




Aukcja
Athena
Strażnicy wywlekli mnie na zewnątrz i rzucili na scenę.
Moje czoło uderzyło o szorstką powierzchnię drewnianej sceny, która służyła do sprzedawania niezliczonych dziewczyn takich jak ja; Świeża krew natychmiast przesiąkła przez moją posiniaczoną skórę, a metaliczny zapach uderzył w mój nos.
Chór wiwatów i dźwięków aprobaty rozbrzmiewał w całym miejscu. Głodne oczy obrzydliwych ludzi czekających wokół przeszywały moje ciało okryte podartą czerwoną sukienką, która ledwo zakrywała moją skórę.
Szloch wyrwał się z moich ust, a ja przyciągnęłam ręce bliżej ciała, aby uniknąć spojrzeń tych oczekujących potworów.
Czułam się obrzydzona. Tak słaba i żałosna, że pragnęłam własnej śmierci.
Ale nie wiedziałam, że śmierć była daleko ode mnie, ponieważ miałam jeszcze stawić czoła czemuś gorszemu niż sama śmierć.
"Oto kolejny świeży kąsek," Aukcjoner chwycił garść moich włosów i zmusił mnie do stanięcia na nogi; Moje kolana były gotowe poddać się w każdej chwili.
"To nasza kochana... Athena," Potwór zaczął mówić, a jego głos sprawił, że każdy włókno mojego ciała drżało z obrzydzenia, "Piękność z gracją." Chwycił moją szczękę i brutalnie podniósł moją twarz, bym spojrzała na tłum.
Każda osoba w tłumie miała oczy zasłonięte ciemnością pożądania; Nie było w nich żadnego śladu litości, nawet najmniejszego.
"Taka miękka i smakowita, że możesz ją miażdżyć w swoim łóżku każdej nocy, a i tak będzie jej więcej." Zachichotał.
To wywołało falę śmiechu od zwierząt przede mną, pod ich skórą i pożądliwymi spojrzeniami kryli demony i ich mroczne intencje, które przywiodły ich tutaj na aukcję dzisiaj.
Przyszli, aby cieszyć się bezradnością dziewczyn takich jak my i czerpać z tego zyski.
"Ale nie martwcie się, jest świeża jak nowo dojrzały owoc, dokładnie w jej wieku," Aukcjoner przemówił znowu, brud jego słów sprawił, że więcej łez spłynęło po moich policzkach.
Co mogłam zrobić poza płaczem z powodu mojego nieszczęścia? Nic.
"Dziewica, wilkołaczka bez wilka," powiedział, a chaos gwizdów przebił się przez całe miejsce i poczułam, jakby ktoś wymierzył mi mocny policzek.
Bez wilka— Nieszczęście, które sprowadziło mnie do tej sytuacji, w której się znalazłam. Powód, dla którego nigdy nie zaznałam miłości rodziców i skończyłam tutaj, ponieważ sprzedali mnie tym potworom z powodu ich chciwości na pieniądze.
I oto byłam— Pośród tych głodnych demonów, chwile od bycia znowu sprzedaną.
Nie byłam bez wilka... Czułam ją, jej emocje, jej siłę, ale jedyną rzeczą, która wciągnęła mnie do tego piekła, było to, że nie mogłam się przemienić. Mimo posiadania wilka, byłam bez wilka.
"Licytacja zaczyna się od dwudziestu tysięcy euro..." Głos prowadzącego przebił się przez hałas, "Dwudziestu tysięcy? Ktoś?"
"Trzydzieści tysięcy," Jeden z licytujących podniósł swoją tabliczkę. Dźwięk sprawił, że moje serce zaczęło bić szybciej.
Zamknęłam oczy, kolejne łzy spłynęły po moich policzkach. Czułam, jak świat śmieje się z mojego nieszczęścia; Ból słabej wilczycy stojącej przed tłumem potworów, którzy przyszli tu, aby wykorzystać jej bezradność z powodu ich bogactwa, tego samego bogactwa, którego chciwość sprawiła, że moi rodzice sprzedali mnie jak jakiś śmieć.
"Trzydzieści tysięcy," przyjemny głos prowadzącego mówił, radość można było zobaczyć w jego oczach, "Trzydzieści jeden? Ktoś?"
