




Tortury
Athena
Złapał mnie gwałtownie za gardło i rzucił na stół, jego uścisk był tak mocny, że po kilku sekundach zaczęło mi brakować powietrza.
Kopnął najbliższe krzesło, aby zrobić sobie miejsce, i stanął między moimi nogami.
Próbowałam oderwać jego rękę od mojego gardła, ale znów stał się tym samym okrutnym potworem, jakim był wcześniej. Nie obchodziło go ani trochę, jak wielki ból mi sprawiał.
"Te bandaże to za mało, Athena," powiedział cicho, "Jeszcze nie masz wszystkich moich znaków. Nie zostawię ani cala twojej skóry nietkniętego, będziesz pokryta moimi bliznami, które zawsze będą ci przypominać, jak bardzo cię nienawidzę."
Jego raniące słowa znów sprawiły, że łzy groziły, że popłyną z moich oczu.
Nie, Athena! On nie zasługuje na twoje łzy.
Nie płacz dla takiego potwora jak on.
"Chciałbym, żebyś miała pojęcie, jak bardzo cię nienawidzę..." zaśmiał się.
'Ale dlaczego?! Co zrobiłam źle?!' — chciałam go zapytać, ale nic nie wydobyło się z moich ust.
Tylko patrzyłam na niego, zadając wszystkie swoje pytania w milczeniu przez łzawiące oczy.
Wiedziałam, że potrafił je dobrze odczytać, ale po prostu go to nie obchodziło.
Rozerwał moją bluzkę z przodu i wyrzucił ją, jego ręce powstrzymały moje, zanim zdążyłam go zatrzymać; Zdjął mój stanik i rzucił go na podłogę, chwytając moją pierś i ściskając ją w swojej dłoni.
Szamotałam się, próbując się uwolnić, ale jego głos przebił się ponownie.
"Chyba zapomniałaś, że mogę cię z powrotem rzucić na scenę aukcji, z której cię kupiłem."
Zamarłam na miejscu, moja skóra zrobiła się zimna jak lód ze strachu.
"W końcu lepszy diabeł, którego znasz, niż anioł, którego nie znasz, prawda?" wyszeptał, a w jego słowach kryła się drwina.
Wiedział, znał moje słabości i bezradność, i wykorzystywał to na każdy możliwy sposób.
"Więc przestań robić bałagan, a jeśli nie, myślę, że już wiesz, jaki będzie twój stan."
Porzuciłam wszelkie próby walki. Siedziałam tam bezradna, naga i odsłonięta przed nim.
"Dobry wybór." Uśmiechnął się z satysfakcją z mojej porażki.
Zdjął ze mnie ostatni kawałek ubrania i zaczął rozpinać swoją koszulę.
Patrzyłam w dół, nie chcąc na niego patrzeć za żadną cenę... a może nie chciałam, żeby miał satysfakcję z widzenia moich łez. Ale gdy spadły na moje kolana, zauważył je.
Usłyszałam dźwięk odpinania paska i spadania jego spodni na podłogę.
Złapał mnie za włosy i zmusił, żebym na niego spojrzała.
Palcem wskazującym przejechał po moich łzach, "Za mało." Niezadowolenie brzmiało w jego głosie.
Oczywiście, jak mogła ta niewielka ilość łez zaspokoić jego sadystyczne potrzeby?
Jak sam powiedział, sprawi, że przeżyję piekło na ziemi, i rzeczywiście, to było piekło.
Bycie blisko niego było piekłem.
Nagle poczułam nacisk przy wejściu, a gdy moje oczy spojrzały w dół, zobaczyłam gruby czubek jego członka naciskającego na moje wejście, gotowego do przebicia się w każdej chwili. W następnym momencie wcisnął swoją długość we mnie.
Moje ściany zaczęły go powstrzymywać. Ból przeszył całe moje ciało.
Nie wszedł od razu cały, ale to tylko zwiększyło ból. Nadal nie odzyskałam sił po jego torturach z poprzedniej nocy i on dobrze o tym wiedział.
Jęknęłam w rozpaczy i położyłam dłonie płasko na powierzchni stołu, aby się ustabilizować.
