




Co ukrywasz?
Perspektywa Justina
Czy Sadie naprawdę rozmawiała ze mną, kiedy poprosiła mnie o odpięcie jej stanika? O, zapomniałem, szybko wyjaśniła, że myślała, że jestem jej córką, Daisy. Jak się wtedy czułem, kiedy wypowiedziała te słowa? Nie mogłem oderwać oczu od jej piersi. Hmmm... Jej siatkowy stanik. Moje oczy mogły zobaczyć przez niego. Nie mogę sobie wyobrazić uczucia zdejmowania jej stanika. To był czerwony stanik! Kiedy się odwróciła, zobaczyłem jej dekolt i jak atrakcyjnie wyglądały jej piersi. Są w formie! Nawet bez stanika, jestem pewien, że byłyby jędrne. Jędrne, jakby nie były zbyt często dotykane. Jej sutki poruszałyby się w górę, w dół i na boki bez stanika, kiedy trzęsie ciałem.
Stop! Po prostu przestań! Nie mogę teraz o tym myśleć. To za dużo. Jak mógłbym kiedykolwiek poprosić o coś takiego przyjaciółkę mojej córki? A co jeśli powie Daisy? Jak bym się obronił? Nie miałbym wyjścia. Ale nie mogę przestać się zastanawiać. Jej głos - był prawie taki sam jak głos młodej kobiety z hotelu. Kobiety, która wzbudziła moje emocje, kiedy nasze ręce się dotknęły. Chociaż mają inne imiona. Dziewczyna w hotelu miała na imię Stella. Mimo to, kiedy usłyszałem Sadie, pomyślałem, że to ona. Może są siostrami? Tak! Muszą być - brzmią tak samo. A może przyciągają mnie młode kobiety, ponieważ nie uprawiam często miłości?
Właśnie miałem wstać z kanapy w moim pokoju i sięgnąć po telefon, kiedy zaczął dzwonić.
"Daisy? Dlaczego do mnie dzwoni? Przecież dopiero co byłem z nią w pokoju Sadie, a potem wróciłem tutaj, kiedy skończyła z nią rozmawiać. Odebrałem telefon.
"Hallo, Daisy..."
"Tato, proszę, czy mógłbyś dotrzymać towarzystwa Sadie w kuchni? Mama wysłała mnie na pilną sprawę. Zaraz wrócę. Muszę tylko dostarczyć dokument i wracam prosto do domu."
"Dokumenty…?"
"Tato, proszę, to nie jest czas na omawianie twojego sporu z mamą. Proszę, czy możesz pójść do niej?" Przerwała mi, nawet nie pozwalając dokończyć zdania.
"Dobrze! Daisy, chciałem cię o coś zapytać, zanim zadzwoniłaś. Czy Sadie ma siostrę bliźniaczkę?"
"Siostrę bliźniaczkę? Nie, dlaczego pytasz?"
"Chyba słyszałem jej głos wcześniej… gdzieś."
"Gdzie?"
"Ech, nieważne. Po prostu chciałem wiedzieć, czy ma siostrę z takim samym głosem."
"Nie, nie ma."
"Dobrze, nie ma problemu. Jest w kuchni?"
"Tak."
"Dobrze, już idę." Justin rozłączył się.
Więc ludzkie głosy mogą brzmieć podobnie. Ale nie mogę zapytać Sadie, czy to ona była tą, którą spotkałem w hotelu. To tylko wpędziłoby mnie w kłopoty, nie tylko z moją żoną, ale i z moją ukochaną Daisy. Nie mogę zrobić niczego, co mogłoby zniszczyć naszą relację. Bardzo ją cenię. Od czego bym w ogóle zaczął? Powiedzieć Sadie, że spotkałem kogoś w hotelu po zarejestrowaniu się na aplikacji randkowej i jej głos brzmi jak jej? To tylko spowodowałoby chaos. Rex, mój najbliższy przyjaciel, był tym, który mi o tym powiedział. To był mój pierwszy raz. Sprawił, że brzmiało to tak kusząco, wspominając młodsze kobiety i ich jędrny... wygląd. To mnie przyciągnęło. Chciałem doświadczyć tego, o czym mówił. I pierwszego dnia spotkałem młodą kobietę, płaczącą.
Rex wyjaśnił mi wszystko krok po kroku. Udawałem, że robiłem to wcześniej, kiedy byłem ze Stellą, ale to wszystko było dla mnie nowe. Aby nie mówić Rexowi o moim doświadczeniu, skłamałem, że dobrze się bawiłem i że pójdę znowu.
Czułem dziwne podekscytowanie, gdy wychodziłem z pokoju, kierując się do kuchni, aby spotkać Sadie. Moja głowa była pełna pytań, które chciałem jej zadać - o jej studia, jej hobby, jej najdziksze fantazje. Kiedy schodziłem po schodach, przechylałem głowę w lewo i w prawo, próbując wejść subtelnie. Jedynym dźwiękiem był palnik gazowy w kuchni. Dziewczyna w hotelu obudziła we mnie coś - pragnienie młodszych kobiet. Byłem pewien, że Sadie była jędrna... no wiesz. Już przypadkowo to zauważyłem.
Chwyciłem za klamkę, delikatnie ją obracając. Kiedy wszedłem do kuchni, pierwszą osobą, którą zobaczyłem, była Juliana. Rozczarowany! Ale nie pokazałem tego wcale. Nawet moje wyrazy twarzy mogłyby spowodować kłótnię między mną a moją żoną. Poszedłem dalej, udając, że przyszedłem po coś. To wtedy obie spojrzały na mnie.
