




Rozdział pierwszy: Xander
Rozdział Pierwszy
Xander
Wszystko wydawało się takie cholernie przeciętne. Powinienem być zafascynowany każdym aspektem życia w MC, ale kto mógłby mnie winić za nudę? Byłem szefem tego klubu od piętnastu lat i każdego dnia to samo. Jako prezydent zajmowałem się interesami i rekrutacją. To była nudna robota i tęskniłem za byciem mięśniakiem. Nie zrozumcie mnie źle, kochałem być prezesem. Kochałem prowadzić moich ludzi do lepszych czasów niż te, które miał mój ojciec. Przede wszystkim byłem naturalnym obrońcą. Stałem przy moich braciach na dobre i na złe, ale co ważniejsze, chroniłem motocyklistki i stare panie. Całe życiowe doświadczenie kształtuje i wpływa na ludzi. Moje mówiło mi, że kobiety w klubie dostają dużo gówna i potrzebują kogoś, kto będzie ich pilnował. Zasady każdego klubu różniły się i San Jose Black Stallions nie były wyjątkiem. Naszą unikalnością było to, że miałem swoje Święte Prawo. Co to było Święte Prawo? Nikt, a mam na myśli nikogo, nie mógł nigdy skrzywdzić moich dziewczyn. To był najłatwiejszy sposób, aby znaleźć się na mojej najgorszej stronie. Moja mama była własnością klubu i nigdy nie chciałbym, aby to, co widziałem, żeby jej się przydarzyło, spotkało kogokolwiek, nawet mojego najgorszego wroga. Na pewno nie chciałem, żeby którakolwiek z dziewczyn, które się mną i moimi chłopakami opiekowały, była zraniona tak, jak moja mama.
Kiedyś te zniszczone ściany, zdewastowane, łuszczące się podłogi z linoleum i rozwalone stoły wzbudzały we mnie ekscytację i napędzały mnie na to, co miało nadejść, ale teraz nie mogłem się tam dostać. Nienawidziłem to przyznać, ale dołek zaczął się, kiedy Annie rzuciła mnie dla swojego kochanka, rok temu.
"Annie" czyli Keyanna Sinclair i ja mieliśmy fajną rzecz przez jakiś czas. Seks był świetny. Była słodka, zabawna, charyzmatyczna i bardzo wyrozumiała. Czego tu nie lubić? Annie nie była dziewczyną Black Stallions, tylko zwykłą kobietą, którą poznałem w barze i która mnie polubiła. Nie wiedziała nic o mnie, moim rozdziale ani moim stylu życia, co czyniło rzeczy prostymi. Wiedziała, że jestem motocyklistą, ale nie wiedziała, czy jestem weekendowym wojownikiem czy kimś innym. Potem, pewnego dnia, byłem nakręcony po jakiejś akcji klubowej i wyznałem jej wszystko. Do tego czasu zrobiła swoje badania i dokładnie wiedziała, kim jestem i co robię, ale nie rozmawialiśmy o tym. Nie wydawała się zmartwiona ani przejęta tym, co jej powiedziałem, poza tym, że dotyczyło to ludzi, których znała. Jej najlepszej przyjaciółki, pośrednio.
Nie wspomnieliśmy o tym ponownie, aż do dnia, kiedy zerwała ze mną. Powiedziała, że nie może znieść zbrodni na moich rękach, obawiając się, że to wróci do niej. Nie dałem się zwieść. To nie miało nic wspólnego ze mną. Annie nigdy wcześniej się mnie nie bała, ale wtedy tak. Pociła się, a jej źrenice rozszerzyły się z intensywnego strachu. Zerwała ze mną, bo jej licealna miłość wróciła do miasta na ślub jej najlepszej przyjaciółki, a ona zachowywała się, jakbym miał ją zabić. Jasne, tak zazwyczaj by to wyglądało w naszych okolicznościach, ale nie byłem głupi. Nie zamierzałem tego robić na oczach innych ludzi. Zostałaby "załatwiona", a potem przyszliby sprzątacze. Wyglądałoby na to, że wyjechała z miasta i nikt by się tym nie przejął.
Ale tak się nie stało. Annie upewniła się, że po tym, jak zastrzeliłem jej kochanka, powiedziała, że nagrała wszystko, co jej kiedykolwiek powiedziałem, co nie było dużo. W przypadku jej lub śmierci jej faceta, miało to zostać wysłane na policję, więc byłem uziemiony, siedząc na swoich cholernych rękach.
