




Alfa
Wiek 6 lat
Alejandro obudził się w środku nocy, czując się duszony, trudno mu było oddychać, próbował odepchnąć poduszkę z twarzy, ale nie ruszyła się, tracił chwyt na poduszce, jego nogi kopały osobę próbującą go udusić, zamknął oczy, jego głowa bolała z braku tlenu, jego nogi zesztywniały i stracił przytomność, zanim mógł cokolwiek zrobić.
Krzyk obudził całą rezydencję z głębokiego snu, ludzie biegli w kierunku źródła krzyku, wszyscy stali zszokowani widokiem przed nimi, król obudził się ze swojego snu na chaos, który miał miejsce w jego rezydencji. założył szlafrok i ruszył w stronę hałasu. Hałasy prowadziły go do pokoju jego syna. Strach obudził się w nim, myśląc, że coś złego stało się jego cennemu synowi, przyspieszył kroku w kierunku drzwi i zobaczył wszystkich służących stojących przy drzwiach, rozstąpili się, aby zrobić miejsce dla króla, by mógł zobaczyć, co się stało. Zamarł na miejscu, patrząc na scenę przed sobą.
Jego syn siedział na podłodze swojego pokoju, pokryty krwią, a obok niego leżały porozrywane zwłoki służącej, co przeraziło go jeszcze bardziej, widząc wyraz twarzy swojego syna, jego oczy były całkowicie czarne, kły i pazury były widoczne dla wszystkich. A wyraz jego twarzy, nie miał żadnej skruchy, żadnej winy ani smutku.
"Moje dziecko," wykrzyknął król, chłopiec spojrzał na swojego ojca, a kły i pazury zniknęły, ale jego oczy pozostały takie same.
"Próbowała nas skrzywdzić, Tato," głos był inny niż jego, głębszy, co skłoniło go do przekonania, że to mówiła jego wewnętrzna bestia.
Szepty i pomruki otoczyły obszar "On jest potworem"
"Morderca,"
"Bestia"
"Zabójca"
"Demon"
"Diabeł,"
"Zło,"
"Abominacja"
Szepty narastały, gdy król podszedł do swojego syna, podniósł go i wziął w ramiona, chłopiec owinął się w objęcia ojca i wtulił się w jego ciepło.
"Jeszcze jedno słowo o tym, a żaden z was nie zobaczy następnego dnia, ktoś posprząta ten teren, nie chcę, żeby krew plamiła podłogę," zaniósł syna do swojej sypialni, wykąpał go, próbując zmyć krew z jego skóry, wrzucił zakrwawione ubrania do kosza. Świeżo wykąpany Alejandro spojrzał na ojca, czekając na jego reakcję.
"Nie jestem potworem, Tato, przejąłem kontrolę, bo próbowała nas skrzywdzić, nie chciałem jej zabić, przepraszam, Tato," dziecko płakało, patrząc na swoje stopy, które zwisały z łóżka.
Ojciec osuszył mu głowę, "Wiem, moje dziecko, i jestem dumny z ciebie, że broniłeś się, nie jesteś potworem, kochanie, jesteś bardzo potężnym chłopcem, czasami ludzie boją się tych, którzy są od nich potężniejsi, ale musisz mi obiecać, że następnym razem będziesz się bronił tylko wtedy, gdy sytuacja będzie naprawdę poważna, a zabijanie będzie ostatnią opcją, nigdy nie krzywdź nikogo słabszego od siebie, nigdy nie znęcaj się nad nikim, reaguj tylko wtedy, gdy sytuacja stanie się zagrożeniem." wyjaśnił, starając się nie brzmieć zbyt surowo.
Chłopiec kiwnął głową, próbując zrozumieć każde słowo, które powiedział mu ojciec.
Następny dzień był jeszcze gorszy, całe przedszkole wiedziało o wydarzeniach, które miały miejsce zeszłej nocy, król poprosił Alejandro, by wziął dzień wolny, ale on zaprzyjaźnił się i nie chciał opuszczać dnia, w końcu miał przyjaciela.
