Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 2 Pijany

Kiedy Amelia usłyszała te słowa, uśmiechnęła się smutno i otarła łzy, starając się wyglądać na opanowaną. "Tak, wzajemnie."

Po tych słowach wybiegła bez oglądania się za siebie.

Samochód kierowcy był zaparkowany w pobliżu.

Widząc, że się zbliża, kierowca szybko złapał jej bagaż i wrzucił go do bagażnika.

Amelia wsiadła do samochodu i opuściła szybę, patrząc na willę, którą nazywała domem przez pięć lat. Wspomnienia o Ryanie zalały jej umysł.

Nie mogła już dłużej powstrzymywać łez, które znów zaczęły płynąć po jej twarzy. 'Ryan, naprawdę już mnie nie kochasz.'

Kierowca zauważył, że płacze, gdy skończył ładować walizkę.

Pomyślał o tym, żeby ją pocieszyć, ale zdecydował się milczeć.

Świat był taki wielki, dokąd teraz mogła pójść?

Samochód ruszył, a Amelia w końcu przemówiła, "Jedźmy do Meadowbrook City."

"Okay," odpowiedział kierowca.

Meadowbrook City to miejsce, gdzie mieszkała jej mama, Emily Smith.

Emily usłyszała dzwonek do drzwi, a gdy je otworzyła i zobaczyła Amelię stojącą tam z bagażem, jej początkowa radość zamieniła się w zaniepokojenie.

"Dlaczego wracasz z bagażem sama?" zapytała Emily.

"Mamo!" Jak tylko Amelia ją zobaczyła, wybuchnęła płaczem i rzuciła się w ramiona Emily.

Emily pocieszała ją, delikatnie pytając, "Co się stało? Chodzi o Ryana?"

Słysząc to, Amelia płakała jeszcze bardziej. "On mnie porzucił."

"Co?" Emily była w szoku. "Amelio, jak to możliwe? Pięć lat spędzonych razem. Jak mógł cię tak po prostu porzucić?"

'Ale jeśli mnie nie kocha, to koniec,' pomyślała smutno Amelia.

Próbowała przestać płakać, ale im bardziej się starała, tym trudniej było to zrobić.

Nie mogła już zliczyć, ile razy płakała dla niego tego dnia.

"Nie płacz, jeszcze się nie rozwiedliście, prawda? Jeśli nie, to nadal jesteście małżeństwem! Porozmawiam z Ryanem." Emily delikatnie poklepała ją po plecach.

Słysząc to, Amelia stopniowo przestała płakać.

Rzeczywiście, dopóki rozwód nie był sfinalizowany, nadal byli prawnie małżeństwem.

Amelia spojrzała na Emily i przez złamane serce, niepewnie zapytała, "Czy to było za wcześnie, żeby wyprowadzić się z willi Martinów w przypływie złości?"

"Skoro już się wyprowadziłaś, nie martw się o to. Porozmawiam z nim. Po prostu zostań tutaj i odpocznij." Emily spojrzała na czerwone oczy Amelii, czując ukłucie smutku.

"Okay," Amelia skinęła głową, a potem odwróciła się i poszła do swojej sypialni.

Pokój był dokładnie taki, jak go zostawiła, z jej narzędziami malarskimi starannie ułożonymi.

Meble były wypolerowane na błysk.

Amelia spojrzała na swoje malowidło, które przedstawiało młodego mężczyznę w garniturze. Nawet siedząc na wózku inwalidzkim, emanował szlachetnością.

"Ryan." Amelia przygryzła wargę i wyszeptała jego imię.

Kucając, wzięła pędzel i z gniewem narysowała X nad brwiami Ryana.

Dopiero wtedy poczuła się trochę lepiej.

Amelia padła na łóżko i zasnęła. Spała przez dwa dni, aż obudził ją telefon.

Pocierając śpiące oczy, Amelia odebrała telefon, "Halo?"

"Pani Smith? Dzień dobry, dzieło, które pani wcześniej przesłała, spotkało się z ogromnym zainteresowaniem młodszej publiczności. Czy możemy umówić się na spotkanie, aby omówić szczegóły? Chcielibyśmy nabyć ten obraz!" Mężczyzna po drugiej stronie przeszedł od razu do rzeczy.

Amelia była oszołomiona.

