




NIEPOŻĄDANY
Sandra
Podróż do domu była cicha. „Myślę, że twój bankiet poszedł dobrze. Jestem z ciebie taka dumna” – w końcu zdobyłam się na odwagę, by powiedzieć, gdy jechaliśmy ulicą miasta. Ryan milczał. Patrzyłam tylko przez okno. Droga z bankietu do naszego domu, małego domu na przedmieściach, nie była długa. Ładny dom z białym płotem. Ryan zatrudnił ogrodników, ponieważ nie ufał mi w kwestii dekoracji na zewnątrz. Byłam zła, naprawdę kochałam kwiaty, ale wiedziałam, że lepiej nie kłócić się z nim. Projektanci udekorowali wnętrze przed naszym wprowadzeniem się po jego awansie. Dom nie czuł się jak dom. Nie wniosłam do niego nic od siebie. Gdy wjechał do garażu, wyłączył samochód i wysiadł. Zostawił mnie przerażoną, bojącą się ruszyć. Co zrobiłam? Dlaczego nie mówił i trzasnął drzwiami? Przypomniałam sobie wieczór. Co mogło go zdenerwować? Byłam ładnie ubrana. Nie nałożyłam ciemnego cienia do powiek. Nie odezwałam się nie na miejscu, odkąd zostawił nowe odciski palców na moim udzie. Dał mi pozwolenie na taniec z kapitanem Monroe. Nie mogłam wymyślić, co zrobiłam, ale nadal rozważałam pozostanie w samochodzie przez całą noc. Zamknęłam oczy.
Podszedł do małych drzwi, które łączyły garaż z kuchnią, „Wchodź tutaj i przestań się chować w samochodzie jak mała dziewczynka” – powiedział, psując moje plany. Był zły. Głęboko westchnęłam, powoli otwierając drzwi samochodu. „Co się stało, Ry?” zapytałam najłagodniej, jak mogłam, mój głos wyraźnie drżał. „Kim on był?” Po prostu mrugnęłam do niego. Znowu to samo Zapytał ponownie, tym razem głośniej. „Nie wiem, o czym mówisz,” powiedziałam, próbując sięgnąć po jego ramię. Szarpnął się. „Mężczyzna, na którego patrzyłaś, udając, że jesteś dumna ze swojego męża. Nie jestem głupi, Sandra” – niemalże wypinał pierś, jakby chciał wyglądać na większego. Nie musiał, Ryan był dobrze zbudowanym mężczyzną, przystojnym i czarującym, miał szmaragdowozielone oczy i ciemne włosy. Był piękny na zewnątrz. Pamiętałam, jak silne było moje pragnienie do niego wcześniej. „Nie patrzyłam na nikogo, Ry, chcę tylko ciebie” – poczułam wiatr, zanim jego dłoń połączyła się z moim policzkiem... palący ból po stronie mojego policzka. Podniosłam ręce, aby osłonić twarz. „Ry, proszę, obiecuję, że nie wiem, o czym mówisz” – chwycił mnie i pocałował mocno. Nie mogłam oddychać, ale bałam się go zatrzymać. Ostatnim razem uderzył mnie wielokrotnie za to. Musiałam ukrywać się w domu przez tygodnie z „grypą”. Myślę, że jutro mam randkę filmową i nie zamierzam jej przegapić. Odsunął się. „Należysz do mnie” – dyszał. Chciałam krzyczeć i powiedzieć mu, że do nikogo, cholera, nie należę. Nie mogłam. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się. „Oczywiście, że należę, kochanie. Proszę, zabierz mnie do sypialni. Całą noc chciałam zdjąć ten garnitur. Może dlatego wydawało mi się, że się zamyśliłam. Myśl o moim mężu we mnie” – uśmiechnęłam się do niego słodko. Patrzyłam, jak jego napięcie trochę się rozluźnia. Chwycił mnie za ramię, kładąc drugą rękę na mojej szyi. Starałam się zachować spokój i nadal się do niego uśmiechać. „Powiedz mi, że należysz do mnie” – warknął na mnie. Odpowiedziałam szeptem, bo ciężko było oddychać. Ścisnął trochę mocniej. „Powiedz to jeszcze raz” – naprawdę wierzyłam, że cieszy go widok strachu, który wiedziałam, że mam w oczach. „Należę do ciebie” – próbowałam przełknąć ślinę i nie mogłam. Uśmiechnął się, pchając się na mnie, żeby poczułam jego podniecenie. Starałam się wymusić jęk. Pocałował mnie ponownie mocno. Puścił mnie i powiedział: „Nie zapomnij o tym”. Zaczął chwytać moją rękę i prowadzić mnie do schodów.
