




Rozdział 2
Sahil's POV
W momencie, gdy wszedłem do pokoju mamy, zobaczyłem, że rozmawia z Swati, której plecy były zwrócone w stronę drzwi. Podniosłem Swati od tyłu, chcąc ją zaskoczyć, wirując ją w powietrzu. Zazwyczaj tak robię, podnosząc i obracając ją w powietrzu.
Kiedy odwróciłem się w stronę drzwi, zobaczyłem, że Sagar tam stoi. Był w szoku. Ale dlaczego?? Nie robiłem tego po raz pierwszy. Swati krzyknęła, a ja postawiłem ją z powrotem na podłodze.
Odwróciła się i uderzyła mnie mocno w twarz, a ja zamarłem na miejscu. O cholera!!! To nie była moja siostra Swati. To była inna dziewczyna o prawie takiej samej wysokości i budowie ciała.
Wyglądała na złą i zszokowaną. Ale wyglądała bardzo ładnie z tym czerwonym rumieńcem na policzkach.
" Oh.. oh... Przepraszam... Myślałem... że to Swati... Moja siostra. " powiedziałem, wciąż trzymając się za policzek.
" Tak.. ok.. w porządku... Przepraszam..." powiedziała i wybiegła z pokoju. Byłem zdezorientowany i nadal w szoku, jakbym tam zakorzenił.
" Kim ona była?? Myślałem, że to Swati..." Drzwi łazienki się otworzyły i Swati wyszła. Pobiegła do mnie i rzuciła się w moje ramiona.
" Bhai... Wróciłeś... Tęskniłam za tobą. "
" Też za tobą tęskniłem. Kim była tamta dziewczyna?" zapytałem.
" Jaka dziewczyna?? Oh!! Manu?? Gdzie ona jest?? " rozejrzała się, żeby ją znaleźć.
" Myślałem, że to ty.. więc ją podniosłem i obróciłem w powietrzu. Nie wiedziałem. Jej plecy były zwrócone do mnie i chciałem cię zaskoczyć... ale sam się zaskoczyłem. "
" To moja przyjaciółka, Manu. Miała tu coś do załatwienia, więc nalegałam, żeby została ze mną... W końcu, nie zna tu nikogo... "
" Oh... Ok. " powiedziałem. Byłem trochę zawstydzony.
" Tak podekscytowana??? ... nasz brat wkrótce się żeni. " powiedziałem, uśmiechając się do niej.
" Tak... Sagar Bhai się żeni, a potem ty się ożenisz... "
" Nie chcę się żenić. " powiedziałem zirytowanym tonem.
Co było nie tak ze wszystkimi??
" Dlaczego?? co jest złego w małżeństwie?? Sagar jest gotowy do ślubu... Twój tata i ja się pobraliśmy... Jesteśmy szczęśliwi, prawda??.. Jaki masz problem?? " mama zapytała gniewnym tonem.
" Mamo, proszę... Czy jestem twoim jedynym celem, teraz gdy Sagar się żeni?? "
" Ok dobrze... Jutro mamy ceremonię Roka... Sagar i Samar zajęli się większością przygotowań... Ty zajmij się resztą. Chcę, żeby ceremonia była bezbłędna... to pierwsze małżeństwo w naszej rodzinie.. więc pierwsza ceremonia musi być doskonała. Zrozumiano??"
" Tak, Pani... To znaczy mamo... " powiedziała Swati.
" Tak, mamo... " powiedziałem, uśmiechając się lekko. Byłem coraz bardziej zirytowany tym tematem małżeństwa. Byłem bardzo szczęśliwy za Sagara, że w końcu poślubi miłość swojego życia po długich cierpieniach przez około dekadę.
" Gdzie jest przyszła panna młoda?? " rozejrzałem się.
" Pewnie w swoim pokoju, jej rodzice chcieli, żeby z nimi została, ale została tutaj.. "
" To znaczy, że nie pozwoliłeś jej odejść... " uśmiechnąłem się do niego, a on odwzajemnił uśmiech.
Znam go tak dobrze.
" Bhai, rumienisz się... " Swati drażniła Sagara. On się rumienił.
" Zamknij się, ok, powiedziałem ci, żebyś sprawdziła wzrok... Sahil, myślę, że powinniśmy znaleźć chłopaka i ją szybko wydać za mąż. " powiedział.
" Tak, zróbcie to... Znajdźcie dla niej miłego chłopaka... I przestańcie drażnić Sagara... On jest moim najlepszym dzieckiem... Znalazł mi taką ładną synową. "
Mama powiedziała.
" Ok... Ale naprawdę jestem głodny, pominąłem też lunch. Chodźmy coś zjeść. " powiedziałem.