Czyżby jej praca, którą złożyła kilka miesięcy temu, otrzymała tak szybką odpowiedź?

"Oczywiście," odpowiedziała radośnie.

Osoba po drugiej stronie szybko zareagowała, "Świetnie! Czy możesz przyjść jutro na spotkanie do Apex Ventures Corporation?"

"Dobrze," zgodziła się Amelia.

Gdy tylko rozmowa się zakończyła, Amelia była tak szczęśliwa, że kilka razy obróciła się w swoim pokoju, a cały smutek sprzed drzemki całkowicie zniknął.

Wtedy zadzwonił kolejny telefon.

Amelia spojrzała na nieznany numer, ale rozpoznała kod kierunkowy, Pinecrest City. Wahając się przez chwilę, instynktownie nacisnęła przycisk odbioru.

Z drugiej strony dobiegł zmartwiony głos. "Amelia? Ryan jest pijany w Moonshine Lounge w Pinecrest City. Czy możesz przyjść i go sprawdzić?"

Ryan był pijany?

W jej pamięci rzadko się upijał.

Amelia miała odpowiedzieć, gdy nagle połączenie zostało przerwane.

Jej telefon zabrzęczał z wiadomością tekstową: [Moonshine Lounge, trzecie piętro.]

Bez dalszego zastanowienia, Amelia spakowała swoje rzeczy i ruszyła do Moonshine Lounge.

Okazało się, że Andrew Anderson został zaproszony przez Ryana na drinka, aby omówić kontrakt na zakup ziemi, ale drzwi otworzyła kobieta.

Miała na sobie odsłaniającą różową sukienkę i weszła, kołysząc biodrami w kuszący sposób.

Andrew wyczuł kłopoty. 'Sophia jest naprawdę uparta!'

Rzeczywiście, w następnej chwili podeszła delikatnie do Ryana, usiadła na sofie i oparła się na jego ramieniu. "Ryan, wyglądasz jeszcze przystojniej po pięciu latach."

Ryan subtelnie się odsunął.

Widząc to, Sophia wydęła usta i wskazała na winogrona na talerzu. "Ryan, chcę to zjeść."

Ryan nie odmówił i podał Sophii winogrono.

Ale Sophia wykorzystała moment, trzymając winogrono i palce Ryana w ustach.

Sophia delikatnie ssała i całowała, jej oczy pełne pożądania.

Ryan poczuł falę mdłości. Chciał zabrać swoje palce.

Andrew, siedzący naprzeciwko, uniósł brew. 'Co robi Sophia? Ludzie wciąż tu są, na litość boską.' Cicho wyszedł i zadzwonił do Amelii.

Wkrótce Sophia zauważyła, że Ryan nie ma żadnego zainteresowania seksualnego.

Z rozczarowaniem wypuściła jego palec, a potem założyła szczęśliwy uśmiech i zalotnie powiedziała, "Ryan, to naprawdę pyszne."

"Naprawdę?" Wyraz twarzy Ryana stał się chłodny.

Wyciągnął drugą rękę, szybko wyjął wilgotną chusteczkę i starannie wytarł palec, który właśnie ssała Sophia.

Trudno było powiedzieć, co czuł.

Zimno ostrzegł, "To nasze pierwsze spotkanie od twojego powrotu. Nie chcę, żeby było zbyt niezręcznie."

"Ryan!" Sophia zawołała cicho, wyglądając na niechętną.

Andrew wrócił, usiadł na sofie i patrzył na obłudną Sophię, czując taką odrazę, że aż dostał gęsiej skórki.

Ryan mówił obojętnie, "Pani Brown, proszę być uprzejmą."

"Ryan, nie byłeś taki wcześniej." Głos Sophii był miękki, jej ciało przylegało do Ryana jak bluszcz.

Potem zapłakała żałośnie, "Pięć lat temu nie chciałam cię zostawić. Moja mama zmusiła mnie do wyjazdu i wpędziła mnie w depresję, zanim pozwoliła mi wrócić na leczenie."

"I co z tego." Ryan uśmiechnął się lekko.

Chciał odepchnąć przyklejoną Sophię, ale drzwi znowu się otworzyły.

Amelia wbiegła zaniepokojona, "Gdzie jest Ryan?"

Previous ChapterNext Chapter