Wyjął swojego członka i wszedł we mnie jednym pchnięciem, powodując, że krzyk wyrwał się z moich ust, "Ah!"
Warkot satysfakcji zabrzmiał w jego piersi, wibrując przeciwko mojej, a potem zaczął się poruszać w dzikim tempie, wbijając się i wychodząc ze mnie. Bolało mnie z każdym pchnięciem, powodując, że więcej łez spływało po mojej twarzy, gdy on bezmyślnie mnie pieprzył.
"To jest bardziej to, co kocham," złowrogi uśmiech pojawił się na jego ustach, gdy wziął moje łzy na czubek swojego palca wskazującego i odrzucił je.
Miałam trudności z powstrzymaniem szlochów i krzyków. Był zbyt brutalny, a to wszystko było za dużo do zniesienia zarówno dla mojego ciała, jak i umysłu.
Nawet nie próbowałam prosić go, żeby przestał, bo już wiedziałam, że tego nie zrobi. Nie zamierzał ułatwiać mi tego.
Cokolwiek robił, mogło być dla niego przyjemnością, ale dla mnie było bólem. Bolało mnie tak bardzo, że nie potrafiłam tego opisać słowami.
Sebastian rozbijał mnie na kawałki do punktu, z którego nie było powrotu.
Jego paznokcie wbiły się w boki mojej talii, pogłębiając wcześniejsze rany przez bandaż.
Ugryzłam się w wewnętrzną stronę policzka, żeby powstrzymać krzyk i wkrótce poczułam smak krwi w ustach.
Sebastian przesunął ręce i mocno uszczypnął moje sutki, skręcając i ciągnąc je boleśnie. Piekące uczucie rozprzestrzeniło się na mojej skórze.
Zamknęłam oczy, zmuszając się do zniesienia bólu.
Modliłam się i modliłam w myślach, żeby przestał, żeby coś go powstrzymało, ale wszystkie moje modlitwy poszły na marne.
Sebastian był daleki od zatrzymania się.
Pchnął mnie na stół, rozszerzając moje uda jeszcze szerzej, gdy chwycił mnie za gardło i wbił się we mnie. Czułam każdy jego cal, a za każdym razem, gdy to robił, bolało jeszcze bardziej. Czułam się rozdarta tam na dole.
Miałam trudności z oddychaniem, ponieważ jego palce tylko mocniej zaciskały się wokół mojego gardła. I tylko pogorszył sytuację, gdy przycisnął swoje usta do moich, pożerając i gryząc je.
Po długiej minucie duszenia mnie, w końcu oderwał swoje usta od moich i pozwolił mi zaczerpnąć powietrza, luzując uścisk wokół mojego gardła.
Nie zmniejszył swojego tempa. Był bestią, która nie znała granic.
Wykorzystywał moje ciało jak przedmiot, do którego nie miał żadnych uczuć.
Chwilę później doszłam, moje ściany zacisnęły się wokół jego długości, uwalniając płyny.
Jego źrenice rozszerzyły się, niski jęk wydobył się z jego ust, a potem wytrysnął we mnie, wstrzeliwując gorące strumienie nasienia, opróżniając swój ładunek.
Wyciągnął się i włożył spodnie, podczas gdy ja w końcu zebrałam się, żeby usiąść. Nie miałam nic do powiedzenia, nieświadomie zamilkłam.
"Proszę, weź to," rzucił mi swoją koszulę, "Przykryj się i idź do swojego pokoju."
Wziął swój telefon i portfel, zanim wyszedł z pokoju, zostawiając mnie samą, rozbitą i całkowicie samotną.
Wytarłam łzy, próbując poradzić sobie z bólem i krwawiącymi ranami, zanim włożyłam jego koszulę i wróciłam do pokoju.
Sebastian Valdez był sadystycznym potworem. I w ciągu tych 48 godzin nie pozostawił żadnych wątpliwości, że jest inaczej; Teraz nie miałam żadnych wątpliwości, dlaczego był przeklęty.
Rzeczywiście był przeklęty z powodu swoich czynów, ale mój los związał mnie z nim.
A może to było moje przekleństwo – że był moim partnerem.