




Sam
Las Burzowy szaleje!
Dziś wieczorem odbędzie się Festiwal Luperkaliów przy Pełni Księżyca, a już jest popołudnie. Trwają ostatnie przygotowania, aby tegoroczny festiwal był jeszcze bardziej udany niż w zeszłym roku. Ten festiwal księżycowy ma na celu zwiększenie libido sparowanych wilków, doprowadzając je do szaleństwa z pożądania, aby wydały na świat więcej szczeniąt. Więcej szczeniąt, większa wataha, potężny Alfa. Wokół domu watahy aż tętni życie, wszyscy z niecierpliwością czekają na rozpoczęcie za kilka godzin.
"Rain! Jeszcze nie skończyłaś pieczenia mięsa?" pyta zirytowana moja teściowa, stojąc za mną. Cały dzień jest w złym humorze i wyładowuje się na mnie. A moim zadaniem jest upewnić się, że całe mięso będzie gotowe, gdy wygłodniali partnerzy wrócą z jaskini oddalonej o kilka kilometrów, gdzie odbywa się festiwal. "Tak, mamo, jeszcze tylko jagnięcina i wszystko będzie gotowe za pół godziny," uspokajam ją.
Kiedy słyszy, jak nazywam ją "mamą", jej twarz się krzywi.
Była Luna nienawidzi, gdy tak ją nazywam, chociaż nigdy mi tego nie powiedziała. Nie odważa się, bo wie, że Jasper byłby strasznie zdenerwowany, a unika wszystkich kłótni z synem. Zwłaszcza gdy dotyczą mnie.
"Dobrze, przygotuj wszystko na czas. Wilki zbiorą się tutaj za pół godziny, a potem rozpocznie się bieg do jaskini. Jak w zeszłym roku, oczywiście, zostaniesz w domu watahy, żaden wilk nie ma dziś czasu czekać na człowieka ani nosić go na plecach," mówi do mnie złośliwie. Kiwnęłam obojętnie głową, to nie pierwszy raz, gdy podkreśla, że nie mam wilka i jestem tylko zwykłym człowiekiem. W ciągu ostatnich lat nauczyłam się już nie reagować na to, aby zachować spokój w domu.
Kładę całe przygotowane mięso na dużym stole.
Obok mnie widzę Anje, partnerkę Gammy Kenricka, która układa sosy i sztućce. Patrzy na mnie kątem oka i również oczekuję od niej złośliwego komentarza. I oczywiście, nie rozczarowuje mnie. "Rain, i tak zostajesz w domu watahy. Może pomożesz niezamężnym wilczycom opiekować się szczeniętami. Przynajmniej będziesz miała okazję w końcu trzymać jedno w ramionach". Ponownie kiwam głową, nie tracąc czasu na kłótnie z nią. Gdy wszystko jest już gotowe, kieruję się do domu watahy, aby najpierw wziąć kąpiel. Cały poranek piekłam i gotowałam mięso, więc już czuję swój zapach.
Kiedy chcę nacisnąć przycisk windy, drzwi właśnie się otwierają.
Jasper, mój ukochany, wychodzi. "Rain! Nie widziałem cię cały dzień. Byłem strasznie zajęty, ale na pewno mogłaś wpaść do mojego biura na pocałunek. Tęskniłem za tobą, mała," karci mnie, mrugając. Skaczę na niego z szerokim uśmiechem i wtulam się w jego szyję. Jasper jest miłością mojego życia. On także jest szaleńczo we mnie zakochany, chroni mnie jak nikt inny. Gdy jest w pobliżu, nikt nie odważy się wypowiedzieć żadnego obraźliwego słowa przeciwko mnie. "Ja też byłam zajęta, kochanie. Wszystko musi być gotowe, gdy wrócisz. Wiesz, jak wilki mogą być głodne po gorącym parowaniu," śmieję się.
"Hmmm, tak? Teraz jestem głodny, ale jeszcze się mną nie zajęłaś, kochanie," szepcze zmysłowo, gryząc moje ucho. Ściska mnie mocniej, robi krok w tył do windy i naciska przycisk, który zamyka drzwi. Potem delikatnie przyciska mnie do ściany windy, a ja oplatam nogi wokół jego talii. Jego twardość naciska na moje centrum, gdy namiętnie mnie całuje. "Śmierdzę, Jasper," szepczę do niego. "Cały dzień miałam do czynienia tylko z krwawym mięsem. Krew jest wszędzie na moim ciele i ubraniu". On uwodzicielsko gryzie moją szyję, wysyłając fale pożądania przez moje ciało. "Nie ma problemu. Ja też jestem bestią, więc jestem przyzwyczajony do surowego mięsa. A teraz mam ochotę cię pożreć". I właśnie to robi.
Gdy pół godziny później otwiera drzwi windy, uśmiecha się zadowolony.
Po pocałunku w nos, śpieszy do swojego gabinetu, a ja kieruję się do naszego mieszkania na górze. Wchodząc do środka, od razu idę do sypialni i zrywając z siebie brudne ubrania, wchodzę do łazienki. Po półgodzinnej kąpieli w ciepłej wodzie, moje mięśnie się rozluźniają i znów czuję się odświeżona.
Wchodząc do sypialni z ręcznikiem owiniętym wokół ciała, moje oczy od razu padają na to.
Na łóżku leży długa czerwona sukienka z głębokim dekoltem w kształcie litery V, ozdobiona kamieniami szlachetnymi. Gorset jest obcisły, ale od bioder opada luźno. Podchodzę do niej i patrząc na opakowanie, widzę, że pochodzi od znanego, drogiego projektanta mody. W środku sukienki znajduje się pudełko. Gdy je otwieram, zauważam platynowy naszyjnik z rubinem jako wisiorkiem. Pasuje idealnie. Robię krok w tył i znajduję parę otwartych butów w tym samym kolorze co sukienka.
Krzyczę z radości.
Jasper! On zawsze wie, jak mnie uszczęśliwić. Mój ukochany rozumie, jak bardzo ten festiwal wpływa na moje samopoczucie i wie dokładnie, jak podnieść mnie na duchu. Patrzę na stolik nocny i widzę notatkę. 'Bądź gotowa na jedenastą.' Jedenasta to czas, kiedy zaczyna się polowanie na partnera i on wraca do domu po mnie. Jestem jego partnerką, więc zawsze spędza ze mną noc w specjalny sposób podczas festiwalu.
Moja noc nie może być lepsza.
Szybko wkładam obcisłe dżinsy i białą bluzkę, i tanecznym krokiem wychodzę z mieszkania, kierując się do przedszkola, gdzie czekają na mnie niezamężne wilczyce. Oczywiście, one też są gotowe, żeby mi dokuczać, że nie mogę dołączyć do festiwalu. Ale mi to nie przeszkadza, mam mojego ukochanego tylko dla siebie o jedenastej.
Nic już mnie nie martwi...