Szłam za nim, moje serce biło jak szalone, wiedząc, jak to się skończy. Przeprowadził mnie przez drzwi sypialni, zamykając je za mną. "Nie ruszaj się." Syknął, idąc w stronę szafy. Wyciągnął pudełko. Nienawidziłam tego pudełka. Jego pudełko "zabawy", jak je nazywał. Narzędzia, których używał do przyjemności, a które sprawiały mi tylko ból. Podszedł do mnie od tyłu, chwycił za tył moich włosów, mocno odciągając głowę do tyłu, starałam się nie jęknąć. Lubił sprawiać mi ból, więc starałam się nie poddawać. Owinął rękę wokół mojej szyi, odcinając dopływ powietrza na kilka sekund, a potem puścił, śmiejąc się, co wywołało ostry, niemal bolesny dreszcz wzdłuż mojego kręgosłupa. "Zdejmij wszystko i idź do szafy." Zamknęłam oczy, zdejmując ubrania. Zawahałam się przed pójściem do szafy, co zauważył i mocno uderzył mnie w pośladek. "Teraz." Jego potworny głos się pojawił. Nadal był zły. Nadal miałam kłopoty. Powoli podeszłam do szafy, podczas gdy on patrzył na mnie zza pleców. Widziałam go w lustrze, z tym diabelskim uśmiechem na twarzy. Miał zamiar naprawdę się zabawić. Podszedł do mnie, podniósł moje ręce, używając policyjnych kajdanek, aby przyczepić moje dłonie do pręta nad moją głową. Okrążył mnie, mocno uderzając wewnętrzną stronę moich ud, aby rozsunąć nogi. Czułam, jak łzy grożą mi wypłynięciem, więc starałam się je powstrzymać. "Otwórz oczy i spójrz na mnie." Rozkazał. Spojrzałam na niego, ale widziałam tylko nienawiść w jego oczach. Przejechał wiosłem po wewnętrznej stronie mojego uda, mocno uderzając je o moją skórę. Nie ruszyłam się. Uśmiechnął się do mnie. "Do kogo należysz, Sandy?" Zapytał cicho, tuż przed moją twarzą. "Należę do ciebie, Ryan." Powiedziałam powoli, starając się nie dać mu tego, czego chciał. Uderzył mnie ponownie, tym razem w klatkę piersiową. "Dlaczego więc patrzyłaś na tego pieprzonego kelnera?" Krzyknął na mnie tym razem. "Nie patrzyłam na niego." Odpowiedziałam równie głośno. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Szybko mnie odpiął i rzucił mocno na łóżko.
Usłyszałam dźwięk zamków od kajdanek i od razu nie mogłam powstrzymać łez. Nienawidziłam, gdy mnie w nich zamykał, byłam wtedy całkowicie na jego łasce. Całkowicie obnażona przed nim, wystawiona na jego szczególny rodzaj pasji. Zaczęłam drżeć. "Przewróć się na bok, żono, albo zrobię to po swojemu." Przewróciłam się szybko na jego groźbę, a on rozsunął moje nogi i przykuł je do łóżka, a potem przykuł także moje ręce. Stał na końcu łóżka, patrząc na mnie, zanim wspiął się na mnie. Jego zapach mnie mdlił, kiedyś nie, ale teraz tak. Wstrzymałam oddech, gdy przycisnął swoje usta do moich. "Najpierw chcesz oglądać faceta w restauracji, a potem gapić się na jakiegoś bezwartościowego kelnera, kiedy masz wspierać swojego męża." Przejechał dłonią po mojej nodze, a ja skuliłam się. Spojrzałam na niego desperacko, ale nie zauważył. Kiedy dotarł do mojego krocza, był wściekły, że nie byłam podekscytowana. Oblizał swoją rękę brutalnie, zanim wsadził palce we mnie. Było to szorstkie, niezręczne i niewygodne, gdy mnie dotykał, ale musiałam go zadowolić, więc zaczęłam trochę jęczeć. "O tak, Sandy, należysz do mnie, prawda, kochanie?" Zapytał mi do ucha, "Tak, mój mężu, należę do ciebie." Skłamałam. Zamknęłam mocno oczy i nagle unosiłam się w kosmosie, patrząc na wszystkie błyszczące gwiazdy, nazywając każdą z nich. W pewnym momencie odpiął mnie, gdy leciałam przez przestrzeń, objął mnie mocno i zasnął jak dziecko. Był prawdziwym potworem. Wysunęłam się z jego ramion, przewróciłam się jak najdalej mogłam i wróciłam do kosmosu, aż zasnęłam. Następnego ranka było prawie normalnie. Przypomniał mi o mojej randce w kinie i podziękowałam mu za pozwolenie na wyjście. Obiecałam, że będę go informować, jak nam idzie. Pił swoją kawę, wyglądając jak normalny mąż. Tylko ja wiedziałam, kim naprawdę był. Tylko ja kiedykolwiek będę wiedzieć.
