




Rozdział 13: Wiadomości
Serene wpatrywał się w sufit w swoim przyciemnionym pokoju. Leżał na łóżku, trzymając ręce jedna na drugiej, ogrzewając je pod kołdrą. Poduszka pod nim łagodziła niepokój, który narastał od rana, ale nie pomagała z mdłościami i pieczeniem na policzkach. Wspomnienie, jak blisko był Nicolas, ciągle odtwarzało się w jego głowie jak irytująca ścieżka dźwiękowa z zepsutym przyciskiem pauzy.
Czy on chciał mnie pocałować? – zapytał siebie asystent. Zacisnął dłonie, zamykając oczy na siłę, jakby próbował odepchnąć to wspomnienie. Był zirytowany, jak bardzo to rozmyślał. Przeszkadzało mu to. To było irytujące uczucie w żołądku, które sprawiało, że chciał wymiotować, ale jednocześnie czuł się słaby. Na szczęście jego telefon zawibrował, zmuszając Sevena do ponownego otwarcia oczu. Sięgnął po telefon, który leżał na szafce nocnej, sprawdzając wiadomość.
**Emilee: Hej 7 ~ :-D
Seven: Czemu nie śpisz?
Emilee: Jestem nocnym markiem!
Seven: Em. Muszę iść spać.
Emilee: Ohh~ Zapomniałam o twojej randce jutro!
Seven: Jesteś żenująca.
Emilee: :-'( O której mogę jutro przyjść do twojego mieszkania, żeby cię ubrać?
Seven: O kurde. Nie zapytałem.
Emilee: Powiedz mu, żeby cię odebrał! Nie będę jechać!
Seven: Ale on może spać.
Emilee: >:-0 z r ó b t o !**
Serene jęknął, wiedząc, że jeśli tego nie zrobi, nie zdąży na imprezę.
**Seven: Panie Anderson? Jest pan obudzony?
Nicolas Anderson: No proszę, kto w końcu zdecydował się napisać.
Seven: Panie, czy mógłby mnie pan jutro odebrać na imprezę?
Nicolas Anderson: Taki był plan, prawda?
Seven: Po prostu założyłem, bo moja przyjaciółka, Emilee, zaczęła gadać o tym, że mnie podrzuci.
Nicolas Anderson: W porządku. To żaden problem. Przyjadę o 17:00.
Seven: Dziękuję, panie.
Nicolas Anderson: A tak przy okazji, asystencie Ochoa... proszę powiedzieć swojej przyjaciółce, że nie jestem nią zainteresowany.
Seven: Przepraszam?
Nicolas Anderson: Kiedy byłem zajęty tłumaczeniem ci o krawacie, czułem, jak na mnie patrzyła. Czułem się trochę urażony. Napastowany.
Seven: Ty to masz tupet.
Nicolas Anderson: Czy nie wspomniałem, że scena w łazience była przypadkiem? Byłem poza charakterem. Nie wiedziałem, jak ci podziękować za obronę przed panem Hamptonem. Proszę, nie zachowuj się dziecinnie i nie wyciągaj błędów.
Seven: ...miau?
Nicolas Anderson: Dobranoc, Ochoa.
Seven: Dobranoc, panie.**
Seven westchnął cicho, cmokając z irytacji, jak Nicolas grał ofiarę.
Nicolas czuł się napastowany? Czy zapomniał, że to on się do mnie nachylał, kiedy przyszedł dzisiaj?
Serene zmarszczył brwi, zmieniając kontakty.
**Serene: Przyjdź o 16:35
Emilee: On przyjedzie o 17?
Serene: Tak.
Emilee: Oooh. Jakie niesamowite! Mogę też iść na imprezę~ ouo
Serene: Masz tysiące dolarów na darowiznę?
Emilee: Och, przestań. Nie możesz wziąć drugiego gościa??
Serene: Nie jestem nawet gościem. Jestem bardziej doradcą gospodarza.
Emilee: o-o???
Serene: Nieważne. Twoje zrozumienie jest zbyt proste.
Emilee: Jesteś niegrzeczny! Przyjdę do twojego mieszkania o 16:35!
Serene: Oczekuję, że wyjdziesz z mieszkania o 16:50.
Emilee: Zrozumiano! Dobranoc, księżniczko~**