




Rozdział 8: Jest siedem.
Zakręcając za róg, aby zaparkować na podjeździe Serene'a, nie padło ani jedno słowo. Nicolas spodziewał się, że poruszy temat tego, co zrobił, ale cała jazda minęła w ciszy. Zaparkował swój samochód przed mieszkaniem Serene'a, westchnął cicho, patrząc na drżącą rękę swojego asystenta, "Zimno ci?"
Serene pokręcił głową, patrząc przez okno, "Nie, nie jest mi zimno."
Nicolas zmarszczył brwi, widząc, że jego pracownik czuł się nieswojo. Nerwowo. Było to irytujące, musieć wpływać na czyjeś emocje w ten sposób, "Ochoa, twoja ręka drży." zauważył. Zazwyczaj jego poprzedni asystenci zbywali to śmiechem, bardziej martwiąc się o utratę pracy, ale Seven był niespokojny z powodu bliskości Nicolasa w łazience.
Seven spojrzał na swoją rękę, zamykając na chwilę oczy, "Nie martw się tym, proszę pana. Po prostu nic nie jadłem."
Nicolas pokręcił głową, nie chcąc zadawać więcej pytań. Był świadomy, jak mógł wyglądać w oczach kogoś tak małego jak on. Onieśmielający. Jakby miał go zaraz zbić na śmierć, kiedy tak naprawdę chciał go tylko pochwalić. Prezes chciał mu powiedzieć, jak bardzo jest pod wrażeniem, ale gdy wszedł do łazienki i zobaczył Sevena patrzącego na niego z wodą kapiącą z twarzy, Nick chciał go objąć.
"Ochoa-"
Serene odwrócił się do swojego szefa, jego policzki wciąż lekko czerwone, "Panie, czy może Pan odnieść się do moich działań wobec pana Hamptona?"
Oczy Nicolasa rozszerzyły się na nagłą zmianę tematu, odchrząknął, kiwając głową, "Cóż, spodziewałem się, że odezwiesz się za mnie, kiedy zamilkłem podczas debaty. Czytałem w twoim szkolnym dossier, że byłeś najlepszy w swojej klasie debat. Świetnie pisałeś eseje dyskusyjne i teksty perswazyjne. Na początku byłem sceptyczny, bo nigdy nie spotkałem osoby, która miałaby tak trafne osądy."
"Spełniłem pana oczekiwania?"
Nick zaśmiał się, "Bez wątpienia. Zrobiłeś coś wyjątkowego."
Serene niepewnie uśmiechnął się, otwierając drzwi, tylko po to, by zostać zatrzymanym przez Nicka, "Serene," Nick mruknął, "Przepraszam za swoje zachowanie. Zdaję sobie sprawę, że mogło cię to zdezorientować. Oczekuję, że zrozumiesz, że to się już nigdy nie powtórzy."
Zapadła cisza na minutę i gdy Serene wysiadł z samochodu, ciężar na ramionach Nicka zniknął. Asystent odwrócił się, kiwając głową do swojego szefa, który patrzył na jego czerwoną, piegowatą twarz, "Rozumiem, proszę pana. Nie ma problemu."
Nicolas odwrócił się do kierownicy, ściskając czarną osłonę. Serene zamknął drzwi, patrząc na Nicolasa przez okno, "I jeszcze jedno, proszę pana," powiedział, "Mam na imię Seven."