




Rozdział 1
Pięciogwiazdkowy hotel w mieście był pełen znanych osób. Dziś wieczorem odbywała się ceremonia zaręczyn Zayna, syna Ali Enterprises, i Chloe Bishop, drugiej córki rodziny Bishop!
"Zayn... w którym pokoju jesteś?" Przed rozpoczęciem ceremonii Chloe poczuła zawroty głowy i opuściła salę bankietową, aby odebrać telefon.
"8607." W telefonie głos Zayna brzmiał zimno, jakby tłumił swoje uczucia i miłość do niej przez długi czas.
"Kate powiedziała, że chcesz mi zrobić niespodziankę przed naszym ślubem?" Na zarumienionej twarzy Chloe pojawiły się urocze dołeczki. "... Czy myślisz, żeby mnie posiąść? Ale na pierwszy raz chciałabym poczekać do ślubu. W końcu czekaliśmy już dwa lata."
"Nie żartuję z tobą. Przyjdź szybko."
Zayn rozłączył się.
Nie mógł się już doczekać, żeby ją mieć?
Chloe mrugnęła oczami i pomyślała: "Mam tylko 19 lat, czy to będzie..."
"To nie ma znaczenia, prawda? Wkrótce będzie moim narzeczonym." Nadal bardzo kochała Zayna.
Chloe zataczała się korytarzem hotelu. Jej delikatna i piękna twarz zarumieniła się z powodu lekkiego upojenia. Miała na sobie krótką sukienkę Chanel w kolorze szampana, która podkreślała jej krągłości. Była czarująca i urocza.
"To dziwne. Nie piłam dużo..." Poklepała się po czole, a jej wzrok stopniowo się zamazywał.
W sali bankietowej nie zamierzała w ogóle pić. Ale przed chwilą pani Bishop nalegała, żeby wypiła z nią i z niektórymi ważnymi gośćmi.
Wchodząc do windy, Chloe nacisnęła przycisk na 6. piętro, czując zawroty głowy, ale nie spodziewała się, że przypadkowo nacisnęła przycisk na 8. piętro.
Ósme piętro hotelu to piętro dla VIP-ów.
Po wyjściu z windy Chloe poszła prosto do pokoju, w którym Zayn powiedział, że się znajduje. Jednak nie mogła wyraźnie odróżnić 8 od 6. Przed pokojem 8807 zapukała...
"Wejdź." Seksowny i czarujący głos mężczyzny dobiegł z wnętrza.
Jego głos był wystarczająco silny, aby ją skusić.
Chloe otworzyła drzwi i weszła, śmiejąc się w zamroczeniu. "Zayn, kiedy twój głos stał się tak głęboki? Jakbyś miał w głosie bas."
Pokój nie był oświetlony, ale można było jeszcze mgliście zobaczyć luksusowe meble oraz łóżko king-size. To był apartament prezydencki.
W pokoju unosił się mocny zapach męskich perfum.
"Zayn..." poruszała się naprzód, opierając się o ścianę. Potem upadła na duże, wygodne łóżko i zapytała: "Gdzie jesteś?"
Poczuła nagłe ciepło, które sprawiło, że było jej niewygodnie.
Chloe szarpała swoje ubrania....
Z łazienki dochodził dźwięk bieżącej wody. Po chwili wyszła wysoka postać.
W przytłumionym świetle mężczyzna miał na sobie szlafrok. Mięśnie na nagiej klatce piersiowej były ledwo widoczne, a krople wody spływały po jego torsie.
Był oszałamiająco przystojnym mężczyzną.
W ciemności, mężczyzna spojrzał na Chloe swoimi brązowymi oczami, a jego głos był piękny i magnetyczny.
"Kim jesteś?"
"Gorąco..." Delikatne usta Chloe były lekko otwarte. "Chcę zdjąć ubrania..."
Po kieliszku wina, który dała jej przybrana matka, całe jej ciało czuło się, jakby się rozgrzewało, a teraz jej świadomość stawała się coraz bardziej niejasna.
Mężczyzna rzucił ręcznik, którym wycierał włosy, i chwycił ją za ramię. "Wstań, jesteś w złym pokoju-"
"Zayn... Myślałam, że mnie chcesz..." Chloe owinęła ramiona wokół szyi mężczyzny i zachichotała. "Jestem tutaj... Musisz być za mnie odpowiedzialny."
