Read with BonusRead with Bonus

Jeden | Atak

Byłam w klubie po raz trzeci w tym tygodniu. Siedziałam przy stole z przyjaciółką, obserwując ją na parkiecie. Sposób, w jaki się poruszała, wyglądała, uśmiechała i pachniała. Wszystko w niej doprowadzało mnie do szaleństwa. Śledziłem ją od około trzech miesięcy, odkąd pierwszy raz na nią spojrzałem.

Nie zwracała na mnie uwagi, bo byłem nadętym bogatym dzieciakiem. Próbowałem z nią rozmawiać wiele razy, ale zbywała mnie, co mnie irytowało. Musiałem ją zdobyć, bez względu na wszystko.

Obserwowałem, jak tańczyła z kilkoma przyjaciółmi, gdy podszedł do niej jakiś facet. Pochylił się i coś do niej powiedział, a moja krew zagotowała się z wściekłości. Kim on, do diabła, myśli, że jest?! Żaden inny facet nie powinien z nią rozmawiać, tylko ja! Patrzyłem, jak tańczyła i dobrze się bawiła z przyjaciółmi i tym facetem. Na mojej twarzy pojawił się grymas, gdy tańczyli. Sposób, w jaki jej włosy poruszały się, gdy kołysała biodrami, doprowadzał mnie do szału.

Kiedy zobaczyłem, jak idzie do swojego stolika i przytula przyjaciół, wiedziałem, że nadszedł czas, by działać. Obserwowałem, jak wychodzi z klubu, patrząc na telefon. Wstałem i powoli ruszyłem za nią. Patrzyłem, jak idzie do swojego samochodu i szuka kluczy. Gdy je upuściła, wiedziałem, że teraz jest najlepszy moment, by działać.

Nazywam się Ted DiBiase i dostaję wszystko, czego chcę. A teraz chcę Violet. Violet Rose... BĘDZIESZ MOJA!


Violet

Bawiłam się świetnie z przyjaciółmi: Nicole, jej chłopakiem Alexem, Aną i Mikiem. Mike i ja znamy się od zawsze. Wychowywaliśmy się razem i wspierałam go we wszystkim. Moje życie nie było idealne, ale on sprawiał, że wszystko było lepsze. Kiedy dostał propozycję pracy marzeń i szansę na wyjazd na Florydę, zapytał, czy pojadę z nim.

Dlaczego nie? Pochodząc z małego miasteczka, musiałam się wyrwać i trochę pożyć. Więc przeprowadziłam się na Florydę z Mikiem sześć lat temu i zaprzyjaźniłam się z Nicole i Aną. Świętowaliśmy moje urodziny, a także urodziny Mike'a i jego przyjęcie do nowej pracy. Wszyscy świetnie się bawiliśmy, aż spojrzałam i zobaczyłam JEGO, faceta, który praktycznie mnie prześladował od miesięcy. Wzruszyłam ramionami i skupiłam się na zabawie.

Ted

Obserwowałem, jak tańczyła i dobrze się bawiła. To ja powinienem tam być, tańczyć z nią, a nie ten inny palant. Miał ręce wokół niej, gdy tańczyli. Przesunęła włosy z twarzy, śmiejąc się z czegoś.

Westchnąłem sfrustrowany.

„Kiedy zamierzasz to zrobić?” zapytał mój przyjaciel Cody.

„Wkrótce. Myślę, że dzisiaj jest ta noc.” powiedziałem, nie odrywając od niej wzroku.

„Musisz to zrobić szybko, zanim ktoś inny zrobi ruch.” powiedział Cody chłodno.

„Jeśli to zrobią, zapłacą za to!” warknąłem na tę myśl. „Ona jest moja!” dodałem z zarozumiałym tonem.

„Powodzenia.” Cody wzruszył ramionami. „Pójdę przygotować samochód.” powiedział, wstając, by wyjść. Patrzyłem, jak znika za drzwiami, a potem znów skupiłem uwagę na Violet.

Violet

Świetnie bawiłam się z Mikiem, kiedy pochylił się, żeby coś powiedzieć.

„Jest już późno i powinienem się zbierać.” powiedział Mike, trochę smutny, że musi wyjść wcześniej.

„Dobrze. Zadzwonię później.” powiedziałam smutnym głosem, nie chcąc, żeby odchodził. Wiedziałam, że musi wstać wcześnie, więc rozumiałam. Potem zszedł z parkietu i wyszedł. Tańczyłam jeszcze trochę, dobrze się bawiąc, a potem usiadłam, żeby odpocząć.

„Jestem taka szczęśliwa, że mu się udało!” promieniałam na myśl o spełnieniu marzenia Mike'a. Pracował tak ciężko, żeby to osiągnąć i w końcu się udało. Byłam taka szczęśliwa i dumna z niego.

