




Rozdział 9 Karanie złych facetów
James był zarozumiałym dupkiem, a Adeline? Była jeszcze większą twardzielką. Ale najlepsze jest to: James uważał zwykłych ludzi za gorszych od siebie, podczas gdy Adeline nie miała żadnego szacunku dla tak zwanych wielkich szych.
Adeline warknęła, "Mówisz, że jesteś uczniem Sary, ale jako lekarz nie masz nawet podstawowych zasad etyki. Życie i śmierć są takie same dla wszystkich, a lekarz nie powinien faworyzować. Chwalisz się swoim wykształceniem, ale nie potrafisz odróżnić udaru cieplnego od zawału serca. A jako człowiek, nie masz nawet przyzwoitości, żeby pomóc dziecku w potrzebie. Ktoś taki jak ty, bez moralności i umiejętności, nie powinien być lekarzem!"
James był oszołomiony, a tłum czuł, że sprawiedliwości stało się zadość!
Adeline spokojnie podniosła kamień i zaczęła się nim bawić.
Nagle rzuciła kamień jak pocisk, trafiając Jamesa prosto w kolano.
Kolano Jamesa się poddało i runął na ziemię!
Wydał z siebie krzyk bólu. Nagle zdał sobie sprawę, że nie może się ruszyć, jakby był pod jakimś zaklęciem.
James spojrzał na Adeline z czystą nienawiścią, jego oczy były przekrwione. Gdyby mógł się ruszyć, na pewno spróbowałby jej dać nauczkę.
Widząc jego wściekłość, Adeline stała się jeszcze bardziej zadowolona i powiedziała, "Dlaczego upadłeś? Wstań."
Ale bez względu na to, jak bardzo się starał, James nie mógł wstać.
Udając niewinną, powiedziała, "Och, nie chcesz wstać? To po prostu poleż sobie na ulicy przez chwilę, jako przeprosiny dla wszystkich."
James, tracąc kontrolę nad swoim ciałem, krzyknął, "Co mi zrobiłaś? Dzwonię na policję; zaatakowałaś mnie!"
Adeline cofnęła się i powiedziała, "Panie Rodriguez, wszyscy widzieli. Upadłeś sam; nikt cię nie pchnął."
"Tak, zasłużyłeś na to!" tłum wtrącił.
"Ona nawet cię nie dotknęła!"
W końcu to on odmówił pomocy na początku, a potem obrzucił Adeline obelgami po tym, jak uratowała dziecko.
Jeśli ktoś taki jak on zostałby lekarzem, jak zwykli ludzie mogliby zaufać systemowi?
Teraz chciał obwinić Adeline! Czy myślał, że wszyscy są ślepi?
Starsza kobieta krzyknęła, "Zobaczcie, student medycyny z Uniwersytetu Medycznego w Zelphorii nie potrafi nawet wykonywać swojej pracy i poniża zwykłych ludzi!"
Twarz Jamesa zrobiła się purpurowa.
Ludzie z Eldorii nie żartowali.
James żałował, że wywołał scenę tutaj. Ale z wszystkimi patrzącymi, bał się, że zostanie rozpoznany.
Rzucił w Adeline złośliwe spojrzenie.
Wszyscy byli studentami medycyny, więc zobaczą się ponownie. James przysiągł, że następnym razem, da jej nauczkę.
Adeline nie przejmowała się jego groźbami, nie zamierzając marnować na niego więcej czasu. Kto wiedział, kto będzie miał pecha następnym razem, gdy się spotkają?
Reputacja Jamesa była w ruinie, a ludzie wokół niego byli chętni, by zdobyć kontakt do Adeline. W końcu dobrego uzdrowiciela trudno znaleźć, a oni widzieli, że Adeline zna się na rzeczy.
Adeline była do tego przyzwyczajona, spokojnie dzieląc się swoimi danymi kontaktowymi bez zastanowienia.
Mały chłopiec, Ian Livingston, obserwował cicho, jego oczy były jasne i urocze.
Po zakończeniu sprawy, Adeline zapytała Iana, "Ciągle czujesz zawroty głowy?"
Ian pokręcił głową, mrugając dużymi oczami na Adeline. "Dziękuję za uratowanie mnie. Gdyby nie ty, mogłem umrzeć."
Głos Iana był czysty i słodki, a on ukłonił się grzecznie.
Adeline uniosła brew i zapytała, "Dzieciaku, gdzie jest twoja rodzina?"
Ian wskazał na Hotel Caesar. "Wszyscy są w środku."
Naprawdę miała dziś związek z Hotelem Caesar.