Wielu z mojej ekipy odłączyło się po tym. Myśleli, że straciłem nerwy, że zmiękłem, ale nie zamierzałem ryzykować naszego klubu przez jakieś bzdury zranionej kochanki. Keyanna Sinclair i Zane Taylor mogli mieć swoje szczęśliwe zakończenie, ale jeśli by mówiła, oboje zostaliby usunięci.
Annie miała trzydzieści lat, kiedy się spotykaliśmy. Od tamtej pory zrobiłem sobie zasadę, żeby nie angażować się z kobietą młodszą niż czterdzieści lat.
Próbowałem przekonać mojego młodszego brata, Austina, żeby dołączył, żeby codzienność była trochę bardziej interesująca, ale odmówił. Był zbyt zajęty jako szef ochrony zespołu. Nie mogłem go za to winić. Zarabiał świetnie, a Bruce Mayes był świetnym facetem. Hook to jego klubowe imię, ale właściwie tylko imprezował z nami. Jego żona, Sally, była niesamowita. Nawet nie zaczynajmy o ich uroczych dzieciach, Jesse i Jessa. Oczywiście, byli tylko maluchami, ale mieli talent swojego ojca do przyciągania uwagi z uśmiechem pełnym zębów i uroczym śmiechem.
Teraz byłem uwięziony z moją bandą i każdy dzień zlewał się w jeden. Nie wszystko było złe. Mogłem wybierać spośród dziewczyn z Black Stallions, które zabierałem do łóżka każdej nocy, ale ileż można się tym zajmować. Po robieniu tego samego przez tak długi czas, rzeczy stały się nudne i monotonne.
Mój klub, seks, narkotyki, nic z tego mnie nie interesowało.
Wziąłem łyk z butelki piwa i uderzyłem nią o stół, a drewniany odłamek odłamał się z boku blatu, jak prawie za każdym razem, gdy to robiłem. Musiałem przestać, bo w końcu będę musiał kupić nowy stół. Nie zrobiłem tego od dziesięciu lat. Usłyszałem charakterystyczny dźwięk skrzypiących, zardzewiałych zawiasów drzwi. Odwróciłem się i zobaczyłem mojego starego przyjaciela, Hooka, wchodzącego do środka. Zazwyczaj to ja musiałem do niego zaglądać. Rzadko przychodził do klubu. Jeszcze bardziej zaskakująca była gorąca laska, która weszła za nim.
Miała długie, ciemne włosy, które falowały wokół jej ramion, jak ciemna woda wzburzona na piasku. Opalona skóra motocyklistki wyglądała naturalnie przy jej oliwkowej karnacji. Jasne piegi rozsypane na jej twarzy i dekolcie. Te jasnoniebieskie oczy przypominały mi krystalicznie czyste morze uderzające o brzeg. Nie mogła mieć więcej niż dwadzieścia pięć lat. Jej piersi prawie wyskakiwały z obcisłego topu, a jej krągła pupa idealnie pasowała do skórzanej spódnicy. Jej umięśnione nogi były na pełnym widoku między krótkim brzegiem spódnicy a górą czarnych, wysokich butów na obcasie. Miała na sobie znoszoną, dżinsową kurtkę, która była na nią za duża, męską kurtkę. Cholera, była jak wizja, jak młoda Megan Fox.
Cholera, była gorąca z postawą "nie obchodzi mnie to". Przyciągała mnie. Szkoda, że przysiągłem sobie, że nie będę się wiązał z tak młodymi dziewczynami. Miałem czterdzieści pięć lat. Potrzebowałem kobiety z doświadczeniem w łóżku i w życiu. To nie znaczy, że nie cieszyłem się z tego widoku.
Podskoczyła trochę, gdy Domino wszedł za nią, drzwi skrzypiały gniewnie, a melodia głośnych silników na zewnątrz grzmiała jak piorun. Mrużyła oczy od gęstego dymu w powietrzu i słabego, przyćmionego światła. Telefon wypadł jej z ręki i zagrzechotał na zakurzonej podłodze z linoleum. Obróciła się, dając mi pełny widok na tył jej kurtki. Jej pupa była niesamowita, ale to naszywka przyciągnęła moją uwagę.
Black Stallions
Sydney, AS
Est. 1981
Była starą damą? Wątpliwe. Obserwowałem ją od momentu, gdy weszła przez drzwi, i nie zachowywała się jak utrzymanka. Chodziła jak modelka bez całej tej zarozumiałości. Wiedziała, że jest oszałamiająco piękna, ale nie afiszowała się z tym przesadnie. Prawdopodobnie nie wybrała tego stroju, żeby każdy mężczyzna w pokoju się na nią gapił, ale to było nieuniknione. Nawet gdyby miała na sobie worek po ziemniakach, wątpię, żeby mniej osób na nią patrzyło.