„Ja też!” Nicole uśmiechnęła się, siedząc ze swoim chłopakiem Alexem, z którym była od około dwóch lat. Byli razem tacy uroczy. Idealnie do siebie pasowali. Ich oczy wyrażały tylko miłość do siebie nawzajem i mam nadzieję, że kiedyś też to będę miała.

„Dzisiejszy wieczór jest bardzo wyjątkowy!” powiedział Alex, podnosząc piwo do toastu.

„Co?” zapytałam zmieszana. Wszyscy się zaśmiali.

„Twoje urodziny, głuptasie.” Nicole zachichotała, podnosząc kieliszek martini.

„Ach.” Zaśmiałam się. Naprawdę nie powinnam była tyle pić. Zawsze byłam trochę zapominalska, gdy piłam i dobrze się bawiłam. Alex wzniósł toast, a my usiedliśmy i rozmawialiśmy przez chwilę. Robiło się późno i byłam coraz bardziej zmęczona. Starając się ukryć ziewnięcie, dokończyłam swój drink i odstawiłam go na stół.

„No cóż, idę już. Do zobaczenia jutro.” powiedziałam, wstając, zbierając swoją torebkę i płaszcz.

Wszyscy na mnie spojrzeli i zrobili smutne miny, ale pożegnali się. Gdy szłam do swojego samochodu, poczułam, że ktoś mnie śledzi. Kiedy się odwróciłam, nikogo nie było.

Pospiesznie idąc do samochodu, zaczęłam szukać kluczy. Upuściłam je na ziemię i przeklęłam pod nosem. Schyliłam się, żeby je podnieść, a kiedy wstałam, ktoś objął mnie od tyłu i zakrył mi usta drugą ręką. Próbowałam się szarpać, ale był silniejszy ode mnie. Robiłam wszystko, co mogłam, kopiąc go i drapiąc po twarzy. To było bezskuteczne. Moje krzyki były tłumione przez jego rękę. Poczułam coś chłodnego i mokrego na twarzy, a potem zapadła ciemność.

Ted

Podążałem za Violet, gdy wychodziła z klubu, upewniając się, że nikogo nie było w pobliżu. Kiedy schyliła się po klucze, zrobiłem ruch. Owinąłem ją ramionami, trzymając mocno. Kopała i drapała mnie, ale to nic w porównaniu z tym, co już przeżyłem. W mojej branży przyzwyczajasz się do bólu. Zirytowany jej oporem, wyjąłem ręcznik z kieszeni i przyłożyłem jej do twarzy. Po kilku chwilach przestała się szarpać i zwiotczała w moich ramionach. Upewniając się, że nikt nie patrzy, wrzuciłem ją do tylnej części samochodu, gdy Cody podjechał. Wsiadłem z przodu i spojrzałem na nią, śpiącą spokojnie.

„W końcu.” mruknął Cody, ruszając.

„Zamknij się!” syknąłem. Dyszałem i próbowałem złapać oddech. Jak na kogoś tak małego jak Violet, była naprawdę silna. Nieważne, lubię takie zadziorne.

„Co?!” odparł Cody. „Zajęło ci to trzy miesiące, żeby ją w końcu dorwać.” dodał, zirytowanym głosem.

„Musiałem poczekać na idealny moment, żeby zrealizować swój plan. Nigdy nie była sama.” powiedziałem, czując ulgę i satysfakcję. W końcu była moja. Moja do trzymania, kochania, pielęgnowania i robienia z nią, co tylko zechcę.

Cody rozpoczął długą jazdę do mojej rezydencji w West Palm Beach. Podróż do Tampy wreszcie dobiegła końca. W końcu była ze mną i tak miało pozostać. Po przyjeździe na miejsce, wysiadłem i poszedłem do tyłu, żeby wyciągnąć Violet. Podniosłem ją, a ona opadła na moją pierś. Potem ruszyłem do swojego domu i zaniosłem ją do swojego pokoju. Cody poszedł do swojego, a ja wszedłem do mojego. Delikatnie położyłem ją na łóżku i zacząłem zdejmować jej sukienkę, zostawiając ją tylko w biustonoszu i majtkach. Uśmiech pojawił się na mojej twarzy, gdy spojrzałem na drobne ciało, które teraz było całkowicie moje. Zdjąłem swoje ubrania do bokserek i położyłem się obok niej. Owinąłem ją ramieniem i przyciągnąłem do swojej piersi. Patrząc na nią i głaszcząc ją po plecach, poczułem triumf. Jej spokojny oddech działał kojąco i wkrótce zamknąłem oczy, zasypiając z nią w ramionach.

Previous ChapterNext Chapter