Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 1

Punkt widzenia Sahila

Mój najlepszy przyjaciel, Samar, i ja jechaliśmy na lotnisko, aby odebrać moją siostrę Swati. Wracała z Kanady.

Mój telefon dzwonił nieustannie, gdy prowadziłem. Zobaczyłem numer - to była Damini... Dlaczego nagle do mnie dzwoniła? Zatrzymałem samochód na poboczu i odebrałem telefon.

" Cześć! Hej, Damini... "

" Hej, Sahil... "

" Dzwonisz do mnie o tej porze, wszystko w porządku? "

" Chcę, żebyś przemówił do rozumu swojemu bratu... " powiedziała.

" Spokojnie, piękna! Weź głęboki oddech... Co znowu zrobił? "

" Jak mam być spokojna? Jeździ po całym mieście. " powiedziała.

" Co?? Zwariował? Zrób mi przysługę, daj mu porządnego klapsa. Jak może być tak nieodpowiedzialny? Daj mi go do telefonu, proszę. "

" Proszę, rozmawiaj z nim." Podała mu telefon.

" Halo... " usłyszałem głos Sagara.

" Straciłeś rozum?? " zapytałem go.

" Sahil, proszę, ty też nie zaczynaj... "

" Nie zaczynaj??? Uderzę cię w twarz... Nie waż się prowadzić. "

" Wiesz, że dobrze prowadzę... " powiedział do mnie.

" Zamknij się... Nie dyskutuj... "

" Jaki jest problem... Nawet nie jestem teraz zdenerwowany? "

" Ale jesteś zakochany... Jak szczeniak. "

" Zamknij się, Sahil... "

" Nie dyskutuj... Albo powiem mamie... Wtedy wiesz... Będziesz musiał sobie z nią poradzić... "

" Nawet o tym nie myśl... " powiedział przestraszonym głosem, a ja wybuchłem śmiechem. Wiem, że moja mama doprowadziłaby go do szału swoimi emocjonalnymi dramatami.

" Więc nie waż się prowadzić... Bo dwie kobiety zjedzą ci mózg... Biedny mój brat, wyobraź sobie. dwie kobiety, które cię męczą... Hej, jadę odebrać Swati z lotniska. Pa... Trzymaj się w granicach. Daj jej telefon." Powiedział pożegnanie i podał jej telefon.

" Halo? " powiedziała Damini.

" Damini, on już nie będzie się kłócił... Jadę odebrać Swati. Możesz prowadzić? "

" Tak, ok... Pa... Ty też jedź ostrożnie. Do zobaczenia później. Nie martw się, mogę wozić twojego brata po mieście... Jest w bezpiecznych rękach. " powiedziała, a ja uśmiechnąłem się i powiedziałem pa.

" Oni oboje są tacy słodcy. " powiedział Samar.

" Tak, i oboje są uparci. Ale myślę, że Damini wie, jak sobie radzić z Sagarem. " oboje się zaśmialiśmy.

" Po prostu się zrelaksuj... Chandigarh to dosyć bezpieczne miejsce do jazdy. "

" Wiem o tym... Ale nie chciałem ryzykować." powiedziałem. Dotarliśmy na lotnisko i zaparkowałem samochód na parkingu.

Weszliśmy do środka i czekaliśmy na nią... Jest moją Jaan... jesteśmy bardzo blisko. Jest o 4 lata młodsza ode mnie.

W końcu ją zobaczyłem...

Przybiegła do mnie i dosłownie wskoczyła w moje ramiona. Była jak dziecko. Mocno ją przytuliłem.

Samar przywitał się z nią bardzo słodko, a ona uśmiechnęła się do niego i skinęła głową. Zebraliśmy wszystkie jej bagaże i wyszliśmy z lotniska.

Cały czas mówiła, opowiadając o swoim Uniwersytecie i przyjaciołach. Studiuje na Uniwersytecie McMaster.

Dotarliśmy do domu, a mama ją przytuliła i wzruszyła się. Jak zwykle, przygotowała nasze ulubione jedzenie. Byłem już bardzo głodny i jestem pewien, że Samar też. W końcu on szaleje za dobrym jedzeniem.

Zwykle drażnię go, że ludzie jedzą, żeby żyć, ale on żyje, żeby jeść. Szalony smakosz...

Tata był w USA, aby pomóc swojemu przyjacielowi. Więc mama i Swati miały jechać z nami do Chandigarh.

Mama ciągle opowiadała Swati, jak Sagar znalazł sobie dziewczynę i teraz mama i Swati miały ją jutro poznać. Mama była bardzo podekscytowana spotkaniem przyszłej synowej. Zapytała nas o Damini, a Samar powiedział, że jest bardzo piękna, inteligentna i słodka. Powiedziałem mamie, że Samar jest jak jej brat.

Poprosiłem Samara, żeby został z nami. Musieliśmy złożyć kilka planów do zatwierdzenia przez nasze miasteczko, które budowaliśmy w Chandigarh.