Wszystkie oczy były na niej, gdy tylko wszyscy ją zobaczyli. Cholera, zwykle musiało być kilka nagich, wielkookich dziewczyn próbujących podniecić mnie, a zazwyczaj potrzebowałem więcej niż jednej. Mój kutas był jak skała, a ona jeszcze nawet nie mrugnęła w moją stronę. Byłem zaintrygowany, śliniłem się i nie mogłem się doczekać, żeby dowiedzieć się, kim była i co robiła w moim klubie.
Podniosła się i jej oczy zwróciły się ku Hookowi z pytaniem, zanim coś do niej powiedział.
"Hej, Hook!" zawołałem do niego. Odwrócił się, z szerokim uśmiechem na twarzy. Szorstką ręką na małym jej skórzanej spódnicy, poprowadził ją przez tłum w moją stronę.
Byłem trochę ciekawy tej "kobiety". Oczywiście, miałem umowę ze sobą, żeby przestać być z dziewczynami zamiast kobietami. Była zbyt młoda. Mój limit wiekowy to czterdzieści lat, a jednak nie mogłem przestać się zastanawiać, dlaczego do cholery pojawiła się w moim publicznym klubie.
Jest tylko jeden powód, dla którego ktokolwiek przyprowadza kobietę do klubu. To jedna z prostych potrzeb męskiego gatunku. Do pieprzenia. Kobiety przyciągały do nas, motocyklistów, żeby oddać się Black Stallions jako nasze dziwki, żebyśmy mogli robić z nimi, co chcemy. Wątpiłem, że to dlatego Hook przyprowadził tę dziewczynę przez nasze trzeszczące drzwi. Nie mogłem zaprzeczyć, że mężczyzna może pieprzyć inne kobiety za plecami swojej żony, ale Hook nie był taki. Był całkowicie oddany Sally od momentu, gdy ją poznał, i nie patrzył na tę dziewczynę z niczym innym niż ochroną i troską. Kobiety zawsze rzucały się na niego, nawet gdy było powszechnie wiadomo, że jest żonaty. Hook miał więcej cip u stóp niż Johnny Wade kiedykolwiek miał.
Ale, co mnie jeszcze bardziej ciekawiło, ta dziewczyna nie patrzyła na niego z żadnym zainteresowaniem, bardziej jak na środek do celu. Kogoś, kto wyświadcza jej przysługę.
Kim ty jesteś, seksowna suko?
"Hej, bracie." Przytuliłem Bruce'a i zauważyłem dziewczynę siedzącą na barowym stołku obok niego, z wyprostowanymi plecami pełnymi pewności siebie. Nie wyglądała na zaniepokojoną tym, gdzie się znajduje. Dziwne.
Ta dziewczyna wcale nie wyglądała na przestraszoną. Można by pomyśleć, że siedzi w restauracji, a nie w klubie motocyklowym. Miała w sobie coś z dominatorki i urok syreny przyciągającej żeglarzy. Była wyjątkowa. To na pewno.
"Hej, kto to jest?" zapytałem, a on zerknął na nią przez ramię. Odeszliśmy kilka kroków dalej, gdy ona siedziała tam, obserwując otoczenie. Jej ciało coraz bardziej się rozluźniało, im dłużej patrzyła na moją szorstką ekipę i wdychała zapach unoszący się w powietrzu. Była to mieszanka alkoholu, dymu i potu. Przyzwyczaiłem się do tego dawno temu. Może ona jeszcze nie miała z tym do czynienia, ale nie wyglądała na zaniepokojoną.
"To kuzynka jednego z moich kolegów z zespołu. Znasz Liama. Przeprowadziła się do niego kilka dni temu z Australii." Powoli skinąłem głową. Brzmiało to prosto, ale pozostawiło mi więcej pytań niż odpowiedzi.
"Co ona tu robi? Znasz zasady dotyczące dziewczyn wchodzących do klubu, stary." Uniosłem brwi, a on się zaśmiał. Moje zasady były dość proste. Nie przynoś żadnej suki do klubu, chyba że była własnością Black Stallion. Tylko klubowa własność, matki zastępcze i domowe myszki miały wstęp do klubu. Koniec historii.
"Jest Bred In, Gunner." To było zaskakujące. Dlaczego nigdy wcześniej jej nie widziałem? Byłem pewien, że nie zapomniałbym takiej piękności. Bred In to termin określający córkę członka klubu. Był to tytuł oznaczający, że są nietykalne. Jak mogła być Bred In, skoro dopiero co się tu przeprowadziła? Czy jej ojciec pochodził z okolicy? Czy przyjechała tu od matki, z uczelni czy skądkolwiek? Oryginalny rozdział Black Stallions miał swoją siedzibę w Australii. Czy tam była Bred In? No, to wyjaśniało, dlaczego czuła się tak swobodnie w klubie.
