Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 3 Bądź moim sekretarzem

Nogi Ophelii drżały, a ona nie odważyła się podnieść wzroku.

Chciała tylko odwrócić się i uciec.

Pomyślała, 'Proszę! Czy ktoś może mnie stąd zabrać?'

'Boże!'

'Jestem skończona.'

'Finnegan mnie rozpoznał, prawda?'

Cała w nerwach, wpatrywała się w lśniące skórzane buty Finnegana. Gdy on zrobił krok do przodu, ona instynktownie cofnęła się.

Czując jej delikatny zapach mięty, Finnegan nie mógł się powstrzymać, żeby się do niej zbliżyć. Tymczasem wróciły do niego wspomnienia z zeszłej nocy.

Były to fascynujące, radosne wspomnienia.

Nagle Finnegan sięgnął do jej piersi. Zaskoczona, gwałtownie podniosła wzrok, zakryła piersi rękami i spojrzała na niego z nieufnością w oczach. "Panie Abbott..."

Choć jąkała się, wyglądała jak jeżozwierz z wyciągniętymi kolcami, gotowa ugryźć, jeśli Finnegan zrobi jeszcze jeden krok.

Finnegan zmierzył ją wzrokiem od stóp do głów. Jej ciężka grzywka i okulary w czarnych oprawkach zasłaniały większość twarzy, a jej dżinsy i koszula były skrajnie staroświeckie, nie wspominając o taniej gumce do włosów na nadgarstku.

Jego pierwsze wrażenie o niej było, że jest staroświecka.

Nie rozpoznał, że Ophelia była tą kobietą z poprzedniej nocy, a delikatne poczucie znajomości zniknęło całkowicie, gdy tylko ją zobaczył.

Wskazał na identyfikator na piersi Ophelii, jego wyraz twarzy był lodowaty. "Ophelia? Stażystka? Z której szkoły skończyłaś? Jak długo tu pracujesz?"

Ophelia nie wiedziała, dlaczego zadaje jej te wszystkie pytania. Instynktownie odpowiedziała, "Skończyłam Uniwersytet Stargate i pracuję tu od trzech miesięcy."

"Uniwersytet Stargate?" Finnegan wydawał się coś sobie przypominać. Następnie polecił Atticusowi obok siebie, "Niech zgłosi się do działu sekretariatu."

Atticus odpowiedział z szacunkiem, "Tak, panie Abbott."

Zdezorientowana, Ophelia pomyślała, 'Dlaczego Finnegan chce, żebym zgłosiła się do działu sekretariatu? Czy on już wie, kim jestem? Czy planuje mnie tam upokorzyć?'

'Boże, proszę nie. Jak mam poradzić sobie z pracą i życiem?'

Zanim zdążyła zapytać o cokolwiek, Finnegan już odszedł długimi krokami.

Widząc to, nadal myślała, 'Nie przyszedł tu, żeby się ze mną rozliczyć?'

'To dlaczego przeniósł mnie do działu sekretariatu?'

'Nie rozumiem.'

'No cóż, cieszę się, że nie sprawia mi problemów.'

Ulgą odwróciła się do Atticusa. "Panie Montgomery, czy mogę zapytać, co miał na myśli pan Abbott? Dlaczego przeniósł mnie do działu sekretariatu?"

Atticus uśmiechnął się, "Ophelio, gratulacje. Awansujesz. Jesteś pierwszą osobą, która przeszła bezpośrednio z praktykanta na sekretarkę, nie wspominając już o tym, że to decyzja samego pana Abbotta."

"Dlaczego ja?" Ophelia była bardzo zdezorientowana i przygnębiona. Pomyślała, 'Czy Finnegan mnie rozpoznał? Chce mnie powoli torturować, mając mnie pracującą obok siebie?'

Atticus zmierzył ją wzrokiem i powiedział, "Może dlatego, że wydajesz się uczciwa i masz narzeczonego. Pan Abbott akurat potrzebuje sekretarki, a ty wydajesz się bezpiecznym wyborem."

W końcu, gdyby Finnegan wybrał samotną i piękną sekretarkę, prawdopodobnie spędzałaby cały czas, próbując go uwieść.

Słysząc słowa Atticusa, Ophelia poczuła się bez słów.

W rzeczywistości była bardzo piękna, praktycznie na poziomie gwiazdy na uniwersytecie. Celowo wybierała niemodne ubrania i używała ciężkiej grzywki oraz okularów, aby ukryć swoją urodę, żeby nie być nękaną przez mężczyzn.

Tutaj była tylko praktykantką bez władzy ani wpływów, a strojenie się przyniosłoby jej niepotrzebne kłopoty.

Zauważając milczenie Ophelii, Atticus pomyślał, że zranił jej uczucia i przeprosił, "Ophelio, przepraszam. Nie chciałem cię obrazić. Idź zgłoś się do działu sekretarskiego."

Ophelia otrząsnęła się i uśmiechnęła, "Dziękuję, panie Montgomery. Zaproszę pana na kolację, kiedy będzie pan miał czas."

Awansowana i przeniesiona do działu sekretarskiego nagle, Ophelia czuła się bardzo nieswojo, szczególnie bojąc się spotkania z Finneganem. W jej głowie krążyła tylko jedna myśl. Czy Finnegan wiedział, że to była ona zeszłej nocy?

Ich spotkanie trwało zaledwie kilka minut, a już czuła się torturowana. Gdyby musiała stawiać mu czoła codziennie, prawdopodobnie by się załamała.

Zdając sobie z tego sprawę, próbowała być jak najbardziej niewidoczna, unikając miejsc, gdzie mógłby pojawić się Finnegan.

Opuszczając biuro na koniec dnia, Ophelia wzięła głęboki oddech. Praca jako jego sekretarka nie różniła się niczym od bycia w więzieniu.

Korporacja Abbotta była ogromną firmą z wysokimi zarobkami i dobrymi benefitami. W przeciwnym razie już by zrezygnowała.

Teraz, gdy została awansowana i otrzymała podwyżkę, czuła się, jakby sprzedawała swoje ciało za pieniądze.

Zamiast wracać metrem, postanowiła zaszaleć i dziś wziąć taksówkę do domu.

W taksówce napisała wiadomość do Seraphiny.

Ophelia: [Seraphina, zostałam stałym pracownikiem i dostałam podwyżkę. Dziś moja kolej na kolację. Co chciałabyś zjeść?]

W tym samym czasie Seraphina była w Crystal Meadows.

Ophelia nie miała pojęcia, że właśnie teraz Seraphina siedziała niespokojnie na sofie w salonie, naprzeciwko Finnegana.

Previous ChapterNext Chapter