" Dlaczego nie możesz jeść porządnie? Nie jesteś dzieckiem. Powinieneś wiedzieć, że powinieneś jeść przynajmniej 3 porządne posiłki. " Mama zganiła mnie. Owinąłem ramię wokół niej i poszedłem w stronę pokoju Damini.
Sagar wyszedł z pokoju Damini z Damini i tą dziewczyną Manu. Wyglądała na unikającą mojego spojrzenia.
Ja też czułem się trochę nieswojo.
Mieliśmy iść na kolację, kiedy pojawił się Samar. Przywitał mnie serdecznym uściskiem i zaprosiłem go również na kolację.
Samar polecił miejsce, a jedzenie było wspaniałe... wszyscy zdawali się cieszyć oprócz tej dziewczyny... Widziałem, że była nieswoja. Była bardzo prosta, ale bardzo piękna.
"Co się stało, nie smakowało ci jedzenie, Manu? Jeśli chcesz zjeść coś innego... możemy to zamówić... Znam szefa kuchni tego miejsca... Jest niesamowity... po prostu powiedz, co chcesz, a on to przygotuje..." powiedział do niej bardzo słodko Samar. Był tak czarujący, że mógł zaprzyjaźnić się z każdym w ciągu kilku minut.
"Nie, dziękuję Samar Ji... jedzenie jest wspaniałe... po prostu nie jestem bardzo głodna..." odpowiedziała uśmiechając się do niego delikatnie.
Dlaczego była taka nieswoja? Nic nie zrobiłem celowo.
"Myślę, że bardziej smakowało ci jedzenie w tej restauracji, w której byliśmy przedwczoraj. To nasza ulubiona... ale pomyślałem, że wszyscy chcielibyście spróbować czegoś innego."
"Spokojnie Samar Ji... Jedzenie było świetne zarówno tam, jak i tutaj. Ok... Manu, spróbuj tego... jest niesamowite." powiedziała Swati, a Manu się uśmiechnęła. Wyglądała pięknie, kiedy się uśmiechała.
Ale ani razu na mnie nie spojrzała. Dlaczego? Przecież przeprosiłem, prawda?
Wszyscy zjedliśmy i wróciliśmy. Mama poszła do swojego pokoju, a my oglądaliśmy romantyczną komedię. Sagar usadził Damini obok siebie. Samar, Swati i ja, ciągle drażniliśmy Damini i Sagara. Manu cały czas się uśmiechała.
Damini bardzo się rumieniła.
"Chodźmy do naszego pokoju, bracie... Jutro macie ceremonię Roka... Niech odpocznie..." powiedziałem, uśmiechając się do Sagara. Musiałem to powiedzieć, bo wiedziałem, że chciał być z Damini.
Spojrzał na mnie gniewnie, bo nie chciał, żebym mówił cokolwiek przed wszystkimi, zwłaszcza przed Manu i Swati.
"Tak... idźcie, zaraz przyjdę." powiedział, ale ja nadal stałem. Znam go dobrze, nie zostawi jej strony.
Wyciągnąłem Damini z jego ramion, powiedziałem jej dobranoc, a ona uśmiechnęła się nieśmiało. Potem wyciągnąłem go z kanapy i z ich pokoju.
"Hej... puść mnie... przyjdę po powiedzeniu dobranoc." powiedział Sagar zirytowany, Swati chichotała, Samar starał się nie śmiać.
"Nie... spędź trochę czasu z bratem. Chodź Samar..." pociągnąłem go do swojego pokoju.
Był zirytowany, ale mnie to nigdy nie obchodziło.
"Więc co mam zrobić? Mama powiedziała, że wy oboje zrobiliście wszystko... muszę tylko dokończyć resztę." zapytałem mojego naburmuszonego brata bliźniaka.
"Ceremonia jest u mnie, więc nie musisz robić wiele. Zorganizowałem większość rzeczy... Ciocia dała nam listę rzeczy do zrobienia... zaznaczyłem te, które zostały załatwione... resztę zrób ty... Muszę sprawdzić przygotowania u mnie." powiedział Samar.
"Ok, nie ma problemu. Muszę rano kupić słodycze i owoce na rynku. Plus odebrać sari ze sklepu. Hej, dlaczego nie wzięliście ich ze sobą... Będzie niezręcznie iść do sklepu i odebrać sari."
"Musieli je wykończyć i pięknie zapakować." powiedział Samar.
"Nie chcę tam iść... Sagar, idź ty..."
"Nie, mama już poprosiła mnie o zrobienie innych rzeczy. Muszę zabrać mamę do świątyni przed ceremonią. Jestem zajęty, zabierz Swati ze sobą."
"Ok... dobrze, pójdę z nią."
Po tym Samar powiedział dobranoc i poszedł z Damini, ponieważ miała tam zostać z rodzicami. My też poszliśmy spać, bo musieliśmy wstać wcześnie.