"Trzydzieści pięć tysięcy," powiedział kolejny licytujący z tłumu.
Moje serce biło coraz szybciej. Zniechęcenie otaczało mnie coraz bardziej. Nie chciałam być sprzedana.
W mojej głowie modliłam się, żeby ten koszmar jakoś się skończył. Ale tak się nie stało.
Bo to była rzeczywistość.
"Trzydzieści pięć tysięcy! Czterdzieści tysięcy, ktoś? Czy mamy czterdzieści tysięcy za ten świeży kwiat?"
"Sześćdziesiąt tysięcy." Kolejny głos zabrzmiał z tłumu wraz z dźwiękiem tabliczki.
"Poprzeczka została podniesiona, panowie! Sześćdziesiąt tysięcy!" Zachwyt był wyczuwalny w jego głosie, "Sześćdziesiąt jeden tysięcy? Ktoś?"
"Milion!" Nagle głos zabrzmiał w tłumie, pozostawiając ciszę wokół całego miejsca i mojej... duszy.
Nieświadomie przeszedł mnie dreszcz. Moje oczy rozpaczliwie chciały zobaczyć właściciela tego kuszącego głosu, surrealistyczne uczucie obudziło się w każdym calu mojej skóry, jakby jakiś rodzaj ciepła ją przeniknął.
Ale nie mogłam zobaczyć tej osoby. Tłum był zbyt wielki.
Wahanie pokryło wyraz twarzy prowadzącego, jakby rozważał decyzję, która może kosztować go życie. I to samo wahanie było widoczne wśród licytujących. Wszyscy tutaj wiedzieli, kim była ta osoba, ale ja nie.
"Je...jeden milion. Czy ktoś chce zaoferować więcej?" Jego głos drżał.
Żadna tabliczka nie uniosła się, nie z powodu ilości pieniędzy, ale z powodu...strachu.
Prowadzący otworzył usta, aby coś powiedzieć, ale nagle usłyszano dźwięk uderzenia i ten sam głos przemówił ponownie, "Dwa miliony euro." Słowa były wypowiedziane z gniewem i ukrytym zagrożeniem.
"Sprzedane!" Prowadzący nie zwlekał ani sekundy przed ogłoszeniem.
Jego głos drżał, a oczy były pełne strachu, gdy wypowiadał imię, "Sprzedane... Alfie Sebastianowi Valdezowi."
Kolejny dreszcz przeszedł przez moje ciało, słysząc imię, którego nigdy wcześniej nie słyszałam.
Sebastian...
To imię sprawiło, że moje wilcze instynkty osiągnęły szczyt. Fala ekscytacji, narastanie nieokreślonych emocji. Byłam oszołomiona, nie mogłam zrozumieć, co się dzieje. Wszystko było takie nagłe.
I nagle dźwięk czyichś ciężkich kroków przerwał mój ciąg myśli. Spojrzałam przez zamglone łzami oczy i zobaczyłam, jak wspina się na scenę w moim kierunku.
Moje serce zatrzymało się na krótką chwilę. Boski zapach dotarł do moich nozdrzy, a moje źrenice rozszerzyły się, gdy patrzyłam na niego z ustami otwartymi z zachwytu.
Idealnie wyrzeźbiona twarz, która zapierała dech, oprawiona niebiańskimi niebieskimi oczami, które przenikały moją duszę, skóra anioła i aura władcy... To był mój partner.
Byłam oszołomiona. Zaczarowana jego widokiem, który sprawił, że mój cały świat stanął w miejscu.
Ale pośród chaosu było niezaprzeczalnie widoczne, że jego oczy nie patrzyły na mnie tak, jak moje na niego; Były eteryczne, ale zimne.
Mimo to, miałam nadzieję, że da mi jakąkolwiek reakcję, która by mi powiedziała, że mnie rozpoznał, ale nie dał żadnej.
Zamiast tego, gdy wszedł na scenę, nie raczył spojrzeć na mnie ponownie.
Za nim wszedł inny mężczyzna i wręczył konferansjerowi walizkę, która prawdopodobnie zawierała zapłatę.
"Policz, jeśli chcesz," powiedział mężczyzna.
"Nie. Nie ma potrzeby liczyć, wszystko jest w porządku. Alfa może ją zabrać od razu." Konferansjer mówił w pośpiechu, strach i niepokój przebijały się przez jego słowa.
