Read with BonusRead with Bonus

ROZDZIAŁ 6: POZNAJ BRATA

Wzięła głęboki oddech, gdy weszli do domu. Nie mogła powstrzymać się od rozglądania się z zachwytem w oczach. Luksusy, z których korzystali on i jego brat, były oczywiste.

"Widziałeś mojego brata?" Red zapytał pomocnika, który ich powitał.

"Dobry wieczór, Panie i Pani. Pan Clayton już czeka na Państwa w jadalni," powiedziała uprzejmie starsza służąca.

"Dziękuję, Nania Mildred," odpowiedział z uśmiechem mężczyzna.

Uśmiechając się, skinęła głową do starszej kobiety. Automatycznie chwyciła ramię swojego chłopaka, zwłaszcza gdy zbliżali się do jadalni. On spojrzał na nią i chwycił jej rękę na swoim ramieniu.

"Spokojnie," powiedział, śmiejąc się cicho, gdy to mówił.

Zobaczyła, że na stole jest już przygotowane mnóstwo jedzenia. Stał tam mężczyzna odwrócony plecami. Miał na sobie czarny płaszcz i czarne spodnie. Już sam widok jego pleców sprawiał, że czuła się onieśmielona.

"Bracie," zawołał do niego Red.

Mężczyzna powoli odwrócił się, aby na nich spojrzeć. Ich oczy się spotkały.

Dlaczego jej serce nagle zabiło mocniej? Była tylko zdenerwowana, powiedział jej umysł.

Brat Reda również długo na nią patrzył. W końcu jego czoło nagle zmarszczyło się, jakby był zły. Nie mogła uciec przed jego wzrokiem, który obejmował całe jej ciało od stóp do głów. Gdy to robił, zmarszczka na jego czole pogłębiała się jeszcze bardziej.

Westchnęła. Brat Reda najwyraźniej jej nie lubi. Jej chłopak również powiedział, że przedstawił swojemu bratu już trzy swoje dziewczyny. Jego brat nie polubił żadnej z nich. Powiedział, że były albo zbyt wyzwolone, albo nawet wspinaczki społeczne. Ostatnia dziewczyna, którą przedstawił, nawet próbowała uwieść jego starszego brata.

Red najwyraźniej nie zauważył obrzydzenia na twarzy swojego brata, bo wciąż widziała szeroki uśmiech na twarzy swojego chłopaka.

"Poznaj Samanthę, bracie. To moja dziewczyna. Sam, poznaj mojego brata, Claytona." Przedstawił ich sobie nawzajem.

Mężczyzna nie zmienił swojej pozycji i nadal stał tam, patrząc na nią bez uśmiechu na ustach.

Puściła ramię Reda i niepewnie podeszła do jego brata, aby uścisnąć mu rękę.

"D-dobry wieczór. Miło cię w końcu poznać." Powiedziała uprzejmie i wyciągnęła rękę.

On nie wyciągnął ręki i całkowicie ją zignorował.

"Możecie teraz usiąść, żebyśmy mogli zjeść," ale jego ton był bardziej onieśmielający.

Zawstydzona, opuściła rękę i po prostu dotknęła spódnicy, którą miała na sobie. Uśmiechnięty Red podszedł do niej i chwycił jej ramię, aby usiadła. Usiadła obok krzesła Reda, podczas gdy jego brat usiadł na końcu stołu.

Odwróciła wzrok od mężczyzny, ponieważ jego spojrzenie wydawało się ją niepokoić. Red zajął się nią i to on nakładał jedzenie na jej talerz.

"Pozwól, że to zrobię," przerwała nieśmiało swojemu chłopakowi.

"Och, pozwól mi. Będę szczęśliwy, mogąc cię obsłużyć, Nap." Red znowu spojrzał na nią z przymrużeniem oka.

"Więc, jak zaczęła się wasza miłosna historia?"

