Read with BonusRead with Bonus

Rozdział piąty

Sloan

Sloan siedział w ciemnym kącie VIP lounge, co dawało mu idealny punkt obserwacyjny na wszystkie różne aktywności w klubie. Tristan miał już za sobą sześć drinków i rozmawiał z barmanem, podczas gdy Declan tańczył na parkiecie z kilkoma ludzkimi kobietami wokół siebie.

Bas z systemu dźwiękowego przynosił Sloanowi niewielką ulgę, gdyż odwracał jego uwagę od seksualnego dyskomfortu, ale tylko na chwilę.

Nagle wrócił z pełną siłą, przegrzewając całe jego ciało i odbierając mu oddech. Pociągnął za kołnierz, próbując ochłodzić swoje gorące ciało. Nawet jego wilk skomlał z bólu. Ale skomlenie zamieniło się w warkot, a włosy na jego ciele stanęły w gotowości.

„Imprezujesz beze mnie?” Elizabeth zamruczała.

Jej głos jednak brzmiał, jakby ktoś wrzucił worek pełen gwoździ do działającego młynka na śmieci. Sama jej obecność była jak oblanie się wiadrem lodowatej wody.

„Nie potrafisz zrozumieć aluzji, co?” Sloan i jego wilk zawarczał.

„Półtora roku razem, a ty zamiast być mężczyzną i powiedzieć to wprost, dajesz mi zimne ramię?” Warknęła.

„Dobrze, to koniec... zadowolona?”

Zachłysnęła się i zacisnęła drink w dłoni. „Nie, nie jestem. Co zrobiłam źle?” Sloan spojrzał na jej kubek, zanim utkwił wzrok w oczach Elizabeth.

„Nawet nie myśl o zrobieniu czegoś, czego będziesz żałować. A odpowiadając na twoje pytanie, nie zrobiłaś absolutnie nic złego; po prostu się tobą znudziłem.” Sloan miał nadzieję, że kłamstwo będzie lepszą alternatywą dla prawdy.

„Znudzony mną??? To bzdura! Jeszcze wczoraj miałeś mnie...”

„Elizabeth, nie myl moich seksualnych pragnień wobec ciebie z czymkolwiek więcej.” Zaczął Sloan.

Szybko złapał jej rękę, zanim zdążyła wylać na niego drinka. Równie szybko chwycił jej drugą rękę, gdy próbowała go spoliczkować.

„Odejdź.” Powiedział cicho, ale śmiertelnie poważnie.

„Będziesz tego żałować.” Zawarczała, wyrywając się z jego uścisku.

„Słyszałaś go... odejdź,” ostrzegł Declan, który pojawił się obok nich, stając między nimi. Elizabeth wypięła pierś i odwróciła się. „Mówiłem ci, że jest toksyczna.”

„Potrzebuję...”

„Drink?” Tristan dokończył za niego zdanie, podając mu szklankę szkockiej. „Nie martw się. Zajmę się nią za ciebie.”

Zanim Sloan zdążył mu odpowiedzieć, muzyka się zmieniła, a DJ zawołał. „Dajcie brawa dla Trouble i jej przyjaciółki, Mouse.”

Wszyscy trzej spojrzeli na główny parkiet, gdzie dwie kobiety były na jednym z podwyższonych stołów tanecznych, dając tłumowi bardzo erotyczny pokaz tańca. Sloan spojrzał na małego aniołka ubranego na biało, a jego wilk zawarczał z uznaniem i obsesją.

Jakby wyczuwając jego obecność, spojrzała w górę, a jej oczy spotkały się z jego. Patrząc na nią, poczuł, jak jego członek twardnieje, poszukując seksualnego uwolnienia z nią.

Podoba ci się to, co widzisz?” Usłyszał jej słodki głos wyraźnie w swoich myślach i uśmiechnął się.

Owszem, bardzo.” Odpowiedział.

Nawet z tej odległości widział, jak jej oczy się rozszerzają, a ona szybko odwróciła się do swojej przyjaciółki i szepnęła jej coś do ucha.