Wtedy mój partner nagle przemówił, "Miło widzieć, że masz inteligencję, by ocalić swoje życie," jego głos i oczy były pozbawione emocji.
"Zabieram swoją zdobycz, mój beta wypełni formalności," potem chwycił mnie za rękę po raz pierwszy, iskry przeszły przez moją skórę, a moje serce przyspieszyło, ale nie było żadnej zmiany w zimnie, które od niego czułam.
Pociągnął mnie za sobą ze sceny i skierował się prosto do swojego samochodu. Nie było w jego uchwycie żadnej delikatności, był nadzwyczajnie szorstki.
Kierowca otworzył drzwi samochodu, a on praktycznie wrzucił mnie do środka jak szmacianą lalkę, zanim sam wsiadł.
"Rezydencja." Powiedział do kierowcy i zamknął drzwi. Ani razu na mnie nie spojrzał.
Byłam bez słowa; nie mogłam zrozumieć, dlaczego mój partner zachowuje się jak obcy, jakby w ogóle się mną nie przejmował.
Nie wiedziałam, co sprawiło, że skuliłam się w kącie, objęłam kolana rękami i schowałam twarz, gdy łzy spływały mi po policzkach.
System zabezpieczeń w samochodzie oddzielał nas od widoku kierowcy, ale to wcale nie poprawiało sytuacji.
Nie chciałam być widziana. Chciałam się schować i nigdy nie wychodzić.
Może to był wstyd... bo nie miałam wilka...
Usłyszałam dźwięk uruchamianego silnika i czas mijał. I nagle usłyszałam wdech, a potem ciche warczenie, które należało do nikogo innego, jak mojego partnera.
Zanim zdążyłam podnieść głowę, poczułam mocne szarpnięcie za rękę i wylądowałam na jego kolanach.
Zaskoczona głośno westchnęłam, obce uczucie bliskości przejęło mnie, ale szybko zniknęło, bo jego ręce rozerwały moją sukienkę na pół, co sprawiło, że głośno westchnęłam i zakryłam nagie piersi rękami.
Rzucił moimi ubraniami, jakby zapach go obrzydzał—zapach miejsca i ludzi, wśród których byłam trzymana.
"Nigdy nie chciałem mieć partnerki, ale nigdy nie myślałem, że okaże się to tak żałosne." Splunął, jego słowa były pełne jadu, "Żałosne."
Kolejne łzy spływały po moich policzkach, ale on zdawał się nie przejmować ani trochę.
Chwycił moje włosy w pięść i przechylił moją głowę, by spojrzeć mi w oczy, "Słuchaj mnie bardzo uważnie, nie myśl, że kupiłem cię z powodu tego tak zwanego więzi partnerów. Nie obchodzi mnie to."
W zimnie jego oczu była tylko nienawiść, która trwała w ciszy.
"Więc, jeśli myślisz, że to będzie bajka, ponieważ wyciągnąłem cię z piekła, to się mylisz. I zapamiętaj sobie, że idziesz ze mną do mojego domu, nie jako partnerka, ale jako niewolnica."
Wszystkie moje nadzieje zostały zniszczone w momencie, gdy zobaczyłam nienawiść w jego oczach. Nie było żadnego śladu czułości ani miłości, na które miałam nadzieję, była tylko ciemność, która miała mnie zniszczyć.
"Zrozumiano?" Chwycił moją szczękę w bolesnym uścisku.
Szloch groził, że wyrwie się z mojego gardła, ale powstrzymałam go i zmusiłam się do skinienia głową na jego słowa.
"Dobrze." Odepchnął mnie z powrotem na miejsce, gdzie siedziałam wcześniej, i rzucił mi swoją marynarkę, "Przykryj się, zanim tam dotrzemy."
Moje serce bolało; Bolało tak bardzo, że właśnie widziałam, jak tracę ostatnią nadzieję, mojego partnera.
Ale jak mogłam go winić? Jak mógłby chcieć dziewczynę, której nawet własni rodzice nie chcieli?
Trzymając w sobie wszystkie szlochy i łzy, przykryłam się jego marynarką i zmusiłam się, by nie patrzeć na niego; Spojrzałam na zewnątrz przez szybę, patrząc na ciemność i mając nadzieję, że mnie pochłonie.