




Włącz mnie
- "Więc będę w Nowym Jorku przez około trzy miesiące, a twoim zadaniem jako mojej eskorty będzie towarzyszenie mi na różnych wydarzeniach jako moja partnerka. Będę uczestniczył w kilku galach, zbiórkach funduszy, eleganckich przyjęciach i tym podobnych wydarzeniach, a ty będziesz mi towarzyszyć. Posiadanie pięknej kobiety takiej jak ty u mojego boku na tych wydarzeniach będzie korzystne dla mojego wizerunku publicznego i wywoła odpowiednie wrażenie w oczach i umysłach moich współpracowników."
To wszystko? To było to, czego ode mnie chciał? Prywatna randka, aby towarzyszyć mu na galach? Z jakiegoś powodu poczułam się trochę rozczarowana, słysząc to, ale jednocześnie odczułam ulgę. Może i wyraził swoje intencje jasno, ale byłam inteligentną dziewczyną i wiedziałam, że muszą istnieć pewne warunki dotyczące tej propozycji, które muszę poznać.
"Jaki jest haczyk?" zapytałam.
"Nie ma żadnego haczyka, panno Cherilyn."
"Na imię mi Cherry," mój wrogi ton powrócił z pełną siłą.
"Nie ma żadnego haczyka, panno Cherry," powiedział, strzelając palcami. "To znaczy, są pewne wymagania z twojej strony i wszystko jest wymienione w dokumencie przed tobą. Jest dość długi, więc sugeruję zabrać go do domu i przejrzeć. Jeśli z czymś się nie zgadzasz, zaznacz to, a na naszym następnym spotkaniu możemy renegocjować te części i wydrukować umowę na nowo."
Wstał, ale tym razem nie podszedł do mnie powoli. Jego asystentka wpadła przez drzwi, podeszła do stołu i chwyciła segregator po jego stronie. Odeszła i stanęła przy wejściu, czekając na niego. On poprawił guziki w swoim idealnie skrojonym garniturze i podniósł telefon ze stołu.
"Kierowca, który cię przywiózł, odwiezie cię do domu, a ja czekam na twoją odpowiedź najpóźniej jutro. Miłego dnia."
Obszedł stół i kiedy dotarł do drzwi, poczułam potrzebę zadania pytania, które mnie nurtowało odnośnie całej tej aranżacji.
"Jeśli zgodzę się na tę propozycję, ile dostanę zapłaty?" zapytałam, czekając na odpowiedź.
Spojrzał na mnie z uniesioną brwią i uśmiechnął się; "Tyle, ile zechcesz… o ile będzie to rozsądne."
Wyszedł, zostawiając mnie w sali konferencyjnej. Byłam nieco wstrząśnięta całą tą interakcją, ale szybko odzyskałam równowagę, chwyciłam segregator i wyszłam z pokoju. Opuściłam hotel i dotarłam do przodu, gdzie czekał na mnie mój kierowca. Gdy podchodziłam do samochodu, zobaczyłam, jak drugi samochód Malcolma odjeżdża z nim w środku, i poczułam się trochę przygnębiona, że odjeżdża. W każdym razie wsiadłam do samochodu, a kierowca również wsiadł.
Kiedy samochód jechał drogą, znowu zaczęłam myśleć o Malcolmie, a obrazy z mojej fantazji ponownie krążyły w mojej głowie, podobnie jak erotyczne doznania. Nigdy wcześniej nie wiedziałam, że mogę być tak napalona, dopóki ten mężczyzna nie pojawił się w moim życiu zaledwie wczoraj. Wiedziałam, że przeżywam pewien okres posuchy, bo od roku nie byłam w związku z żadnym mężczyzną. Mój ostatni prawdziwy chłopak chciał, żebym przestała tańczyć na rurze, a ja nie chciałam, więc zerwaliśmy. To jeden z minusów bycia striptizerką; większość mężczyzn, którzy się mną interesowali, to głównie dupki i napaleni starzy faceci, którzy chcieli tylko, żebym ich zaspokoiła, ale ci, którzy naprawdę mnie lubili za coś więcej niż tylko moje idealne ciało i ładną twarz, zawsze prosili mnie, żebym przestała tańczyć, więc byłam między młotem a kowadłem. Nie mogłam znaleźć żadnego mężczyzny, który chciałby czegoś poważnego, akceptując mój zawód, a chociaż sama nie szukałam niczego poważnego, to jednak nie chciałam, żeby to było tylko fizyczne, więc od roku nie miałam partnera seksualnego.
Nagle mój telefon zaczął dzwonić i zobaczyłam, że to Kendra, więc odebrałam.
"Cześć, Ken,"
"Cześć. Czy to Cherry, współlokatorka Kendry?" Zapytał mnie nieznajomy głos po drugiej stronie.
"To ja. Gdzie jest Ken?" Zapytałam, zaniepokojona i podejrzliwa.
"Kendra miała mały problem, a ty jesteś pierwszą osobą na jej liście szybkiego wybierania," powiedziała osoba.
"Co się z nią tym razem stało?" Westchnęłam, pytając.
"Po prostu przyjedź do meliny na Primal Avenue. Jest z tyłu Big Maca, obok starej fabryki samochodów."
"Tak, wiem, gdzie to jest," powiedziałam i rozłączyłam się.
"Kierowco, jak masz na imię?" Zapytałam go.
"Samuel, proszę pani," odpowiedział.
"Cóż, Samuelu, wydaje się, że muszę gdzieś pojechać, zanim wrócę do domu. Czy możesz mnie tam zawieźć?" Zapytałam.
"Nie ma problemu, proszę pani. Szef kazał mi zabrać panią, dokąd tylko zechce," powiedział.
"Świetnie! Zabierz mnie na Primal Avenue. Muszę kogoś odebrać."
Zrobił nawrót i zmienił naszą trasę, ponieważ Primal Avenue znajdowało się po drugiej stronie Manhattanu. Już martwiłam się, co tam zastanę. Mogłam tylko mieć nadzieję, że Kendra jest w porządku i tym razem nie narobiła zbyt dużego bałaganu.