




Rozdział 4 Jestem nowym szefem.
Kevin był wściekły!
Ten idiota faktycznie blokował miejsce parkingowe dla Bentleya nowego szefa.
Czy szukał kłopotów?
"William, co ty tam robisz? Rusz się tutaj!" Kevin wskazał na Williama, wrzeszcząc w furii.
William właśnie zaparkował swój elektryczny skuter, gdy został zaatakowany przez gniew Kevina.
W tym momencie, Andrew również rzucił Williamowi zimne spojrzenie, z niezadowoleniem na twarzy, pytając, "Kevin, czy to twój pracownik?"
Kevin szybko odpowiedział z mieszanką sarkazmu i drwiny. "Szefie, nie byłeś tu często, więc zapomniałem ci go przedstawić. To jest William, był szefem naszej firmy, a teraz jest tylko nędznym dostawcą."
Mówiąc 'były szef', Kevin celowo podkreślił te słowa, jego ton ociekał ciężkim sarkazmem.
‘William, zasłużyłeś na to. Co za kara!’ Pomyślał.
Twarz Andrew była surowa, jego brwi głęboko zmarszczone, gdy rozkazał, "Usuńcie tych nieudaczników. Witamy nowego szefa."
Mówiąc to, Andrew już poprawił swój garnitur i z uśmiechem na twarzy ruszył w stronę Bentleya.
Z wydanym rozkazem, Kevin triumfalnie wskazał na Williama. "William, nie zamierzasz się spakować i wynieść?"
William przewrócił oczami, patrząc na Kevina jak na idiotę, i mruknął, "Idiota."
Wszyscy obecni usłyszeli tę obelgę, a ich wyrazy twarzy stały się dziwne.
Kevin natychmiast się wściekł, jego palec niemal dotykał nosa Williama. "Cholera! Przeklnij jeszcze raz. Jak śmiesz!"
William wydał zimny śmiech, "Chcesz, żebym cię znowu przeklął? Dobrze, spełnię twoje życzenie, głupcze! Cała twoja rodzina to banda głupców!"
"William, masz poważne kłopoty! Jesteś teraz zwolniony i dodatkowo zobowiązany do pokrycia strat finansowych firmy!"
Kevin wykrzyknął z grymasem, a jego oczy rozszerzyły się z gniewu.
Ten William był po prostu zbyt niewdzięczny!
Musiał zrozumieć, że nie jest już szefem tej firmy dostawczej.
Jak śmiał być tak arogancki?
‘Poczekaj, zobaczysz, jak później się z tobą rozprawię!’ Pomyślał.
Nagle!
Drzwi Bentleya otworzyły się, a starszy mężczyzna z laską wysiadł, jego twarz pełna gniewu. "Kto śmie go niepokoić!"
Po tym, starszy mężczyzna przeszedł obok uśmiechniętego Andrew, i ku zdumieniu wszystkich, szybko podszedł do Williama.
Zatrzymał się, ukłonił i skłonił głowę.
Wszystko było tak naturalne, pełne szacunku.
"Pan młody William, przepraszam za spóźnienie," starszy mężczyzna przemówił pokornie.
Jego głos nie był głośny, ale był tak wyraźny jak szpilka spadająca na ziemię.
Pan młody William?
Wszyscy byli w szoku!
William nagle stał się Panem Młodym?
Co się działo?
Andrew stał zamrożony w miejscu, a uśmiech na jego twarzy stopniowo zamarzał.
Kevin był tak zszokowany, że jego usta opadły, śmiejąc się. "Stary człowieku, nie żartuj. William jest najniższym pracownikiem w naszej firmie; musiałeś go pomylić z kimś innym?"
George tylko rzucił mu zimne spojrzenie.
Brwi Andrew również lekko się zmarszczyły, podbiegł, i z pełnym szacunku entuzjazmem powiedział, "George, nie żartujmy tak, porozmawiajmy w środku."
Andrew był przedsiębiorcą.
Rozpoznał George'a, przewodniczącego Golden Age Group!
W Lindwood City, był nietykalną postacią!
Jednak George stał nieruchomo, jego oczy zimno omiatały Andrew i Kevina, jego twarz wyrażała niezadowolenie. "Kto z was żartuje? Ten człowiek jest nowym szefem waszej firmy!"
Jak to możliwe?
Nowy szef?
Kevin nie mógł w to uwierzyć.
