Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 7: Nie znowu

Rozdział 7: Znowu to samo

Narracja Naomi Jamieson

"ZNOWU TY!!!"

"Tak, znowu ja, koleżanko," uśmiechnął się do mnie, a ja się wkurzyłam, szczególnie gdy zwrócił się do mnie jak do zwierzęcia, nazywając mnie koleżanką. Nie mogłam tego znieść i wyładowałam na nim swoją złość.

"Znikaj mi z oczu w tej chwili." Odszedł, jakbym go kontrolowała, ale po kilku sekundach poczułam się znowu normalnie. Co to było? Dlaczego tak się zachowuję?

Jedna z nauczycielek podeszła do mnie, mówiąc: "Czy to twój brat?" Rzuciłam jej mordercze spojrzenie i poprawiła swoje pytanie, "Czy to twój chłopak?"

"Wow, czyli możesz ze mną rozmawiać? Dlaczego? Czy on jest taki przystojny? Czy sprawia, że się podniecasz? Chcesz jego numer?" powiedziałam tylko po to, żeby ją zdenerwować. Miałam okazję to zrobić i nie mogłam jej przepuścić. Nigdy ze mną nie rozmawia, bo nie jestem wystarczająco dobra, żeby z nią rozmawiać, zawsze mnie obgaduje i ma przychylność dyrektora.

"Wiesz co Naomi, idź do diabła, nigdy nie powinnam cię o to pytać."

"Daj mi znać, jeśli w nocy się podniecisz i będziesz potrzebować jego uwagi." Uśmiechnęłam się złośliwie i zobaczyłam, jak zaciska pięści, jakby miała zamiar się ze mną bić, wtedy wszedł Fred.

"Cześć dziewczyny, wow, dzisiaj musi być dobry dzień, jesteście teraz przyjaciółkami?" zapytał, patrząc na nas obie i żałując, że zadał to pytanie, sądząc po jego minie.

"Cześć Fred, porozmawiaj z nią, bo jestem gotowa na wojnę w tej szkole."

"Jestem tuż obok, więc możesz się ze mną skontaktować, jeśli nadal go potrzebujesz."

"Ty suko." Próbowała mnie uderzyć, ale Fred ją powstrzymał, "Pamiętaj o zasadach, Helen, bójki są zabronione w szkole, możesz zostać zawieszona." Spojrzała na mnie, a ja znowu uśmiechnęłam się złośliwie, wzięła głęboki oddech i wyszła.

"Wow, to było wielkie komplement, ale nadal nie rozumiem, Naomi, możesz mi powiedzieć, co się właśnie stało między tobą a Helen? Nigdy wcześniej nie widziałem jej pokonanej?" dodał Fred.

Przeciągnęłam ręką po włosach i spojrzałam na Freda. Przynajmniej on jeden mnie nie wkurza i nie używa słowa "koleżanka". W końcu to jedyna osoba, która się o mnie troszczy w tej szkole i uratowała mnie przed irytowaniem dyrektora. Myślę, że powinnam zjeść z nim lunch.

"Jesteś ze mną, Naomi? O czym myślisz?" zapytał mnie po stuknięciu mnie.

"Co powiesz na to, że dziś kupię ci lunch, żeby podziękować za uratowanie mnie, dając dyrektorowi sensowną wymówkę."

Jego oczy się rozszerzyły, a on nie mógł ukryć swojego szczęścia, "Naprawdę?"

"Czy wyglądam na żartownisię? Wiesz, że mogę jeszcze zmienić zdanie, jeśli mnie zdenerwujesz. Będę czekać na zewnątrz." powiedziałam, wychodząc z biura, a usłyszałam jego okrzyk radości: tak! Tak! No cóż, to tylko lunch, niech nie myśli o romantycznym związku ze mną, bo to będzie wielkie nie.

Stałam blisko samochodu Freda i on był taki szczęśliwy, że krzyknęłam: "Nie wiesz, że powinieneś otworzyć mi drzwi, żebym mogła wejść?"

"Przepraszam, proszę bardzo, usiądź wygodnie i powiedz mi, gdzie chcesz zjeść obiad."

"Zabierz mnie do jakiegoś przyzwoitego miejsca na obiad i chcę coś wyjaśnić, to jest obiad w ramach podziękowania, a nie zielone światło, żebyś zaprosił mnie na randkę. Jeśli zepsujesz ten obiad, kopnę cię mocno."

"Pewnie, nie musisz być taka straszna." Powiedział, zamykając drzwi, po czym przeszedł do fotela kierowcy, otworzył drzwi, uruchomił samochód i ruszył do pobliskiej restauracji.

Zamówiłam owoce morza i on zrobił to samo. "To jest pyszne." Byłam zdumiona po pierwszym kęsie.

"Możesz to powtórzyć, wiedziałem, że ci się spodoba, ale czy mogę zapłacić za obiad?"

"Już powiedziałam, że to ja zapłacę, chcesz to zepsuć?"

"Absolutnie nie, cieszę się, że to ty płacisz, przynajmniej zaoszczędzę trochę pieniędzy." Odpowiedział, a ja uśmiechnęłam się sztucznie.

"Dobrze, więc powiedz mi, co robisz w wolnym czasie?" Zapytałam.

"Poluję na zwierzęta, kiedy mam wolne."

"Więc jesteś myśliwym, tak?" Zapytałam, a on skinął głową.

"Dobre połączenie dla nauczyciela, świetna kombinacja, czy to zabawne?"

"Tak, zabijanie prawdziwych niebezpiecznych zwierząt, chciałabyś pójść ze mną na polowanie?" Natychmiast po tym pytaniu poczułam chęć, żeby go spoliczkować, jakby nienawidziła jego rodzaju hobby, ale to nie ma sensu, to tylko polowanie.

Po posiłku podziękowałam mu i wróciliśmy do szkoły.

Miałam dziś stresujący dzień w pracy z powodu dyrektora. Nie wiedziałam, że Helen skłamała mu, że się z nią pokłóciłam tylko dlatego, że zapytała mnie, kim jest mój gość.

Ta suka, nie spodziewa się, co ją czeka, przez nią musiałam prowadzić więcej zajęć jako kara i angażować się bardziej w zajęcia pozalekcyjne w szkole.

Chcę tylko wrócić do domu, wziąć długi prysznic, zjeść jakieś śmieciowe jedzenie i potem zasnąć. Zatrzymałam taksówkę i kiedy dotarłam do domu, zauważyłam tłum ludzi blisko mojego mieszkania. Co mogło się dziać w mieszkaniu sąsiada?

Zatrzymałam kogoś, żeby zapytać: "Możesz mi powiedzieć, co jest powodem tego tłumu?"

"Ktoś włamał się, żeby ukraść talerz jedzenia i groził, że wyrwie serce, jeśli ktoś się zbliży, tylko po to, żeby zobaczyć, że był szalony i bezbronny."

"Chyba musiał być głodny," powiedziałam i nie wiedziałam, dlaczego chciałam zobaczyć tę osobę i błagać w jego imieniu oraz zapłacić za to, ale kiedy się zbliżyłam, zawołał moje imię, "Naomi, przyszłaś po mnie? Wiem, że nie pozwolisz, żeby coś złego spotkało twojego kumpla."

"Naomi, znasz go? To twój chłopak? Powinien był powiedzieć, a dałabym mu dwa talerze dla ciebie i dla niego."

Zabrakło mi słów, "NIE ZNOWU."

Previous ChapterNext Chapter