Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 10 Polubienia

"Cześć, wujku Xi. Mam na imię Xiang Lianyi. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!"

"Cześć, dziękuję."

Posłuszny wygląd Xiang Lianyi sprawił, że twarz Xi Mingyu wyglądała nieco lepiej. Dlaczego on sam nie miał córki?

"Lianyi, proszę, zanieś te ubrania do mojego syna. A jeśli coś będzie nie tak, czy możesz je zabrać i poprawić?"

"Oczywiście, ciociu Xu."

Xu Qing uśmiechnęła się i poprosiła ciocię Zhang, aby zaprowadziła Xiang Lianyi do pokoju Xi Mufenga. Gdy tylko dotarły do drzwi, ciocia Zhang została wezwana gdzie indziej. Powiedziała przepraszająco do Xiang Lianyi, "Panno Xiang, przepraszam. Młody Pan jest w pokoju. Możesz..."

"Och, w porządku. Proszę, idź załatwić swoje sprawy. Wejdę sama." Xiang Lianyi machnęła ręką, choć była trochę zdenerwowana.

Stojąc przed drzwiami Xi Mufenga, Xiang Lianyi wzięła głęboki oddech i podniosła rękę, aby zapukać do drzwi.

"Czy nie mówiłem, żeby mi nie przeszkadzać?" Niecierpliwy głos Xi Mufenga dobiegł z wnętrza pokoju.

Xiang Lianyi powiedziała cicho, "To ja, Xiang Lianyi. Przyniosłam ubrania..."

Zanim zdążyła dokończyć, drzwi pokoju otworzyły się gwałtownie.

W pokoju panowała ciemność, a Xi Mufeng stał w mroku. "Znowu ty? Przyniosłaś ubrania? No, wejdź."

Xiang Lianyi ostrożnie weszła do środka. Zasłony były szczelnie zaciągnięte. Podeszła i rozsunęła je, a światło słoneczne natychmiast wlało się do pokoju. Xi Mufeng zasłonił twarz rękami z dyskomfortem, "Co ty robisz?"

"Masz przymierzyć ubrania. Jak możesz to zrobić, jeśli ich nie widzisz?" Xiang Lianyi powiedziała stanowczo.

Po chwili milczenia, Xi Mufeng wziął sukienkę z ręki Xiang Lianyi i rzucił ją na łóżko, po czym zaczął się rozbierać.

Znowu to samo?

Xiang Lianyi odwróciła się i cicho narzekała. Wyglądało na to, że nie wiedział, co powinien, a czego nie powinien robić przy niej. Za każdym razem rozbierał się, gdy była jeszcze w pokoju.

Chociaż chciała to zobaczyć.

Nie, nie, o czym ona myślała? Teraz nie powinna myśleć o takich rzeczach.

Gdy jej myśli były jeszcze daleko, nagle poczuła klepnięcie w ramię. Wydała z siebie zaskoczony dźwięk i gwałtownie odwróciła się, by zobaczyć Xi Mufenga stojącego za nią z uśmiechem.

"Uh, dlaczego zawsze jesteś taka zabawna?"

"Uh..."

Oboje nagle zamilkli, atmosfera na chwilę stała się dziwna.

Xiang Lianyi podeszła do drzwi, "Ubrania pasują całkiem dobrze. Jeśli nic więcej nie ma, to już pójdę." Akurat przechodząc obok kosza na śmieci, zauważyła pięknie zdobione pudełko na prezent wyrzucone do środka.

Zamieszanie pojawiło się w jej myślach. Zatrzymała się i powiedziała życzliwie, "hej, czy to przypadkiem nie wypadło ci tam?"

Twarz Xi Mufenga znowu zaczęła ciemnieć i powiedział zimno, "Nie."

Xiang Lianyi chciała powiedzieć coś więcej, ale przerwał jej głos Xu Qing przy drzwiach, "Xiaofeng, jesteś gotowy? Wszyscy wujkowie zaczynają się schodzić."

