




Rozdział 6 Pracuje jako jego sekretarz
Serafinie nie zajęło trzech dni, aby podjąć decyzję. Drugiego dnia zadzwoniła do Atticusa i powiedziała mu, że zdecydowała się przeprowadzić do Ogrodu Orchidei. Chciała być kobietą Finnegana.
Zadzwoniła dopiero po tym, jak Ofelia poszła do pracy.
W ciągu godziny Atticus przyjechał samochodem z kilkoma ochroniarzami, aby ją odebrać.
"Panno Kingsley, proszę wsiadać," powiedział Atticus z najwyższym szacunkiem. W końcu Serafina była jedyną kobietą, której pozwolono zamieszkać w Ogrodzie Orchidei i mogła kiedyś zostać żoną Finnegana.
Serafina spojrzała na Atticusa i kilku ochroniarzy za nim, a potem na limuzynę. Jej próżność była ogromnie zaspokojona.
Żyła w biedzie i była wyśmiewana przez ponad dwadzieścia lat. Po raz pierwszy w życiu miała okazję usiąść w limuzynie wartej setki tysięcy dolarów i była traktowana z ogromnym szacunkiem.
Wyprostowała się i ruszyła w stronę limuzyny.
W międzyczasie jej sąsiadka wróciła z zakupów i zawołała, "Serafina, przeprowadzasz się? To twój chłopak?"
Kierowana próżnością, Serafina odpowiedziała wyniośle, "To tylko asystent mojego chłopaka. Zamieszkuję z moim chłopakiem."
Słysząc słowa "mój chłopak", Atticus spojrzał na Serafinę. Nadal nie rozumiał, dlaczego Finnegan interesował się tak próżną kobietą.
Sąsiadka powiedziała z zazdrością, "To taki elegancki samochód. A twój chłopak ma osobistego asystenta? Czy on jest dyrektorem generalnym czy kim? Naprawdę miałaś szczęście, Serafina. Udało ci się znaleźć tak bogatego chłopaka, chociaż wyglądasz tak zwyczajnie."
Zawsze była bezpośrednia, wypowiadając wszystko, co przyszło jej do głowy.
Serafina zrobiła surową minę, słysząc jej słowa. Nic nie powiedziała, wsiadła do samochodu i zamknęła drzwi.
Godzinę później samochód powoli wjechał do zamożnej dzielnicy, Ogród Orchidei.
Finnegan nie mieszkał w rezydencji Abbottów, a willa była jego prywatną posiadłością. W ogromnej willi zajmowało się nim tuzin służących.
W chwili, gdy Serafina weszła do willi, na jej twarzy pojawiło się wyraźne podekscytowanie i chciwość. Miejsce było tak duże, a od teraz miała być jego gospodynią.
Tuzin służących ustawiło się w szeregu i powitało ją jednogłośnie, "Dzień dobry, panno Kingsley."
Serafina była zachwycona. W końcu mogła cieszyć się traktowaniem, które do tej pory widziała tylko w telewizji.
"Panno Kingsley, tędy proszę," powiedział Atticus, prowadząc ją. "Twój pokój jest na drugim piętrze. Możesz wybrać dowolny pokój na tym piętrze. A trzecie piętro należy wyłącznie do pana Abbotta, więc nie powinnaś tam wchodzić bez jego zgody..."
Gdy Atticus tłumaczył jej zasady, rozglądała się łapczywie, jej wulgarność była widoczna na pierwszy rzut oka.
W Korporacji Abbotta, Ophelia nie wiedziała, że Seraphina już się wyprowadziła. Właśnie skończyła porządkować kilka dokumentów, gdy podeszła do niej Linda Holder, sekretarz generalna. "Ophelia, zanieś ten plik do biura pana Abbotta."
Myśl o spotkaniu z Finneganem przerażała Ophelię. "Linda, boli mnie brzuch..."
"Pan Abbott cię nie ugryzie. Czego się boisz?" Linda przejrzała Ophelię i powiedziała stanowczo. "To twoja praca. Nie wymyślaj wymówek. Idź."
Linda była tak samo zdecydowana i efektywna jak Finnegan. Była jego podwładną w pełnym tego słowa znaczeniu.
W innych firmach sekretarki rywalizowałyby o uwagę prezesa, ale w Korporacji Abbotta coś takiego nigdy by się nie zdarzyło, ponieważ każda kobieta, która próbowała uwieść Finnegana, była natychmiast zwalniana.
Ophelia nie miała innego wyjścia, jak tylko zacisnąć zęby i pójść do biura prezesa z plikiem.
Gdy weszła do biura, Finnegan rozmawiał przez telefon. Skłoniła głowę, planując zostawić plik i wyjść. Jednak Finnegan zawołał ją, zanim zdążyła się odwrócić.
"Zrób mi filiżankę kawy."
Finnegan nawet na nią nie spojrzał. Po prostu wrócił do rozmowy telefonicznej po wydaniu polecenia.
Biuro prezesa było wyposażone w ekspres do kawy, sofę, komputer i wszelkiego rodzaju nowoczesny sprzęt biurowy.
Robienie kawy było obowiązkiem kompetentnej sekretarki.
Ophelia podeszła do ekspresu do kawy, aby zacząć parzyć. Duże biuro było ciche, ponieważ byli tam tylko oni, co sprawiało, że głos Finnegana był szczególnie wyraźny.
Jego głos był aksamitny, głęboki i magnetyczny, przyjemny dla ucha.
Nie mogąc się powstrzymać, Ophelia zerknęła na niego. Finnegan miał na sobie niebieskie spodnie i koszulę, emanując wrodzoną aurą autorytetu. Mimo że był odpowiednio ubrany, był niezaprzeczalnie atrakcyjny. Jego szerokie ramiona i smukła talia były pełne uroku.
Patrząc na niego, przypomniała sobie ich wspólną noc.
To był najbliższy kontakt Ophelii z Finneganem. Pomyślała: 'Jest naprawdę przystojny. Gdyby wszedł do show-biznesu, zmiażdżyłby innych idoli.
'Nie mogę uwierzyć, że spałam z takim doskonałym mężczyzną. To jest zarówno grzech, jak i błogosławieństwo. Kiedy o tym myślę, zawsze zastanawiam się, czy to tylko sen,' pomyślała.
W pewnym momencie Finnegan już podszedł do niej, gdy była zamyślona. "Wyglądam dobrze?"
Powiedziała instynktownie: "Tak."
W chwili, gdy zdała sobie sprawę, co powiedziała, miała tylko jedną myśl w głowie.
Na pewno jest zgubiona!