"Bred In? Od kogo?" zapytałem natychmiast.
"Jest dużą dziewczynką. Potrafi sobie poradzić z motocyklistami. Może wygląda słodko, ale ta dziewczyna potrafi być przerażająca. Nazywa się Jenny Saunders. Jej ojciec był założycielem." Kurwa mać! Nie wiedziałem, czy powinienem się bać, czy być pod wrażeniem.
"Trapper to jej ojciec?" Bruce powoli skinął głową. Trapper był pieprzoną legendą w społeczności motocyklistów. Jeśli go nie znałeś, szybko się o nim dowiadywałeś. Spotkałem go raz wiele lat temu. Mieliśmy spotkanie, kiedy mój rozdział odłączył się od jego. Było to przyjazne, ale ten człowiek nawet mnie przerażał. Trapper był psychopatą. Nie miałem złudzeń, że motocykliści tacy jak ja i Trapper nie byli szaleni do pewnego stopnia, ale Trapper podniósł to na nowy poziom. Opowiedział mi pijacką historię o odcinaniu fiutów każdemu, kto posuwał jego córkę. Kurwa, czy to była ta sama córka, o której mówił?
"Był. Został zabity trzy tygodnie temu, a ona uciekła do Liama. Nazwał ją swoją dziedziczką, a niektórzy z jego oficerów nie byli zadowoleni, że rządzi nimi kobieta." Wow. Trapper nie żył? Jak to możliwe, że dopiero teraz o tym słyszę? Zazwyczaj śmierć jednego z pięciu najważniejszych członków rozdziału była wielką wiadomością, która rozchodziła się jak pożar nawet tak daleko.
Nazwanie kobiety następczynią prezesa rozdziału było jednym z najlepszych sposobów na wywołanie wojny między rozdziałami. Najbardziej brutalne kluby mogły zostać rozbite przez umieszczenie kobiety na stanowisku władzy. Taka była zasada w klubie przestępczym. Kobiety były na samym dole łańcucha, jeśli chodzi o motocyklistów. Nawet jeśli miała naszywkę, co było wątpliwe. Zdarzało się, ale rzadko, i kobieta musiała być twarda jak mężczyźni. Musiała umieć przyjmować ciosy i znosić je jak mężczyzna.
"Cholera, stary. Trapper nie żyje?" Hook zmarszczył intensywnie brwi.
"Jej wujek ukradł jej pozycję i próbował zmusić ją do bycia własnością. Uciekła. Koniec historii." No kurwa. To była jedna linia, której moi ludzie nigdy nie przekraczali. Dziwki były dziwkami z wyboru. Jeśli było to przymusowe, to gwałt, a to nie przechodziło. Trzymałem moich ludzi na wyższych standardach. Niektórzy prezesi nie dbali o to i próbowali wszczynać wojny ze mną z tego powodu, ale nie ustępowałem. Jenny była seksowna, ale to nie znaczyło, że pozwolę któremuś z moich ludzi ją posuwać wbrew jej woli. Jasne, nie miałem nic przeciwko, żeby moi ludzie bawili się z dziewczynami, ale gwałt był nie do zaakceptowania. Dziewczyny wiedziały, że to ich życie. Rzadko która z dziewczyn stawiała opór. Jeśli to robiły, moi ludzie wiedzieli, żeby się wycofać, a ja wchodziłem i ustawiałem ją do pionu. Suki wiedziały, czego się od nich oczekuje, i robiły swoje, albo były wysyłane do kogoś, kto nie byłby tak miły jak ja i moi ludzie.
"Znów pytam, dlaczego ona tu jest?" Zrobił się nerwowy.
"Potrzebuję przysługi." Zawsze o to chodziło. Wszyscy potrzebowali pomocy. Jego wyraz twarzy zmienił się na zakłopotany, gdy kopnął butem w kurz na podłodze.
"Jakiej?" Odwróciłam głowę na dźwięk tłuczonego szkła na ladzie. Barman rzucił mi obojętnym spojrzeniem, gdy sprzątał potłuczone szkło. Cholerny amator.
