Read with BonusRead with Bonus

Rozdział:183 Równiny Baki

W południe słońce świeciło jasno.

Brian leciał szybko przez niebo, skąpany w bladozłotym świetle słonecznym. Jego ogromne ciało przecinało chmury, zostawiając za sobą wielki biały ślad.

Za nim, czerwony smok o imieniu Roger, jeszcze większy od Briana, podążał blisko, zaledwie kilka tuzinów metrów ...