Zgodził się i pokazałem mu pokój gościnny, a sam poszedłem spać do swojego pokoju, bo byliśmy bardzo zmęczeni.

Spojrzałem na telefon, miałem 4 nieodebrane połączenia od Raima. Była bardzo piękną, seksowną i inteligentną dziewczyną. Kilka razy byliśmy na randkach. Uwielbiałem spędzać z nią czas. Ale teraz zaczynała być trochę zbyt nachalna.

Zadzwoniłem do niej, "Cześć... Sahil..." Powiedziała bardzo uwodzicielskim tonem.

"Cześć! Właśnie zauważyłem, że dzwoniłaś. O co chodzi?"

"Czy nie mogę zadzwonić tak po prostu? Bardzo za tobą tęskniłam..."

"Raima, jestem w Delhi... Podróżowałem prawie cały dzień... Jestem naprawdę bardzo zmęczony. Jeśli to nie jest ważne, to czy możemy porozmawiać później?"

"Pewnie... Ale czy ty za mną tęskniłeś?"

"Cóż, nie... Nie miałem za bardzo czasu." Powiedziałem, choć nawet dla mnie brzmiało to trochę niegrzecznie.

"Ale ja za tobą tęskniłam... Kiedy wracasz? Chciałabym spędzić trochę czasu sam na sam z tobą... Tylko my dwoje... Wiesz, o co mi chodzi, prawda?"

"Hmm... Ok, pa. Czuję się bardzo śpiący... Porozmawiamy później." Powiedziałem i rozłączyłem się. Denerwowała mnie.

Nigdy nie wierzyłem w miłość ani poważne związki. Mój bliźniak Sagar był zakochany w Daminie od 11 lat i był na jej punkcie tak szalony, że nigdy nawet nie spojrzał na żadną inną dziewczynę.

Ale bardzo cierpiał... Widziałem, jak cierpiał. Musiałem spotkać się z co najmniej 200 dziewczynami, ale nigdy nie poczułem tej głupiej rzeczy zwanej miłością.

Byłem wolnym ptakiem i zamierzałem takim pozostać. Wierzyłem tylko w flirtowanie, randki i przelotne znajomości. Nie zamierzałem się osiedlać w najbliższym czasie.

Bez względu na to, jaka byłaby sytuacja, jestem pewien, że wyjdę z niej. Wyszedłem z takiej sytuacji z pomocą mojego najlepszego przyjaciela Samara, który był prawnikiem.

Mój tata wpakował mnie w bardzo trudną sytuację, ale na szczęście znalazłem rozwiązanie. Nikt nigdy nie będzie w stanie mnie związać. Myślałem o tym wszystkim i zasnąłem.


Poszedłem załatwiać swoje sprawy, ale potrzebowali jeszcze kilku certyfikatów i innego dokumentu. To zajmie przynajmniej 2 dni.

Ale moja mama była bardzo podekscytowana, żeby spotkać się z Daminą. Więc poprosiłem Samara, żeby zabrał ich do Chandigarh i wysłał faksem wszystkie certyfikaty i dokumenty.

Mama i Swati pojechały z nim. Nie chciałem wracać do domu, bo nikogo tam nie było, więc zadzwoniłem do Sujoya i innego przyjaciela, żeby przyszli do nowego klubu.

Bawiliśmy się świetnie, bez końca flirtując, tańcząc i trochę pijąc. Wróciłem do domu bardzo późno. Spotkałem jedną z dziewczyn, z którą kiedyś się umawiałem. Więc przytuliła się do mnie. Mieliśmy razem całkiem niezły czas.

Samar wysłał wszystkie dokumenty faksem następnego dnia, a ja złożyłem je wszystkie i skończyłem jeszcze trochę pracy biurowej, a potem pojechałem do Chandigarh, bo Sagar miał mieć swoje roka następnego dnia.

Dotarłem do domu gościnnego, zobaczyłem Sagara i przytuliłem go. Byłem szczęśliwy, że go widzę po tych wszystkich dniach. On też przytulił mnie mocno. Byliśmy sobie bardzo bliscy, bo byliśmy bliźniakami.

"Gdzie są mama i Swati?" Zapytałem.

"W pokoju obok Damini."

"Więc jesteś gotowy do ślubu, bracie..." Zaczepiłem go.

"Cóż, tak... oczywiście... A co z tobą? Co myślisz o małżeństwie? Każdy musi się kiedyś ustatkować..." Zapytał mnie.

Ja?? On wie, co o tym myślę... dlaczego w ogóle zadał to pytanie?

"Och, proszę, trzymaj mnie z dala... Chcę żyć jak wolny ptak..."

"Hmmm... Ale..."

"Bez ale... Skup się na swoim ślubie... Jestem szczęśliwy tak, jak jest. Idę spotkać się z mamą i Swati. Nie spędziłem zbyt dużo czasu ze Swati, odkąd wróciła do Indii." Powiedziałem i poszedłem do pokoju mamy.

Previous ChapterNext Chapter