"William, po prostu wynoś się stąd i jeszcze zrekompensuj firmie straty finansowe, milion funtów!" Kevin zadrwił.
Nie przejmował się. Jak William mógłby być nowym szefem firmy?
Z tym swoim przegranym wyglądem.
"Pozwól, że ci powiem, Kevin, jesteś przeze mnie zwolniony, teraz zjeżdżaj!" William opierał się o swoją elektryczną hulajnogę, ręce w kieszeniach, mówiąc spokojnie.
Andrew wiedział, że George nie kłamie; wyglądało na to, że William naprawdę jest ich nowym szefem!
"Ty? Chcesz mnie zwolnić? Śnisz!" Kevin zaśmiał się, jego wyraz twarzy był wściekły.
Czy William był idiotą, żeby mówić takie rzeczy?
Twarz George'a była ponura; ten człowiek ośmielił się obrazić jego Młodego Mistrza, szukając kłopotów!
Zanim George zdążył zareagować, Andrew spoliczkował Kevina, krzycząc, "Kevin, natychmiast wynoś się z firmy, jesteś zwolniony!"
"Szefie, co to znaczy?" Kevin, trzymając się za twarz, nie mógł w to uwierzyć.
"William jest nowym szefem naszej firmy. Jeśli mówi, że jesteś zwolniony, to jesteś zwolniony."
Po tych słowach wszyscy byli w szoku!
Kevin cały się trząsł, krzycząc, "Niemożliwe! On jest bankrutem, biedakiem; jak może być nowym szefem?"
"Kevin, od teraz jesteś zwolniony. Wynoś się," William wyprostował się, a gdy jego słowa opadły, Kevin był całkowicie oszołomiony, stojąc w szoku.
Kevin padł na kolana z hukiem, chwytając William za nogi. "William, myliłem się, proszę, nie zwalniaj mnie. Ze względu na naszą przeszłość jako kolegów, pozwól mi zostać w firmie, nawet jeśli tylko do dostarczania jedzenia."
Ale William kopnął Kevina. "Wynoś się!"
William odwrócił się do swoich kolegów i powiedział, "Wiem, że wielu z was patrzyło na mnie z góry, kiedy byłem na dnie, ale to nic. Od dziś, pensje wszystkich są podwojone!"
W tym momencie tłum gapiów wybuchł!
Pensje podwojone!
"William jest niesamowity!"
"William, kocham cię!"
Następnie William spojrzał na piękną kobietę w tłumie. "Również, stanowisko menedżera Kevina zajmie Melissa."
Wszyscy zwrócili się w stronę Melissy stojącej na końcu tłumu, ubranej w czarny garnitur biznesowy, który idealnie podkreślał jej sylwetkę, cienkie czarne pończochy otulające jej proste i smukłe nogi, pięknie ukształtowane.
Melissa patrzyła na Williama z zaskoczeniem, aż odszedł; nadal nie mogła uwierzyć, że została awansowana.
Ale wtedy William już wsiadł do Bentleya.
Melissa podbiegła do okna samochodu, pochylając się, jej duży, biały biust odsłonił się, pytając, "William, nie, Szefie, czy naprawdę chcesz mnie mianować menedżerem?"
William spojrzał na biust Melissy bez śladu, uśmiechając się lekko. "Siostro Melisso, co się stało, nie wierzysz w siebie?"
William awansował Melissę, ponieważ była kompetentna, miała dobrą sylwetkę, była piękna i dobrze go traktowała.
Melissa była ogromnie wdzięczna Williamowi.
William odjechał Bentleyem.
W Bentleyu.
"William, jutro jest projekt inwestycyjny i musisz spotkać się z szefem innej firmy," George powiedział z uśmiechem.
"Nie idę," William odpowiedział krótko; nienawidził towarzyskich spotkań.
"W takim razie, William, powinieneś zwrócić mi milion funtów." George powiedział lekko.
William był zaskoczony, jego wyraz twarzy zdumiony, powiedział bezradnie, "Dobrze, dobrze, pójdę, okej?"
"Dobrze, William, jutro cię odbiorę." George uśmiechnął się.
Zaraz po wyjściu z samochodu, William usłyszał zdezorientowany głos, "William, co tu robisz?"
William instynktownie odwrócił się, a to była Mary, patrząca na niego z zdezorientowanym i niezwykłym spojrzeniem.
William w środku spanikował; cholera, Mary zobaczyła go wychodzącego z Bentleya. Czy teraz nie pozna jego tożsamości!