Szli do klasy, ale wszyscy patrzyli na niego oskarżycielsko, czuł się mały. Usiadł przy swoim biurku obok przyjaciela i uśmiechnął się, ale przyjaciel nie odwzajemnił uśmiechu. Jego uśmiech zmienił się w grymas i spojrzał przed siebie, starając się nie myśleć o tym zbyt wiele. Nauczyciele nie poświęcili mu ani jednego spojrzenia, nawet gdy podniósł rękę. Siedział cicho, nie wiedząc, co robić.
Podczas WF-u sytuacja eskalowała. Chłopcy wokół niego dręczyli go, nazywając potworem i mordercą, ale jeden z nich zrobił najgorsze.
Był jeden chłopiec, ulubieniec wszystkich, który wykorzystywał swoją popularność do granic możliwości.
"To nie jest jego pierwsze morderstwo, zabił swoją matkę, kiedy się urodził. Nie jest księciem, ale potworem. Nie powinien być naszym królem. Obiecuję ci, Alejandro, zabiorę ci tron i wrzucę cię do lochów, żebyś zgnił," krzyknął zielonooki chłopiec. Był synem drugiego najpotężniejszego wilkołaka na świecie. Jego ojciec wielokrotnie próbował przejąć tron, ale bezskutecznie.
Alejandro miał łzy w oczach. Trudno mu było mówić o śmierci matki, to był jego czuły punkt.
Po raz pierwszy w życiu poczuł wściekłość, gniew, który był poza jego kontrolą. Nie wiedział, co czuje, ale nie podobało mu się, jak chłopiec mówił o jego matce.
"Zamknij się," powiedział powoli, nie podnosząc głosu. Młody chłopiec nie odebrał tego jako groźby.
"Kto? Nie słyszałem?" zadrwił z księcia, śmiejąc się z przyjaciółmi.
"Powiedziałem, zamknij się!" warknął wściekle. Ryk odbił się echem po boisku, wszyscy poczuli dreszcze na plecach z powodu siły, jaką zawierał.
"Nie!" młody chłopak odpowiedział z takim samym natężeniem. "Nie rozkazujesz mi, jesteś zabójcą, potworem. Mój tata powiedział mi, żeby nie tolerować twojego zarozumialstwa," krzyknął, nie zważając na to, że oczy Alejandra zmieniły kolor.
Dzieci wokół nich zaniemówiły, widząc swojego księcia, którego bestia przejmowała kontrolę nad ciałem. Młody chłopiec cofnął się o krok, patrząc na jego oczy, ale nie ustąpił.
"Przestań mówić," warknął, zaciskając pięści, żeby pazury nie wyszły na wierzch.
"Nie!" młody chłopak krzyknął, zanim ruszył na niego i uderzył go w twarz z całej siły.
Książę chwiał się, ale utrzymał równowagę. Jego twarz była skierowana ku ziemi, szczęka bolała. To był moment, kiedy stracił kontrolę nad swoją bestią.
Bestia ryknęła wściekle, przejmując kontrolę nad jego ciałem i ruszyła na młodego chłopca. Próbował go uderzyć, ale nie mógł się na to zdobyć, więc go popchnął, nie zdając sobie sprawy, że jego pazury wyszły na wierzch i zrobił więcej szkody, niż zamierzał. Zranił jego małą klatkę piersiową. Chłopiec zawył z bólu, a nauczyciele rzucili się do krwawiącego chłopca.
Alejandro odzyskał kontrolę nad swoim ciałem, ale było już za późno. Szkoda została wyrządzona. Próbował przeprosić, budząc go, ale nauczyciele i inne dzieci otoczyli rannego chłopca. Oskarżenia w ich oczach były prawdziwe, bolało go małe serce, że otrzymał tak silne emocje.
Spojrzał na młodego chłopca i zobaczył to samo wyrażenie, ale z większą nienawiścią. Ból, który poczuł w sercu, był podwójny.
Był prawdziwym potworem.