Odebrał telefon i pośpiesznie wyszedł, mówiąc o tropie dotyczącym przywódcy bractwa. Pocałował mnie mocno, zanim wyszedł za drzwi. Gdy usłyszałam, jak samochód odjeżdża, wypuściłam powietrze. Nie zdawałam sobie sprawy, że wstrzymywałam oddech. Szybko wskoczyłam pod prysznic. Spojrzałam na siebie w ogromnym lustrze w głównej łazience i zdałam sobie sprawę, że mam więcej siniaków niż dalmatyńczyk ma plam. Skrzywiłam się, wchodząc pod ciepły prysznic. Byłam naprawdę podekscytowana filmem, bez względu na to, co zamierzali oglądać. W zeszłym miesiącu to był jakiś romans. Niechętnie wyskoczyłam spod prysznica, bo czułam się wspaniale na moim obolałym ciele. Wrzuciłam na siebie dżinsy, tank top i za duży hoodie z czasów, kiedy pracowałam w Kings Burger. Mam ten hoodie od wieków. Od Ohio. Jestem zaskoczona, że go nie wyrzucił. Wiem, że nie przepada za nim. Ja go uwielbiam, poza tym potrzebuję dużo materiału, żeby ukryć moje sekrety. Wysuszyłam włosy i nałożyłam trochę makijażu, żeby zakryć nowe i stare siniaki na twarzy i szyi. Na koniec wsunęłam się w tenisówki. Byłam gotowa na moje spotkanie z dziewczynami. Usiadłam na wyspie w kuchni, popijając kawę, którą Ryan zostawił. Myślałam o moich "przyjaciółkach", przewracając oczami. Były wystarczająco miłe. Oczywiście. Jill była w porządku, żona oficera, ktoś, kto piecze i zajmuje się dziećmi. Nie pracowała. Ryan często nazywał ją leniwą łowczynią złota. April, Ryan byłby zaskoczony, wiedząc, że jest trochę rozwiązła, tak, jest żoną detektywa, ale ma swoje przygody. Czasem wychodzi z filmu w połowie, zawsze uśmiechając się do nas, gdy przechodzi obok. Zostaje Tanya. Lubię Tanyę bardzo. Jest zabawna i miła. Nie sprawia, że czuję się jak ciężar. Jest tak samo ostrożna jak ja. Ma niektóre z tych samych problemów z Ryanem, co ja. Jego stary partner Brian, wierzę, że jest z tej samej gliny. To są przyjaciółki, które mi wolno mieć.
Zebrałam klucze i torebkę i ruszyłam do drzwi na moje zwykłe podwiezienie przez Tanyę. Jestem wolna westchnęłam, wychodząc za drzwi. Tanya miała na sobie również hoodie i dżinsy. Uśmiechała się tak szeroko, że myślałam, że zaraz pęknie. "SANDY, tak bardzo za tobą tęskniłam". Też za nią tęskniłam. Uśmiechnęłam się. "Nie wiem, dlaczego myślą, że jedna noc w miesiącu wystarczy dla najlepszych przyjaciółek. To nie tak, że jesteśmy zajęte byciem żonami policjantów. Siedzę w domu, gapię się na ściany i robię pranie. Wspomniałam o tym Brianowi, wiesz, że potrzebujemy więcej czasu." zakończyła to. Myślałam, że musi złapać oddech, ale zobaczyłam, jak jej oczy ciemnieją i zdałam sobie sprawę, że nie poszło dobrze. "Może wspomnę o tym Ryanowi też," powiedziałam szybko, żeby wyrwać ją z tego wspomnienia. "Mogłabyś," powiedziała z nadzieją. Kiedy podjechałyśmy do kina, już widziałam inne dziewczyny. Jill w sukience jak z filmu "Żony ze Stepford". Blond włosy upięte do góry i ciemna kreska na oku. Szczęściara. April w krótkim topie i szortach Dixie, z kręconymi rudymi włosami i ciemnoczerwoną szminką. Zbliżała się jesień i nie było już tak ciepło na taki strój. Zakładam, że ma randkę. Uśmiechnęłam się, a Tanya odwzajemniła uśmiech, wiedząc, o co chodzi. Zdecydowały się na thriller przygodowy. Wzięłyśmy przekąski i ruszyłyśmy w stronę sali kinowej.
Tanya podała mi mój duży napój. "Założysz się, że będziesz musiała iść do toalety z 15 razy z tym napojem?" zachichotała. "Zakład stoi," uśmiechnęłam się w odpowiedzi.