"Wiem, że wciąż szukasz barmana do drugiego baru, do którego chodzą twoi ludzie. Ona jest barmanką i jest cholernie dobra w swoim fachu, bracie. Wczoraj wieczorem zrobiła kilka drinków dla zespołu, które były na najwyższym poziomie." Trudno mi było uwierzyć, że jego doświadczenie miało cokolwiek wspólnego z potrzebami moich ludzi. Nie robiliśmy tych wykwintnych drinków z zakręconymi słomkami. Woleliśmy proste piwa i czysty alkohol. Poza tym dziewczyna musiałaby być w porządku z narkotykami, które moi ludzie przynoszą na stół.
"Chcesz, żebym dał pracę dziewczynie, której nie znam?" Miałem ochotę roześmiać się mu w twarz. Dawałem pracę tylko ludziom, których znałem i którzy nie spieprzą sprawy. To, że Trapper był jej ojcem, nic dla mnie nie znaczyło. Nie znałem tej dziewczyny i nigdy nie piłem drinka, który przygotowała, więc odpowiedź była zdecydowanie nie, chyba że mogłaby mnie w jakiś sposób zaimponować.
I wtedy zobaczyłem coś niesamowitego. Drill, jeden z moich nowych członków, podszedł do niej z pewnością siebie i seksem w oczach. Zablokował ją przy barze, a jej błękitne oczy uniosły się ku niemu. Nie słyszałem, co powiedział, ale ona brutalnie chwyciła jego głowę i mocno uderzyła kolanem. Usłyszałem trzask jego kości lub zębów z kilku metrów. Moja szczęka opadła, gdy zobaczyłem, jak zasłania twarz. Ta seksowna suka biła jak facet. Następnie wstała, chwyciła jego ramię i wbiła kolana w jego brzuch. Na koniec kopnęła go prosto w jaja, a biedny Drill upadł na podłogę, trzymając się za krocze. W pomieszczeniu zapanowała martwa cisza. Niektórzy moi ludzie patrzyli na nią ze strachem. Inni z rozbawieniem. Ja? Patrzyłem na nią z pożądaniem.
"Nie nazywaj mnie 'laleczko'," zagroziła, głosem słodkim jak miód. Miała akcent, gruby, pyszny akcent, który sprawił, że mój kutas pulsował.
Gdybym miał wymienić dwie rzeczy na świecie, które najbardziej mnie podniecają, to byłaby to kobieta, która potrafi porządnie kopnąć i kobieta z akcentem. W mojej książce nie mogła być bardziej atrakcyjna niż w tym momencie, stojąc nad Drillem.
Cholera. Mój kutas miał kłopoty. Czułem, jak krew zatrzymała się w moim penisie, co uniemożliwiało mi myślenie o czymkolwiek innym. Pieprzyć moje obietnice dla samego siebie. Dawno nie byłem tak podekscytowany kobietą. To było niepokojące. Ostatni raz byłem tak podekscytowany przy Annie, i wiemy, jak to się skończyło. Było oczywiste, że nie była jak Annie. Jenny była twardą laską.
Ta dziewczyna była wystarczająco gorąca, by być modelką Sports Illustrated, a kim byłem ja? Czterdziestopięcioletnim prezesem rozdziału, który wyglądał jak cholerny mięśniak. Nie byłem brzydki, ale nie byłem też Hookiem. Kobiety lgnęły do mnie z powodu mojej pozycji i tatuaży, głównie dziewczyny zainteresowane dojrzałymi mężczyznami i motocyklami, albo słyszały, że mam przekłuty kutas i były tego ciekawe.
Wątpiłem, że miałem wielkie szanse. Byłem wystarczająco stary, by być jej ojcem. Kto wie? Może była w to całe "tata" coś. Wątpiłem jednak.
"Idę na fajkę, Bruce." Spojrzała na mojego dobrego przyjaciela, który skinął głową. Jej oczy powędrowały do mnie. Flirtujący uśmiech pojawił się na moich ustach, a ona patrzyła na mnie, gdy zdejmowała kurtkę. Czekałem na jej reakcję, ale nie pokazała żadnej. Odwróciła się i zrobiła wyjście z klubu jak na wybiegu, unosząc środkowy palec w powietrze. W pokoju rozległy się wiwaty od dziewczyn. Zaśmiałem się dumnie, gdy zardzewiałe drzwi zaskrzypiały, uderzając o stalową ramę. To była kurtyna zamykająca scenę, którą właśnie zaprezentowała całemu klubowi.
"Dobra, jest zatrudniona." Hook uniósł brwi, zaskoczony. Tak, Jenny nawet na mnie zrobiła wrażenie i myślę, że Hook to wiedział.
"Naprawdę?" Powoli skinąłem głową, uśmiechając się w kierunku, w którym zniknęła.
"Każda dziewczyna, która potrafi powalić jednego z moich ludzi, jest złotem w mojej książce." Cholernie prawda.