Read with BonusRead with Bonus

Ktoś kochać, znęcać się 3.

Rozdział 3.

Punkt widzenia Alison

Dobra dziewczynka, mówi, gdy walczę o oddech.

Odsuwa się, a potem znów wchodzi, owijając rękę wokół mojej szyi, dusząc mnie, gdy jego członek wsuwa się głębiej w moje gardło.

"Tak, mała dziewczynko, dławi się mną, weź to wszystko!" Domaga się, uderzając we mnie, czuję, jak łzy spływają po mojej twarzy, gdy głośno jęczy. Każda komórka mojego ciała czuje się jak naelektryzowana, choć to mogłoby wydawać się złe, czuję, że jest to tak właściwe.

Szybko się wycofuje, podnosząc mnie za ramiona i rzucając na łóżko. Popycha moje ręce nad głowę, przypinając je do słupków, szarpię się agresywnie, czując panikę, gdy używa lin, aby przywiązać moje stopy do ramy łóżka.

"Jesteś gotowa na mnie, mała dziewczynko?" Pyta miękko, przesuwając paznokciami po spodzie mojej stopy, sprawiając, że drgnę, gdy iskry przeskakują z jego palców na moje ciało.

"Tak, Alfa." Mówię, przygryzając wargę, gdy przechodzi mnie fala podniecenia.

Podchodzi do boku łóżka, chwytając moją twarz i całując mnie mocno, aż tracę oddech i szybko czuję się oszołomiona, odsuwa się i widzę kawałek czarnej tkaniny tuż przed tym, jak zakrywa nią moje oczy, zawiązując mocno z tyłu głowy. Mój oddech przyspiesza, gdy jego palce zaczynają przesuwać się w dół mojego torsu.

"Zrobię cię moją." Oświadcza, a moje serce przyspiesza na jego słowa, tęskniąc za nim.

"Będziesz robić, co powiem." Kontynuuje taniec na mojej skórze swoimi palcami, sprawiając, że drżę w odpowiedzi.

"I będę cię chronić." Mówi miękko, nieprzerwanie składając pocałunki.

"Jesteś MOJĄ małą dziewczynką." Ściska mój sutek, a ja piszczę, drżąc pod jego dotykiem, gdy ogień rozprzestrzenia się po moim ciele.

Leżę, czekając, co zrobi dalej, gdy coś zimnego i mokrego przesuwa się po moim spuchniętym pączku, drażniąc mnie, a ja czuję jego usta, które podnoszą zimną kostkę lodu, ssąc moją łechtaczkę, sprawiając, że krzyczę. Moje plecy wyginają się, gdy przesuwa językiem po mnie, i czuję, jak śmieje się przeciwko mojej skórze, ciesząc się moją reakcją, gdy jego palce wchodzą do środka, budując mnie. Głośno łapię powietrze i wiercę się, gdy jego ogromna ręka opada na mój brzuch, trzymając mnie nieruchomo, sprawiając, że czuję go jeszcze bardziej, gdy moje krzyki stają się głośniejsze.

Moje nogi zaczynają drżeć, a jego ręce iskrzą się po moim ciele, przesuwając palcami wewnątrz mnie, gdy czuję, jak napięcie rośnie.

"Jeszcze nie." Szepcze miękko, a ja posłusznie powstrzymuję się. Moje jęki stają się głośniejsze, gdy jego druga ręka wędruje po moim ciele, szczypiąc i ściskając. Każdy dotyk wysyła przez mnie iskry, gdy poruszam się z nim w perfekcyjnej synchronizacji.

Wyciąga palce, uderzając wewnętrzną stronę mojego uda, gdy rzuca się na łóżko, unosząc się nade mną. Mocno szarpie moje stopy, łamiąc liny, którymi mnie przywiązał, i wchodzi we mnie bez ostrzeżenia, krzyczę, czując, jak wypełnia mnie, pragnąc uwolnienia. Zgina moje nogi, sprawiając, że jęczę głośniej i bardziej chaotycznie, uderzając we mnie mocniej, zakrywając mi usta, aby powstrzymać krzyki, wchodzi głębiej, a łzy płyną po mojej twarzy, mocząc opaskę na oczach, i walczę, by się powstrzymać.

"Jeszcze nie, mała dziewczynko." Mówi, śmiejąc się z mojej próby, gdy staram się powstrzymać przed poddaniem się. Przyspiesza, a ja wstrzymuję oddech, uderza we mnie mocniej kilka razy, zanim wyciąga się i wchodzi w mój tyłek, sprawiając, że znów krzyczę.

"Dochodź!" Domaga się, a ja puszczam, delikatnie pocierając łechtaczkę, wytryskuję na niego, każda nerwowa końcówka mojego ciała odpowiadając na niego.

W środku mojego orgazmu czuję coś na szyi, ostry, twardy ból, gdy wszystko zaczyna się rozmywać, przesyłając dreszcz przez moje ciało, a on wyciąga swoje zęby, sprawiając, że kręci mi się w głowie. Drżę pod nim, gdy nadal wchodzi we mnie, a ja leżę odrętwiała. Jęczy, uderzając we mnie mocniej za każdym razem, aż w końcu drży nade mną, gdy czuję, jak jego gorąca, ciepła ciecz wypełnia mnie. Głośno wyje, kończąc, zanim wraca, aby sprawić, żebym go wyczyściła.

