




Rozdział szósty- Przepraszam, piękne panie
Perspektywa Lisy
Pożegnaliśmy się z Shawnem i wyszliśmy. Całą drogę do domu Clara nie mogła przestać chichotać i mamrotać coś w stylu: „nasz anioł stróż w końcu się obudził”.
„Mamy dwie godziny, zanim wyjdziemy, więc musimy zacząć się szykować natychmiast!” – mruknęła Clara, gdy tylko weszliśmy do naszego mieszkania.
„Teraz? Czy to nie za wcześnie?” – zapytałam ją. Dlaczego potrzebujemy dwóch godzin, żeby się przygotować? To nie tak, że idziemy na czerwony dywan albo bierzemy ślub. To jedyne okazje, na które moim zdaniem warto poświęcić tyle czasu na przygotowania.
„Czy ty jesteś szalona? Jak możesz tak mówić? Mówimy o Klubie Cubana. Tylko elita ma tam dostęp. To moja szansa, żeby poderwać bogatego faceta.” – powiedziała Clara z determinacją w oczach.
„To dlatego chcesz iść do klubu?” – zapytałam.
„Oczywiście. A co innego? Chcesz, żebym powiedziała, że dla drinków?” – Clara rzuciła w moją stronę.
Podniosłam ręce w geście poddania. Nie chcę zaczynać czegoś, czego nie mogę skończyć.
„Przestańmy marnować czas i idźmy się szykować. Jak zasugerował Shawn, musimy wyglądać gorąco i najlepiej jak potrafimy!” – Clara powiedziała, klaszcząc w dłonie z podekscytowaniem. Zostawiła mnie w salonie i poszła do swojego pokoju, tańcząc i śpiewając.
„Szalona dziewczyna!” – westchnęłam i podniosłam torby z zakupami, po czym poszłam do swojego pokoju. Rzuciłam torby na łóżko i podeszłam do szafy, żeby poszukać sukienki.
Chociaż niechętnie przyznaję, że Clara miała rację, Klub Cubana rzeczywiście jest miejscem dla elity, więc musimy wyglądać jak najlepiej. Choćby dla własnej wartości i pewności siebie.
Przejrzałam prawie pustą szafę i nie znalazłam nic odpowiedniego do założenia. Postanowiłam więc iść do pokoju Clary i pożyczyć od niej sukienkę. Spośród nas dwóch Clara zawsze była tą bardziej modną i towarzyską, więc jestem pewna, że znajdę coś dla siebie.
Weszłam do pokoju Clary i zobaczyłam totalny bałagan. Ubrania i buty były wszędzie, od podłogi po łóżko. Clara stała pośrodku tego bałaganu w szlafroku.
„Co tu się dzieje?” – zapytałam, rozglądając się po pokoju.
„Miałam na myśli idealną sukienkę, którą chciałam założyć, ale nie mogłam jej znaleźć, więc rozwaliłam całą szafę, szukając jej.” – wyjaśniła Clara.
„Znalazłaś ją teraz?” – zapytałam. Byłoby naprawdę pechowo, gdyby nie znalazła jej po stworzeniu takiego bałaganu.
„O, znalazłam!” – Clara powiedziała i wskazała na jedyną sukienkę, która wciąż wisiała w szafie. Sukienka była czarna, bez ramiączek. Góra sukienki była pokryta kryształkami, a boki tylko przezroczystym koronkowym materiałem. Ogólnie rzecz biorąc, sukienka była przepiękna.
„Świetny wybór sukienki.” – skomplementowałam.
„Dziękuję. Nie bez powodu jestem między nami tą modną. A ty, wybrałaś już swoją sukienkę?” – zapytała mnie Clara.
„Emm, wiesz co! Przeszukałam całą szafę i nie mogłam znaleźć niczego sensownego do ubrania.” Wyznaję, przygryzając wargi.
Clara nie wyglądała na zaskoczoną moimi słowami. Podeszła do rogu swojego pokoju, wyciągnęła torbę z zakupami i podała mi ją. „Spodziewałam się tego, bo wiesz, że nie masz życia towarzyskiego. W każdym razie, kupiłam tę sukienkę dla ciebie jakiś czas temu, bo wiedziałam, że taki moment nadejdzie. Sprawdź ją.” Clara zachęciła mnie.
Otworzyłam torbę i najpierw wyciągnęłam parę czerwonych szpilek, potem czerwoną torebkę, a na końcu sukienkę owiniętą w przezroczyste opakowanie. Jak dziecko otwierające prezent świąteczny, z zapałem rozpakowałam nylonowe opakowanie.
W środku była najpiękniejsza sukienka, jaką kiedykolwiek widziałam. Sukienka miała kolor lawy. Była bez ramiączek. Sukienka była całkowicie bez pleców i miała głęboki dekolt z przodu.
„I co myślisz o sukience?” zapytała Clara.
Rzuciłam się na nią i mocno ją przytuliłam. „Dziękuję ci bardzo!”
„Nie ma za co. Nie mamy już dużo czasu do stracenia. Minęło już trzydzieści minut. Idź się wykąpać i wróć tutaj, żebym mogła pomóc ci z makijażem.” rozkazała Clara.
Skinęłam głową, zanim wzięłam buty i poszłam do swojego pokoju.
Po godzinie byłyśmy gotowe. Prawie nie mogłam się rozpoznać, patrząc w lustro. Zamówiłyśmy taksówkę, zanim ruszyłyśmy do klubu.
Po dwudziestopięciominutowej jeździe dotarłyśmy do klubu. Od samochodów zaparkowanych na parkingu, po ubrania kilku osób przed klubem, można było stwierdzić, że to nie jest klub dla byle kogo.
W przeciwieństwie do zwykłych klubów, które zazwyczaj mają długie kolejki przed wejściem, tutaj ich nie było. Tylko dwóch ochroniarzy stało przy drzwiach.
Clara i ja ruszyłyśmy prosto do wejścia klubu.
„Witam panie. Mogę zobaczyć wasze karty?” Jeden z ochroniarzy uprzejmie nas zapytał. To pierwszy raz. Zazwyczaj ochroniarze są niegrzeczni i zachowują się jak wielcy panowie.
Clara i ja wyciągnęłyśmy nasze karty i podałyśmy mu je. Po sprawdzeniu kart, pozwolił nam wejść.
Klub nie był tak głośny jak zwykłe kluby, do których chodzimy. Bar był po lewej stronie klubu, po prawej stronie były siedzenia. Miał również galerię nad nim, którą obstawiam, że jest dla VIP-ów. W centrum klubu była parkiet do tańca.
„Wow, klub dla bogatych ludzi. Tak zorganizowany.” skomentowała Clara, a ja nie mogłam się z nią nie zgodzić.
Podeszłyśmy do baru.
„Dobry wieczór, panie. Co chciałybyście wypić?” Jeden z barmanów zwrócił się do nas.
„Chciałabym kieliszek Mila Tequila.” zamówiła Clara.
„Poproszę napój energetyczny bez alkoholu.” zamówiłam. Nie chcę się upić i ponosić konsekwencji jutro. Jutro będzie mój pierwszy dzień w pracy i chciałabym, żeby wszystko poszło gładko.
Nasze napoje zostały nam podane i postanowiłyśmy je wypić, zanim ruszymy na parkiet.
„Przepraszam, piękne panie. Czy mogę się do was przyłączyć?” zapytał głęboki głos zza naszych pleców, sprawiając, że obie odwróciłyśmy się jednocześnie.