnie z powrotem, ma długie ciemne włosy zaczesane w warkocz, na tyle makijażu, aby podkreślić jej rysy, i nosi klasyczną ołówkową spódnicę, bladoróżową jedwabną bluzkę i marynarkę. W połączeniu z czarnymi szpilkami wygląda jak najmłodsza menedżerka jednej z najbardziej ekskluzywnych perfumerii na świecie.

Czego nie widać, to że jej cały świat właśnie stanął na głowie.

Kiwnęłam głową do swojego odbicia, wsiadłam do windy, kiwając głową jednemu z moich kolegów z działu marketingu, i czekam, aż winda zjedzie na poziom laboratorium.

Gdy tam dotarłam, idę do swojego biura, zamieniam marynarkę na fartuch laboratoryjny i przygotowuję się do zanurzenia swoich smutków w pracy.

„Hej Fi, niezły tłum na zewnątrz.” Owen, jeden z twórców zapachów, szeroko się do mnie uśmiecha.

„Jaki tłum? Dlaczego w moim laboratorium jest tłum?” pytam go, krzyżując ręce na piersi.

Jego uśmiech lekko znika i czuję się winna, „Przepraszam Owen, nie chciałam na ciebie naskoczyć. Wiesz, co się dzieje?”

Jego uśmiech powraca, a ja czuję, jak moje ramiona się rozluźniają. Mam doskonałe relacje z moimi pracownikami i nie pozwolę, aby Micah i jego nowa kochanka to zepsuli.

„Tak, najwyraźniej Amorak jest tutaj dzień wcześniej. Obecnie zjada innych twórców na dole. Uciekłem, zanim rzeź się zaczęła.”

Stoję przez chwilę, przetwarzając to, co powiedział Owen, zanim prostuję ramiona i ruszam w stronę laboratorium.

„Nikt nie zjada moich twórców na lunch oprócz mnie.” Mruczę do siebie, ignorując chichot Owena.

Przepycham się przez tłum ludzi do długiego stołu biegnącego wzdłuż laboratorium.

„Żaden z was, z waszym wybitnym węchem, nie potrafi powiedzieć mi, jakie związki są w tym tworze?” Głos jest głęboki i protekcjonalny. Już czuję ból głowy narastający z tyłu czaszki. Żałuję, że Antonia tu nie ma, ale jako menedżerka ds. marketingu tej firmy, jest w drodze do Egiptu na badanie nowych rynków.

„Czy mogę panu pomóc?” Pojawiam się obok mężczyzny, który aktualnie patrzy z góry na moich pracowników, i krzyżuję ręce.

„A kim pani jest? Kolejną twórczynią, która nie potrafi wąchać?” Patrzy na mnie z góry, a ja odwzajemniam spojrzenie.

Rozglądając się, widzę, że kilku moich pracowników patrzy w ziemię, z chusteczkami w rękach. Ten mężczyzna może być jednym z najlepszych perfumiarzy na świecie i nowym nabytkiem w Silver Moon Scents, ale nie pozwolę mu pomiatać moim personelem ani mną. Teraz pracuje dla mnie i nauczy się szanować innych.

„Jestem menedżerką tego działu.” Mówię mu, a on patrzy na mnie z góry na dół. Nie pozwolę mu mnie zawstydzić przed moim personelem.

„Nie ma możliwości, żeby Raulf Winters pozwolił komuś tak młodemu i niedoświadczonemu kierować najważniejszym działem w jego firmie. Musiał oszaleć. Nie będę pracować z grupą ludzi, którzy nie potrafią nawet zidentyfikować związków w prostym tworze.”

„Nie musi pan w to wierzyć, Amorak, aby to była prawda. A jeśli chce pan odejść, drzwi są tam.” Serce mi wali, jeśli odejdzie, Raulf zje mnie na śniadanie.

Podnosi jedno białe krzaczaste brwi w moim kierunku, „Już jesteśmy na ty, co? Ma pani nade mną przewagę. Zna pani moje imię, ale ja nie mam przyjemności znać pani imienia.”

„Fiona Richards.” Mówię mu, a on kiwając głową.

„Dobrze, pani Richards, zobaczmy, czy potrafi pani lepiej niż pani pracownicy. Proszę się nie stresować, nie oczekuję wiele od kogoś tak młodego jak pani.”

Biorę od niego butelkę. Zamykając oczy, biorę kilka głębokich oddechów, aby się skoncentrować, zanim machnę butelką pod nosem, koncentrując się na wyłapywaniu różnych zapachów w złożonym perfumie.

„Jest lawenda, mięta, drzewo sandałowe…” Wymieniam resztę składników w związku, zanim otworzę oczy.

Mój personel wygląda na zadowolony. Pracują ze mną od dwóch lat i wiedzą, że mam doskonały węch.

Mężczyzna ponownie podnosi brew. „Jestem pod wrażeniem. Jest pani lepsza niż pani koledzy tutaj, ale to dość prosty twór. Prosty przepis, który wymyśliłem, aby przetestować ludzi, z którymi będę pracować. Uważam, że nie dorównują.”

Walczę z chęcią przewrócenia oczami na jego arogancję. Nie doszłam do pozycji, którą zajmuję w Silver Moon Scents w dwa lata, bez umiejętności wywąchiwania związków.

„Miło było cię poznać, panno Richards. Tego samego nie mogę powiedzieć o reszcie tej ekipy. Żegnam.” Zaczął wychodzić z laboratorium, zabierając ze sobą moją karierę.