"Dobra dziewczynka." Mówi, powoli wyciągając się z moich ust, gdy opadam na łóżko zmęczona naszym spotkaniem.

"Jesteś brudną małą dziewczynką, prawda?" Pyta z chorym uśmiechem, odpinając moje ręce i zdejmując opaskę z oczu. Leżę tam bez tchu, zastanawiając się, jak teraz będzie wyglądać moje życie, gdy duży blondyn wstaje, podciągając spodnie i spoglądając na mnie z uśmiechem. Wydaje się, jakbym znała go od zawsze.

"Jesteś moja." Oświadcza wyraźnie w wymagającym tonie, sprawiając, że moje serce przyspiesza. "Będziesz poruszać się swobodnie po domu stada, ale nie wolno ci go opuszczać. Będziesz tu, aby służyć mi, jak tylko sobie zażyczę. Miałem cię zostawić moim wojownikom, ale skoro jesteś moją partnerką, zatrzymam cię dla siebie." Chwyta mnie za podbródek, całując głęboko, a moje serce trzepocze pod wpływem jego czułości.

"Dobrze." Kiwnę głową chętnie. "Zrobię wszystko, o co mnie poprosisz."

"Chętna do zadowolenia." Mówi z przewrotnym uśmiechem i mrugnięciem. "Podoba mi się to." Kończy, a ja uśmiecham się w odpowiedzi.

"Dobra dziewczynka." Delikatnie podnosi mój podbródek, aby znów mnie pocałować. Jęczę w jego objęciach, a motyle wypełniają mój żołądek na dźwięk jego głosu.

"Będziemy się świetnie bawić razem." Mówi, a jego głos wibruje przez moją klatkę piersiową, po czym odwraca się, aby odejść.

"Muszę zająć się pracą, ale wrócę dziś wieczorem." Mówi, a ja nie mogę oderwać oczu od jego pięknej sylwetki.

"Noszisz teraz mój znak, powiem moim ludziom, żeby cię zostawili, i wkrótce przyślę kogoś, kto pokaże ci dom." Kończy, sprawiając, że rumienię się i kiwam głową, dotykając szyi, gdzie leży jego znak, a krew spływa na moją klatkę piersiową.

"Czy mogę cię o coś zapytać, zanim pójdziesz?" Mówię, patrząc w górę, gdy się odwraca, czekając, aż będę kontynuować. "Moja przyjaciółka Emily była ze mną w lesie, ona też została zabrana, ale jej nie widziałam. Wiesz, gdzie może być?" Mówię, gdy strach znów mnie ogarnia, przypominając sobie jej przerażający krzyk w lesie.

Zatrzymuje się na chwilę, zanim odpowie. "Wiem, że została zabrana przez innego Alfę, kiedy moi ludzie przyprowadzili cię tutaj. Zadzwonię i spróbuję dowiedzieć się, gdzie się znalazła. Ziemia w pobliżu twojego miasta jest nieobjęta, więc to wolna strefa dla wilków z innych stad do polowania. Skontaktuję się z innymi stadami, ale muszę już iść." Mówi, odwracając się, aby odejść, a ja szybko krzyczę za nim.

"Dziękuję, Alfo." Mówię, gdy wychodzi, spoglądając na mnie z uśmiechem. Gdy tylko zniknie, czuję się samotna i muszę walczyć z chęcią pobiegnięcia za nim.

Leżę na łóżku, patrząc w sufit, myślę sobie, że chyba legendy są prawdziwe. Jeśli pójdziesz do lasu późno w nocy, zostaniesz zabrany przez wilki. Ale to chyba nie jest takie złe, prawda? Mogę mieszkać w tym pięknym miejscu, Alfa wydaje się w porządku. Myśl o nim sprawia, że moje serce się ściska, myślę, że za nim tęsknię, choć ledwo go znam. Jak na razie nie widzę żadnych minusów, nawet seks jest niesamowity. Tak, mogłabym tu być szczęśliwa. Chciałabym jednak wiedzieć, gdzie jest Emily, chciałabym wiedzieć, że jest bezpieczna. Może nie powinniśmy się rozdzielać, myślę sobie. Gdybyśmy obie zostały zabrane przez te wilki, przynajmniej byłaby tutaj i byłaby bezpieczna.

Mój żołądek głośno burczy, gdy uświadamiam sobie, jak bardzo jestem głodna. Nie jadłam od wczoraj. Powoli wstaję, moje nogi się trzęsą, a ja uśmiecham się, myśląc o Alfie. Zaczynam szukać ubrań, znajdując parę dresów i t-shirt w wysokiej, czarnej komodzie. Szybko je zakładam, obie rzeczy są za duże. Wiążę sznurek na spodniach i podwijam trochę rękawy.

Idę do drzwi, gdy wpadam na rudowłosą dziewczynę, która ma swoje długie rude włosy związane w duży, niechlujny warkocz.

"Hej! Dokąd się wybierasz, jestem Valerie." Mówi, wyciągając rękę, którą chwytam.

"Oh, hej." Mówię cicho. "Do kuchni, umieram z głodu." Uśmiecham się lekko. "Mam na imię Alison." Odpowiadam cicho.

"Dobrze, Alison, Alfa wysłał mnie, żeby cię oprowadzić. Wygląda na to, że pierwszym przystankiem jest kuchnia." Mówi, ruszając korytarzem, a ja chichoczę, biegnąc za nią.

Previous ChapterNext Chapter