Chloe pociągnęła go w dół, a on szybko wyciągnął rękę, by się podeprzeć, ale i tak prawie na niej leżał.
Delikatny zapach wina unosił się w powietrzu, a wraz z nim słodki smak młodej kobiety.
Chloe czuła tylko, że ma w ramionach człowieka i wdychała czysty, uroczy zapach żelu pod prysznic. Nagle jej gardło stało się suche, a ciało zaczęło się robić gorętsze i bardziej niespokojne.
"Cierpię, daj mi to..." Chloe wygodnie pocierała twarz o jego ciało. Chłód na jego piersi łagodził gorąco w jej ciele.
Z zamkniętymi oczami przygotowywała się, by oddać się Zaynowi przed ich ślubem.
Mężczyzna, który prawie na niej leżał, miał kobietę przytuloną do siebie jak kotka. Dopiero co wziął prysznic i powoli zaczynał się podniecać, bo długo tłumił swoje pragnienia. Jego silna samokontrola zaczęła powoli się załamywać pod wpływem inicjatywy kobiety. Ta kobieta była po prostu zdobyczą, która przyszła do niego!
Wytrzymał to i zadzwonił do swojej sekretarki. "Nie trzeba przynosić akt do spotkania tutaj. Jutro pójdę prosto do biura."
W ciemnym prezydenckim apartamencie, mężczyzna odłożył telefon i pochylił się nad miękkim ciałem Chloe. "Kobieto, sama tego chciałaś..." wyszeptał jej do ucha. "Nie żałuj tego."
Zaraz potem pocałował ją w usta i zdjął z Chloe wszystkie ubrania.
Tej nocy miał ją przez całą noc.
Następnego dnia pokój był pełen śladów dzikiej nocy.
"Aye..."
Chloe zmarszczyła brwi, a jej małe usta lekko się poruszyły. Potem znów zasnęła.
Prezes Emperor, Aman, spojrzał na kobietę na łóżku. Spała jak dziecko, mocno trzymając kołdrę owiniętą wokół piersi. Jej śnieżnobiałe ramiona i delikatna mała twarz były oszałamiająco piękne w porannym słońcu.
Skóra na jej szyi i ramionach była biała jak śnieg, teraz pokryta różnymi śladami. To prawie pokazywało, jak szalona była ta noc.
Aman właśnie wrócił z zagranicy, a z powodu problemu z jetlagiem planował zostać w tym hotelu na noc. Nawet poprosił swoją sekretarkę, by przyniosła jakieś akta, ale nie spodziewał się, że ta niezgrabna kobieta wejdzie do jego pokoju.
Był mężczyzną o silnej samokontroli, ale ta kobieta całkowicie ją zrujnowała swoimi flirtami. Teraz, widząc ją wyraźnie w świetle dnia, ta kobieta wyglądała zaskakująco czysto, z krótkimi kręconymi włosami sięgającymi ramion i długimi rzęsami. Była urocza, a jednocześnie figlarna.
Patrząc na Chloe na łóżku, Aman spojrzał na jej torbę i znalazł jej dowód osobisty - Chloe Bishop?
"Będę w biurze za pół godziny..." zadzwonił. "Znajdźcie kobietę o imieniu Chloe Bishop i zaoferujcie jej trochę pieniędzy. Nie wspominajcie o mnie."
To była rekompensata za spędzenie z nim nocy. W końcu był bardzo zadowolony z tej kobiety zeszłej nocy.
Po wydaniu instrukcji sekretarce, Aman podniósł Chloe i wyjął spod niej marynarkę od garnituru.
...Zayn."
Chloe mamrotała.
Aman na chwilę przestał się ruszać. "Zayn?"
Spojrzał na Chloe, której rzęsy lekko trzepotały, i zobaczył jasnoczerwony znamię w kształcie motyla na jej śnieżnobiałej skórze za ramieniem. Z lekką zadumą opuścił pokój.
Na łóżku został platynowy spinka do krawata z głową lwa, na której wygrawerowano inicjały jego imienia Aman.