„Poczekaj, a może założymy się? Jeśli uda mi się stworzyć dokładną replikę twojego związku, zgodzisz się zostać i traktować resztę zespołu z szacunkiem? Myślę, że ktoś tak doświadczony jak ty skorzystałby z okazji, by odcisnąć swoje piętno na nowym pokoleniu perfumiarzy.”

Zatrzymał się i odwrócił, na jego twarzy pojawił się złośliwy uśmiech, a wyblakłe niebieskie oczy błyszczały.

„Naprawdę myślisz, że potrafisz dokładnie odtworzyć mój związek? Może masz dobry nos, ale odtworzenie związku, nawet prostego, wymaga dużo doświadczenia.” Spojrzał na mnie z góry. Wiem, że uważa, że nie mogę być dobrą perfumiarką, bo brakuje mi doświadczenia, ale zaraz pokażę mu, jak bardzo się myli.

„Nie myślę. Wiem.” Wyprostowałam się i spojrzałam mu w oczy. Nie zamierzam się kłaniać przed tym człowiekiem, który przyszedł do mojego laboratorium i stworzył chaos. Nie obchodzi mnie, że jest przyjacielem mojego CEO i jednym z najlepszych wszech czasów, nie pozwolę, by moje laboratorium zostało w ten sposób zrujnowane.

„Dobrze, dziewczyno, czas przetestować tę twoją arogancję.”

Tylko kiwam głową i podchodzę do stołu, ponownie wąchając mieszaninę i odcinając się od reszty świata.

Chodząc po laboratorium, wybieram każdą z małych buteleczek z zapachami, których potrzebuję, ustawiając je na stole w kolejności, w jakiej będę je dodawać.

Laboratorium jest ciche, głośne stuknięcia moich obcasów o podłogę to jedyny dźwięk.

Zbieram pipety, zlewki i cały inny sprzęt potrzebny do odtworzenia perfum, które stworzył Amarok.

Czuję jego przenikliwe spojrzenie na sobie, gdy mierzę i mieszam. Wirując zlewkę i testując mieszaninę, dodając trochę tego i owego, aż nie mogę odróżnić dwóch perfum.

Popycham zlewkę w stronę Amaroka i stoję z boku, obserwując, jak wiruje moją recepturę i wącha ją. Odkłada ją i wącha swoją. Kilka razy przechodzi tam i z powrotem, zanim odłoży zlewkę, jakby nie mógł uwierzyć, że to prawdziwe.

Ale w końcu jego arogancki wyraz twarzy zastępuje zdziwienie, „Odtworzyłaś to perfekcyjnie... Jak to zrobiłaś? Pracowałem z perfumiarzami z dekadami doświadczenia, którzy nie mogliby tego zrobić. Jak długo jesteś perfumiarką?” Nadal wącha obie zlewki, jakby magicznie miał odkryć, jak to zrobiłam.

„Dwa lata profesjonalnie, ale bawiłam się tym od najmłodszych lat.”

„To niezwykłe osiągnięcie, młoda damo, niezwykłe osiągnięcie. Już nigdy cię nie zlekceważę.” Kiwając głową w moją stronę, jego wzrok przesuwa się na innych w pomieszczeniu.

„Jeśli chodzi o tych ludzi.” Machnął ręką w kierunku innych.

„Pamiętaj o umowie, traktujesz ich z szacunkiem. Naucz ich, Amarok, oni są twoim dziedzictwem.”

Jego oczy błyszczą jaśniej, a ja opuszczam ramiona. Odwołanie się do jego ego może być jedynym sposobem, by nie zniszczył mojego zespołu.

„Wszyscy nauczycie się. Nauczę was być najlepszymi perfumiarzami na świecie. Będziecie moim dziedzictwem.” Powiedział do mojego zespołu, a ja musiałam ukryć uśmiech.


Zrzucając buty, westchnęłam z ulgą i skrzywiłam palce. Chcę kieliszek wina, jedzenie na wynos z mojej ulubionej włoskiej restauracji i ciszę.

Dzień był trudny, próbując osiedlić Amaroka i uspokoić nerwy zespołu.

Wykończona emocjonalnym zamieszaniem z Micah i wymagającym dniem w pracy, chcę po prostu zagubić się w bezmyślnym telewizji.

Rozejrzałam się po przytulnym małym domku, który wynajęłam. Dzięki mojej pensji w Silver Moon mogę sobie pozwolić na coś lepszego niż to, w czym teraz mieszkam. Na razie ten uroczy mały domek będzie wystarczający, dopóki nie znajdę energii, by znaleźć coś bardziej w moim stylu.


Dzwonek telefonu wyrywa mnie ze snu. Spoglądam na telefon, jest 3:00 nad ranem. Spałam ledwie godzinę. Spędziłam godziny leżąc w łóżku, wpatrując się w sufit, myśląc o nadchodzącym rozwodzie. Myślałam, że będziemy świętować naszą trzecią rocznicę i przedłużenie umowy małżeńskiej. Ale zamiast tego leżę w tym łóżku w moim uroczym małym domku, życząc sobie, bym mogła po prostu przymknąć oko na Rowenę.

Natarczywy dzwonek telefonu przerywa moje myśli.

Spoglądam na wyświetlacz i widzę, że to Micah. Serce podchodzi mi do gardła, nie wiedząc, dlaczego dzwoni o tej porze.

Previous ChapterNext Chapter