"Cześć," Sadie uśmiechnęła się do mnie, a ja odpowiedziałem uśmiechem. Juliana jednak wróciła do swoich zajęć, jakby mnie tam nie było. Co teraz? Nie mogłem po prostu wejść do kuchni i wyjść, nie robiąc nic pożytecznego. Daisy poprosiła mnie, żebym dotrzymał Sadie towarzystwa, ale teraz była tu również Juliana.
"Cześć," powiedziałem ponownie, machając do Sadie, zanim podszedłem do szafki, gdzie trzymaliśmy herbatę i kawę. Musiałem się czymś zająć, żeby uniknąć sarkastycznych uwag Juliany. Kiedy wciąż tam stałem, Juliana uprzejmie powiedziała do Sadie: "Ile razy ci mówiłam, żebyś poszła odpocząć? Ja dokończę przygotowywanie posiłku. Stresujesz się. Pomogę Daisy dokończyć to, co gotowała. Idź do swojego pokoju, zrelaksuj się, poczekaj na nią. Zaraz wróci."
"W porządku, myślałam, że potrzebujesz pomocy," Sadie uśmiechnęła się uprzejmie do niej.
"Nie dzisiaj," dodała Juliana.
Obserwowałem, jak Sadie myje ręce w zlewie, zanim opuściła kuchnię. Wyszedłem przed nią, trzymając filiżankę z trzema łyżeczkami kawy, ale bez wody. Chciałem zaprosić ją do swojego pokoju, porozmawiać, zanim Daisy wróci. Gdy tylko zobaczyłem Sadie, jedyne, o czym mogłem myśleć, to... cóż, wziąć ją w ramiona, za zamkniętymi drzwiami.
Wróciwszy do swojego pokoju, odstawiłem filiżankę kawy. Nie po to poszedłem do kuchni. Niespokojnie chodziłem tam i z powrotem, ręce za plecami, myśląc, jak pozbyć się tego uczucia. Dlaczego nagle tak bardzo mnie pociągała ta młoda kobieta? Najlepsza przyjaciółka mojej córki.
Podszedłem do okna, stojąc tam przez kilka minut, zanim przypomniałem sobie, że nie sprawdziłem telefonu pod kątem aktualizacji z aplikacji randkowej. Podniosłem go ze stołu i otworzyłem skrzynkę odbiorczą. Ostatnia wiadomość wciąż tam była:
"Drogi 600321, twoje parowanie ze Stellą zostało zakończone. Prosimy czekać na wyznaczoną datę."
Kiedy miało się odbyć to spotkanie? Minął tydzień, a oni nie przysłali mi terminu ponownego spotkania. Nie widzenie Stelli po tamtej nocy było piekłem, zwłaszcza w obecności Sadie. Gdyby nie Sadie odwiedzająca Daisy, nie czułbym się tak. Może powinienem napisać do centrum pomocy aplikacji, żeby przyspieszyli sprawę. Czekanie w ten sposób mogłoby zmusić mnie do skonfrontowania się z Sadie i powiedzenia jej, co czuję — a to mogłoby zrujnować wszystko, jeśli Daisy się dowie.
Po pięciu minutach stania przy oknie, zdecydowałem, że zimny prysznic może pomóc. Rozebrałem się i poszedłem do łazienki. Samo myślenie o niej powodowało, że mój członek się wznosił.
Punkt widzenia autora
Juliana prawie skończyła gotowanie, kiedy zaczęła chodzić po kuchni, stukając palcami o ceramiczny blat.
"Jak długo jeszcze mogę to znieść? Jeśli ten sekret pozostanie ukryty, zniszczy mnie. Dlaczego mam cierpieć sama? Dlaczego nie mogę porozmawiać z rodzicami? To oni mnie zmusili do tego małżeństwa. A może Stephanie, moja najlepsza przyjaciółka, mogłaby pomóc?" myślała, tak zagubiona w swoich myślach, że nie zauważyła, kiedy Daisy weszła do kuchni.
"Mamo?" Daisy dotknęła jej ramienia.
"Przestraszyłaś mnie," powiedziała Juliana, wracając do rzeczywistości.
"Jestem tu już prawie minutę, a ty nie zauważyłaś. Co cię trapi?"
Oczy Juliany szybko przesuwały się na boki.
"Może to jest czas, żeby powiedzieć jej o moich planach na jutro." Mówiła, jakby rozmawiała sama ze sobą.
"Co przede mną ukrywasz?" zapytała Daisy, trzymając rękę swojej matki.
"Nic. Po prostu jutro odwiedzę moich rodziców."
"Jutro? Ale to pierwszy dzień pikniku..." Zanim zdążyła dokończyć, Juliana mocno ją przytuliła, przerywając jej.
"Proszę, nie utrudniaj mi tego. Wiesz, że to ja organizuję piknik. Zaprosiłam Sadie — co mam jej powiedzieć?"
Juliana poklepała ją po plecach. "Twój tata już mnie nie kocha. Czy jest sens w pikniku?"
"Mamo, on cię kocha. Jedna kłótnia tego nie zmieni."
"Skąd możesz być tego taka pewna? Planuję coś i nie chcę, żebyś była zszokowana, kiedy to się stanie."
"Mamo, co to jest?" zapytała Daisy, odsuwając się, żeby spojrzeć jej w oczy.
"Nie martw się, Sadie dotrzyma ci towarzystwa."
"Mamo, co planujesz, że mi tego nie mówisz?"