Witaj, słodki Aniołku.” Uśmiechnął się Sloan.


Myra

Trzy rundy kolorowych żelkowych shotów, cztery shoty tequili i dwa długie drinki Long Island Iced Tea później; Megan zaprowadziła je na środek parkietu. Podeszła do tancerki i stuknęła ją w łydkę.

„Kochanie, potrzebuję piętnastominutowej przerwy.”

„Idealnie... bo tyle mi wystarczy.” Megan uśmiechnęła się figlarnie, gdy dziewczyna zeszła z platformy. „Chodź, Myra, twoja kolej.”

„Co? Meg...”

„No chodź.” Megan roześmiała się, ciągnąc Myrę na podest. Dała znak DJ-owi, a muzyka się zmieniła.

„Przywitajcie Trouble i jej przyjaciółkę, Mouse.” Ogłosił DJ przez głośniki.

Megan chwyciła Myrę za włosy i szepnęła jej do ucha.

„Pokażmy im, co potrafimy, gorąca dziewczyno.”

Myra uśmiechnęła się, gdy alkohol zaczął wpływać na jej rozsądek.

Pierwsze takty piosenki zaczęły grać, a Myra nagle poczuła się odważna i przejęła kontrolę. Odepchnęła rękę Megan z włosów i obróciła ją. Potem pochyliła ją i złapała za biodra, gdy Megan tańczyła tyłkiem w stronę Myry.

Tłum wokół nich oszalał, zwłaszcza gdy zaczęły schodzić w dół i powoli tańczyć z powrotem do góry.

"Na szczęście Ivy nie pozwala na telefony ani kamery." Myra pomyślała, gdy obróciła się, by tańczyć tyłkiem w stronę Megan.

Nagle poczuła falę czystej seksualnej energii przechodzącą przez jej ciało. Kontynuowała taniec, ale rozejrzała się, próbując znaleźć źródło. Jej wzrok na chwilę spotkał się z kimś w loży VIP, a jej temperatura ciała wzrosła.

"Podoba ci się to, co widzisz?" Zaczerwieniła się, wiedząc, że jej myśli są jej własne.

"Owszem, bardzo." Jego gładka odpowiedź odbiła się echem w jej alkoholowo zamglonych myślach.

„Cholera.” Mruknęła, szeroko otwierając oczy ze zdziwienia. Szybko odwróciła się do niego plecami i objęła Megan, szepcząc jej do ucha.

„Jest tu trochę gorąco; idę się przewietrzyć na zewnątrz.”

„Chcesz?” Megan zaczęła, ale Myra położyła palec na jej ustach, by ją zatrzymać.

„Nie, ty zostań... baw się dobrze... zaraz wrócę.”

„Jesteś pewna?” Naciskała Megan.

„Na pewno... ty zostań i tańcz, kochanie.”

Megan pokiwała głową. Myra zeszła z platformy. Przedzierała się przez tańczący tłum, odrzucając propozycje tańca po drodze. Od czasu do czasu czuła, jak oczy nieznajomego podążają za nią, aż zniknęła przez wejście.

„Hej Billy, wychodzę na chwilę zaczerpnąć świeżego powietrza,” powiedziała Myra do ochroniarza, wychodząc przez główne drzwi. Billy pokiwał głową i postawił pieczątkę na jej ręce.

„Na wypadek, gdybym nie był tu, żeby cię wpuścić z powrotem.”

Myra pokiwała głową i odeszła na bok budynku. Chłodne nocne powietrze było cudowne na jej rozgrzanej skórze. Wyjęła swój telefon, który miała przymocowany do uda.

"2 w nocy... tylko Megan potrafi..." Myra pomyślała. Ale jej myśli przerwał dźwięk płaczącego zwierzęcia. Spojrzała w ciemną alejkę, przełączając się na widzenie w nocy.

„Takie piękne oczy.” Ktoś warknął, gdy zwierzę skoczyło na nią. Zwierzęcy instynkt Myry przejął kontrolę i zmieniła się, zanim zwierzę mogło z nią się zderzyć.

Previous ChapterNext Chapter