Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 6

Punkt widzenia Manyaty

Co on sobie myśli?? Że jest darem od Boga dla kobiet na tym świecie??

Przysięgam, że zabiłabym go za to, że mnie tak dotknął. Dałam mu solidnego policzka. Był zszokowany, myślał, że jestem Swati.

Wyszłam z tego pokoju i pobiegłam do pokoju Damini. Byłam naprawdę wściekła i starałam się opanować swoją złość.

Chciałam go uderzyć jeszcze raz i jeszcze raz za to, co mi zrobił. Ale szanuję jego rodziców i obiecałam Sagarowi, że zrobię, co zasugerował.

Damini zapytała, co się stało, a ja jej powiedziałam. Próbowała mnie uspokoić, ale byłam zbyt wściekła na niego.

"Spokojnie, Manu... Uderzyłaś go, prawda? I przeprosił..."

"To nie chodzi o to, co zrobił dzisiaj... wiesz o tym..."

"Wiem, kochana... ale proszę, uspokój się. Szykuj się, wszyscy idziemy na kolację."

"Nie chcę nigdzie iść, proszę... idźcie beze mnie."

"Co za bzdura?? Nigdzie nie idziemy bez ciebie. No już, wstawaj. Sagar zaraz przyjdzie nas zawołać."

"Nie chcę nawet widzieć jego twarzy, a ty chcesz, żebym poszła na kolację, kiedy on tam będzie? Nie chcę iść, proszę."

"Jeśli nie chcesz widzieć jego twarzy, to nie musisz... ale proszę, chodź."

"Nie wiem..."

W tym momencie ktoś zapukał do drzwi. To był Sagar.

"Chodźmy na kolację. Chodź, Manu." Powiedział do mnie.

"Nie, Sagarze... nie chcę iść."

"Dlaczego?? Źle się czujesz?"

"Nie. Czuję się dobrze."

"Nie chce iść, bo Sahil tu jest." Powiedziała Damini.

"Proszę... chodź... Musisz go nauczyć lekcji... nie możesz się tu ukrywać... pamiętaj, że jesteś przyjaciółką Swati, Manu..." powiedział, a ja skinęłam głową.

Desperacko chciałam go nauczyć lekcji.

Wyszłam z nimi obojga i właśnie gdy mieliśmy iść na kolację, przyszedł także Samar i wszyscy poszliśmy na kolację.

Tym razem poszliśmy do innego miejsca, które było bardzo polecane przez Samara. Jest bardzo miłym i sympatycznym człowiekiem, w przeciwieństwie do swojego przyjaciela.

Jedzenie było dobre, ale byłam tak zirytowana samą obecnością Sahila, że nie chciałam jeść.

"Co się stało, nie smakuje ci jedzenie, Manu? Jeśli chcesz zjeść coś innego, możemy to zamówić. Znam szefa kuchni tego miejsca... jest świetny... wystarczy, że powiesz, a on to dla ciebie zrobi."

"Nie, dziękuję, Samarze... jedzenie jest wspaniałe... po prostu nie jestem bardzo głodna." Powiedziałam, a Samar próbował prowadzić uprzejmą rozmowę i zapytał, czy chcę zjeść coś innego. Bardzo miło z jego strony.

Z kąta oka zauważyłam, że Pan Diabeł Malhotra patrzył na mnie prawie cały czas.

Czułam się bardzo nieswojo. Kiedy kolacja się skończyła, wróciliśmy do pensjonatu i wszyscy zaplanowali oglądanie jakiegoś filmu.

Wszyscy bawiliśmy się świetnie przy romantycznej komedii. Sagar usadził Damini obok siebie. Samar, Swati i Diabeł ciągle dokuczali Damini i Sagarowi. Damini bardzo się rumieniła. Ja tylko się uśmiechałam.

"Chodźmy do naszego pokoju, bracie... jutro macie ceremonię zaręczyn... niech odpocznie..." Diabeł uśmiechając się do Sagara.

"Tak... idźcie, zaraz przyjdę." Powiedział, ale Diabeł wyrwał Damini z jego ramion, powiedział jej dobranoc, a potem wyciągnął Sagara z kanapy i wyprowadził z pokoju.

Wszyscy poszli za nimi. Zostałyśmy tylko Damini i ja. Damini wciąż się rumieniła. Patrzyłam na nią z zainteresowaniem. Spojrzała na mnie i zapytała, o czym myślę.

"Cóż, miło cię taką widzieć... jesteście tak bardzo zakochani w sobie. Macie szczęście."

"Tak, kochana... ale nie zawsze mieliśmy tyle szczęścia, jesteśmy zakochani w sobie od 11 lat. Ale nie wiedzieliśmy o tym. Mieliśmy swoje problemy, nieporozumienia i cierpienia. Oboje cierpieliśmy przez lata, ale Sagar cierpiał jeszcze bardziej.

Cieszę się, że teraz wszystko jest dobrze i wyznaliśmy sobie miłość. Opowiem ci kiedy indziej..."

"Och... dzięki Bogu, że jesteście teraz razem i szczęśliwi. Sagar to prawdziwy skarb, nie to co jego brat."