Przestała jeść i nagle spojrzała na Reda, jakby była zdenerwowana. Głos mężczyzny był przerażający. Właściwie miał świetny głos. Był tak męski, ale wydawało się, że każdy, kto go słyszy, będzie się bał.

Red uśmiechnął się do niej i chwycił jej rękę, która leżała na stole.

"W centrum handlowym, stary. Od razu przyciągnęła moją uwagę." Red nie spuścił z niej wzroku.

Ona również uśmiechnęła się do swojego chłopaka, ale uśmiech zniknął, gdy jej spojrzenie spotkało się z oczami brata Reda. Pił z kieliszka, patrząc na nią. Nieświadomie cofnęła rękę, którą trzymał Red.

"Więc nadal jesteś studentką, Sam? Jeśli już pracujesz, to czym się zajmujesz?" Brzmiał jak rekruter podczas rozmowy kwalifikacyjnej.

"A-ahm, pracuję. P-pracuję online." Jej głos wydawał się drżeć.

"Jaka to praca online?" zapytał natychmiast.

Przełknęła ślinę. Nie mogła zebrać myśli.

"No?" zapytał, czekając na jej odpowiedź.

"Uważam, że pracuje jako wirtualna asystentka dla klienta. Prawda, Nap?" To Red odpowiedział za nią.

Kiwnęła głową, chociaż nie wiedziała, o jaką pracę chodziło.

"Spokojnie, nie denerwuj się. Mój brat po prostu chce cię lepiej poznać." Red szepnął do niej.

Uśmiechnęła się do swojego chłopaka, próbując się uspokoić.

"Praca online dla klienta, co? Ciekawe. Uważam, że po prostu czekasz na wymagania klienta i wykonujesz je bez zastanowienia, prawda?" Powiedział to tak, jakby chciał jej coś innego przekazać.

"R-racja," choć wydawała się zdezorientowana, zgodziła się.

Kontynuowała jedzenie, chociaż nagle straciła apetyt. Brat Reda nie odezwał się ani słowem, za co była wdzięczna.

W końcu wytarł usta serwetką.

"Proszę, przepraszam, cieszcie się posiłkiem. Mam dzisiaj zaplanowane połączenie. Miło cię poznać, Samantho." Wstał, mówiąc to, i spojrzał na nią przez chwilę, zanim opuścił jadalnię.

Dopiero wtedy wydawało się, że odetchnęła z ulgą, gdy mężczyzna odszedł.

"Clayton potrafi naprawdę sprawić, że każdy poczuje się nieswojo, kiedy chce," Red powiedział żartobliwie, gdy jego brat odszedł.

Nie odezwała się ani słowem.

"Wszystko w porządku?" Red zapytał z troską.

"T-tak." Odpowiedziała krótko i napiła się wody.

Nie jadła dobrze, więc przestała jeść. Po kolacji Red oprowadził ją po ich dużym domu. Poszli również na tyły, gdzie znajdował się ogromny basen.

W rzeczywistości chciałaby już wrócić do domu. Zostali jeszcze chwilę w ich domu. Siedzieli na krześle przy basenie, gdy zadzwonił jego telefon.

"Mike!" Red odpowiedział radośnie do rozmówcy po drugiej stronie.

Gestem ręki dał znać, że musi odebrać telefon. Kiwnęła głową, a potem odszedł od niej.

Patrzyła na przejrzystą wodę w basenie. Była zaskoczona, gdy ktoś nagle odezwał się za jej plecami.

"Jak długo znasz mojego brata?"

Jej serce znowu zaczęło bić szybciej, gdy usłyszała głos mężczyzny. Nie wiedziała, czy to z powodu strachu. Powoli się odwróciła. Zobaczyła brata Reda stojącego tam z rękami w kieszeniach spodni, które miał na sobie.

"P-prawie dwa miesiące," jej głos był niepewny.

"Dwa miesiące? Wow! Ile dni cię adorował? Czy w ogóle było jakieś adorowanie?" Ton mężczyzny wydawał się być sarkastyczny.

Previous ChapterNext Chapter