Zobaczyła Xiang Lianyi, która właśnie miała wychodzić i uśmiechnęła się, "Lianyi, przepraszam za kłopot." Po tych słowach spojrzała znowu na Xi Mufenga, "Huh?"

"Coś nie tak? Ciociu Xu?"

"Nie mogę tego powiedzieć, ale zawsze mam wrażenie, że coś jest nie tak z ubraniami Xiaofenga. Wyglądają trochę dziwnie." Xu Qing zmarszczyła brwi i spojrzała na Xi Mufenga.

"Naprawdę? Myślę, że są całkiem dobre." Xi Mufeng spojrzał na siebie.

Właśnie wtedy podeszła służąca i powiedziała: "Pani, goście już prawie są. Pan woła panią."

"Och, dobrze, um, Lianyi, poczekaj tu chwilę. Poczekaj, aż wrócę i zobaczę, co jest nie tak, dobrze?" Xu Qing powiedziała i pospiesznie odeszła.

Xiang Lianyi poczuła się trochę bezradna. Nie miała wyboru, musiała czekać.

Xi Mufeng uśmiechnął się. "W takim razie po prostu chodź ze mną na przyjęcie."

"Lepiej nie. Ty idź. Ja zejdę na dół i poczekam."

"Chodź, będę ci towarzyszył."

Xiang Lianyi uśmiechnęła się dyskretnie, patrząc na jego plecy, czując słodkie uczucie w sercu.

Oboje szli jeden za drugim, a zanim się zorientowali, Xi Mufeng zaprowadził Xiang Lianyi do ogrodu.

Zapach kwiatów ich otoczył. Xiang Lianyi zamknęła oczy i wzięła głęboki oddech.

"Proszę."

Xiang Lianyi nie wiedziała, skąd Xi Mufeng wziął dwie szklanki soku. Podał jej jedną.

Dom był jasno oświetlony i pełen ludzi.

Na zewnątrz, gwiazdy rozświetlały scenerię, a atmosfera była łagodna.

Usiedli pod pergolą, żadne z nich nie mówiło. Xiang Lianyi cieszyła się chwilą.

W tym życiu chciała tylko upewnić się, że nie zawiedzie Xi Mufenga.

Dlaczego Xi Mufeng nic nie mówił, tego nie była pewna.

Gdy atmosfera między nimi była idealna, nagle przerwał im kobiecy głos.

"Mufeng?"

Oboje spojrzeli za siebie. Elegancko ubrana, delikatna kobieta wpatrywała się w Xi Mufenga, jakby nie zauważyła Xiang Lianyi.

"Co tu robisz?" zapytał Xi Mufeng z niecierpliwym wyrazem twarzy.

Dziewczyna spojrzała na niego, lekko się nadąsając, "Ciocia powiedziała, że możesz tu być. Wujek Xi cię szukał wszędzie, a nie wyglądał na zadowolonego."

"Zrozumiałem."

Xi Mufeng spojrzał na Xiang Lianyi, "Idę do środka. Poczekaj tu na moją mamę, powiem jej, gdzie jesteś."

Xiang Lianyi słodko skinęła głową.

Gdy odchodzili, dziewczyna spojrzała w kierunku Xiang Lianyi z niezrozumiałym wyrazem twarzy.

W ciemności, odwrócona plecami do światła.

Xiang Lianyi trzymała głowę spuszczoną.

"Heh."

Jak mogła zapomnieć o kimś tak ważnym?

Ta dziewczyna, o imieniu Mo Zhuyang, była córką rodziny Mo z Południowego Miasta. Miała podobny status co Xi Mufeng i była preferowaną kandydatką na synową Xi Mingyu. Była narzeczoną Xi Mufenga w jej poprzednim życiu.

Chociaż nie wiedziała, dlaczego ostatecznie się nie pobrali, obecność Mo Zhuyang w jej poprzednim życiu była przyczyną rozpadu związku Xiang Lianyi i Xi Mufenga.

Okazuje się, że spotkali się jeszcze wcześniej, niż myślała!

Previous ChapterNext Chapter