"Sagar to zdecydowanie bardzo dobry człowiek, ale muszę przyznać, że Sahil jest naprawdę dobrym facetem. Jest tylko zbyt flirtujący i nie chce się ustatkować." Przewróciłam oczami na te słowa.

Po pewnym czasie Damini wyszła z Samarem, bo był dla niej jak rodzina, a jej rodzice również zatrzymali się u Samara. Rodzice Damini mieszkają w Dubaju i tymczasowo przebywali u Mathurów.

Gdy Damini wyszła, Swati przyszła do pokoju i rozmawiałyśmy aż do zaśnięcia. W ciągu zaledwie dwóch dni stała się moją dobrą przyjaciółką.

Następnego dnia Sahil wpadł na mnie i złapał mnie, zanim upadłam. Patrzył na mnie, ale ja chciałam się od niego oddalić. A ponieważ Swati nie była gotowa, ciocia powiedziała mi, żebym poszła z Sahilem.

Poszłam z nim, ale nie rozmawiałam, chociaż próbował zacząć rozmowę. Nawet zaoferował, że zapłaci za sukienkę w salonie, ale prędzej bym umarła, niż wzięła od niego choćby złotówkę.

Unikałam go jak ognia. Nigdy nikogo nie nienawidziłam tak bardzo, jak jego, i zamierzam go nauczyć lekcji. Jak śmiał wysłać te dokumenty i zaoferować mi pieniądze??

Problem polegał na tym, że nie mogłam nawet powiedzieć rodzicom... Ale nigdy ci nie wybaczę... Sahil Malhotra.

Lepiej trzymaj się ode mnie z daleka, Sahil.

W dniu pooja próbował ze mną rozmawiać... Ale go ignorowałam, bo to było dla niego najlepsze. Mogłabym go znowu spoliczkować.

Ciocia i Swati nie znały prawdy. Ale lubiłam wszystkich w jego rodzinie, oprócz niego.

Swati i ja miałyśmy wiele wspólnych zainteresowań. Tak jak ja, zawsze interesowała się gotowaniem, uwielbiała próbować nowych potraw.

Poszłyśmy na zakupy i pomogłyśmy Samarowi wybrać strój. Ale nie chciałam dawać żadnych sugestii panu Wysokiemu i Potężnemu Szatanowi Malhotrze. Zamiast tego postanowiłam przeglądać telefon.

Zobaczyłam dwa wiadomości od Mohita. Był bardzo dobrym przyjacielem. Jest bardzo znanym projektantem mody. Martwił się o mnie, bo nie widzieliśmy się od ponad tygodnia. Otworzyłam jego wiadomość.

"Hej, Manyata!! Gdzie jesteś?"

"Potrzebuję cię tutaj... moja nowa kolekcja jest prawie gotowa. Kiedy wracasz? Musimy zrobić sesję zdjęciową wkrótce... Mohit"

Zaczęłam pisać...

"Oh! Jestem trochę zajęta tutaj... Będę mogła wrócić za około miesiąc."

"Jeden miesiąc??? Nie... Nie możesz mi tego zrobić..."

"Przepraszam, Mohit... Ale nie mogę się stąd wydostać..."

"Hej!! Nie mów mi, że kogoś znalazłaś..."

"Nie... Nie znalazłam..."

"Ok... Poczekaj, dzwonię do ciebie......"

Zanim zdążyłam mu powiedzieć, że nie mogę teraz rozmawiać, mój telefon zaczął dzwonić.

Przeprosiłam i poszłam na bok.

"Hej piękna!!!... Jak się masz?"

"Hej! Mam się dobrze. A ty??"

"Niezbyt dobrze... Jesteś daleko ode mnie..."

"Mohit, przestań proszę..."

"Więc przyjedź szybko... Wiesz, że nikomu nie ufam z moimi projektami... Chcę tylko najlepszej i ty jesteś najlepsza..."

"Nie martw się... Kiedy twoja kolekcja będzie gotowa?"

"Za trzy tygodnie..."

"Świetnie, wrócę do tego czasu."

"Super... I wybrałem już modele..."

"Świetnie!!!... Kogo wybrałeś??"

"Kabir, Milind, Wasim..."

"Ummm bardzo przystojni modele. Hanh.."

"Tak..... A z dziewczyn. Niharika, Monisha i...."

"I...?"

"Ty... Mogłabyś być idealnym modelem..."

"Straciłeś rozum..."

"Oh, proszę... Jestem projektantem mody, znam wszystkie typy ciał... Masz idealne ciało modelki... Seksowne..."

"Sprawdź sobie oczy.. i przestań flirtować, ok??"

"O...k.. ale zaufaj mi... możesz mówić, co chcesz... Ale wiem, że ukrywasz bardzo gorące i seksowne ciało pod tymi za dużymi ubraniami."

"Nie chcę o tym rozmawiać... Po prostu zostaw temat i znajdź inną dziewczynę do modelingu, bo ja lepiej się czuję za kamerą."

"Jesteś w tym najlepsza... Pa, trzymaj się."

"Pa.... ty też," powiedziałam i zakończyłam rozmowę.

Pokręciłam głową i wróciłam do wszystkich. Po zakupach dla mężczyzn poszliśmy wszyscy na kolację.

Previous ChapterNext Chapter