Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 2 Przyciągnąłeś moją uwagę

Finnegan zmrużył lekko swoje głębokie oczy, gdy w jego umyśle pojawił się dźwięk jej płaczu i błagania z poprzedniej nocy. Jej głos był tak czarujący i uwodzicielski, że miał ochotę ją zniszczyć, przytrzymać i pieprzyć mocno.

Z powodu przyciemnionego oświetlenia oraz wpływu alkoholu i narkotyków, nie mógł sobie przypomnieć jej twarzy. Wiedział tylko, że miała długie czarne włosy, miękkie ciało i delikatny zapach mięty.

Finnegan, który przez trzydzieści lat powstrzymywał się od seksu, po raz pierwszy uprawiał seks wczoraj. Był jak uśpiona bestia, która nagle się obudziła, i pieprzył ją tak mocno, że prawie rozerwał ją na kawałki.

Zazwyczaj taki nie był, ale został odurzony na wczorajszym koktajlu biznesowym. Kiedy wrócił do hotelu, narkotyk zaczął działać, a ona akurat wpadła do jego pokoju. Nie mógł się w ogóle kontrolować, więc rzucił się na nią. Po seksie obiecał, że jej to wynagrodzi. Jednak kiedy się obudził, jej już nie było.

W jego głowie kłębiło się wiele myśli. Zastanawiał się: 'Kto mnie odurzył? Czy to mój biznesowy rywal próbujący mnie szantażować, zrujnować moją reputację? A może jakaś kobieta, która chciała być ze mną?'

'Jeśli to naprawdę mój rywal biznesowy, sprawy będą trudne, bo teraz mają coś na mnie.'

Podejrzewał wiele rzeczy, ale na razie jego priorytetem było zajęcie się wczorajszym incydentem.

"Pan Abbott." Jego asystent, Atticus Montgomery, wszedł do pokoju wyglądając na przestraszonego.

Finnegan, z obojętnym wyrazem twarzy, podał mu życiorys, mówiąc bez emocji: "Masz dzień na znalezienie jej informacji. A także zakończ wszelką współpracę z Celestial Star Group.

"Och, i nie strasz jej."

Zszokowany, Atticus pomyślał: 'Nie strasz jej?'

'Od kiedy pan Abbott zaczyna przejmować się uczuciami kobiety?'

'Jego ton brzmi niemalże czuło! Jak to możliwe?'

'Pracuję dla niego od ośmiu lat i nigdy nie słyszałem, żeby tak mówił. To takie dziwne.'

'Czyżby się w niej zakochał? To jedyna możliwość, jaka przychodzi mi do głowy.'

'Wszystkie te kobiety, które próbowały go uwieść, kończyły marnie. Czy ona będzie wyjątkiem?'

Ani Finnegan, ani Atticus nie wiedzieli, że kobieta z życiorysu nie była tą z poprzedniej nocy.

"Dobrze, panie Abbott."

Jako stażystka, która jeszcze nie została zatrudniona na stałe, Ophelia od razu po przybyciu do Abbott's Corporation została przydzielona do wszelkich drobnych zadań.

"Ophelia, wydrukuj to."

"Ophelia, uporządkuj proszę te akta."

"Ophelia, skończyła się woda. Czy mogłabyś zamówić beczkę..."

Była tak zajęta, że nie miała czasu rozmyślać o wydarzeniach zeszłej nocy, a nikt w jej dziale nie zwracał uwagi na to, gdzie się podziała po wczorajszej kolacji. W końcu była tylko nikim.

Po kilku godzinach pracy, nalała sobie szklankę wody i poszła na korytarz, żeby się zrelaksować.

Wszyscy zakładali, że Ophelia, absolwentka prestiżowego uniwersytetu, będzie miała dobrze płatną pracę w Abbott's Corporation. Jednak w rzeczywistości, odkąd dołączyła do firmy, zajmowała się jedynie pracami pomocniczymi.

Właśnie wtedy podszedł do niej kolega z działu operacyjnego. "Ophelia, musisz być zmęczona, prawda? Jeśli chcesz, możesz odpocząć chwilę w moim biurze."

Miał około trzydziestu lat, ale już łysiał i wyglądał na czterdziestkę albo pięćdziesiątkę. Odkąd Ophelia dołączyła do firmy, ciągle ją nękał, był całkowicie odpychający.

Ophelia uprzejmie odmówiła: "Przepraszam. Muszę zaraz dostarczyć jakieś dokumenty do pana Walkera."

Daniel Walker był dyrektorem generalnym Star Group.

Mężczyzna nie ustępował: "A może masz czas wieczorem? Zaproszę cię na kolację. Kupiłem dwa bilety do kina."

Ophelia zachowała uprzejmość, kłamiąc naturalnie: "Dziękuję, ale nie. Mój narzeczony już zaplanował kolację."

"Masz narzeczonego?" Mężczyzna był zaskoczony i rozczarowany.

"Tak," odpowiedziała Ophelia z uśmiechem. "Na pewno zostaniesz zaproszony na nasze wesele."

Mężczyzna poczuł się niezręcznie po usłyszeniu tego. "W porządku. Wiesz co? Mam propozycję do opracowania. Do zobaczenia później."

"Do zobaczenia." Przez oczy Ophelii przemknął chytry błysk.

Po pozbyciu się go, poczuła pewną ulgę. Jednak w następnym momencie, jej serce zamarło.

Odwracając się, znalazła się twarzą w twarz z Finneganem.

Przez chwilę nie mogła oddychać.

Natychmiast spuściła głowę, myśląc, 'Czy mnie rozpoznał? Czy przyszedł, żeby się ze mną rozprawić?'

'Czy jest za późno, żeby błagać o litość?'

'Skąd wiedział, że to ja?'

'Cholera! Jestem zgubiona.'

Gdy była przytłoczona przerażającymi konsekwencjami, usłyszała jego łagodny głos. "Podnieś głowę."

Jej delikatny zapach mięty był dla Finnegana znajomy.

Previous ChapterNext Chapter