Read with BonusRead with Bonus

Rozdział dwudziesty

„Może mogę pomóc tej osobie," pomyślała, robiąc kolejne kroki.

Przeszła przez drzwi. Zamarła ponownie. Przed nią stało czterech potężnych, wysokich, umięśnionych mężczyzn. Weszła bezszelestnie, więc nie zauważyli jej obecności i byli zajęci grą w karty. Zastanawiała się, jak mogli nie słyszeć krzyk...