Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 5

Rhea POV

O 17:30 przed moim apartamentem zaparkował samochód. To musi być jeden z ludzi Damiena. Ubieram się seksownie, ale zachowawczo. Duże włosy i ciemne, przydymione oczy. Bez butów na obcasie. Nie chcę znowu upaść na twarz. To było wystarczająco żenujące raz. Chociaż kiedy zdjął mi buty, to było gorące.

Damien zdaje się uwielbiać ciemne kolory. Zakładam czarną spódnicę, czarną jedwabną bluzkę i szpilki. Wkładam parę czarnych kolczyków i zakładam czarny naszyjnik. Związuję włosy w uroczy kucyk. Są puszyste i kręcone, dokładnie tak, jak lubi. Wyglądam oszałamiająco, jeśli mogę sama to powiedzieć. Uważaj, Damien, bo nadchodzę.

Spoglądam przez okno i widzę, że kierowca stoi obok samochodu, cierpliwie czekając. Zastanawiam się, dlaczego przyjechał tak wcześnie. Nie zejdę na dół przed 18. Sprawdzam makijaż, żeby upewnić się, że jest idealny. Mam nadzieję, że nie mam go za dużo. Kogo ja oszukuję, wiem, że Damien lubi dużo makijażu. Dlaczego, nie wiem. Uwielbia ten gotycki romansowy wygląd.

Damien, Damien. Dlaczego właściwie chcesz, żebym dla ciebie pracowała? Wkrótce dostanę odpowiedzi na swoje pytania. Cholera, zejdę na dół. Chwytam komórkę, wkładam ją do małej czarnej torebki i wychodzę za drzwi. Lepiej być wcześnie.

Kiedy podchodzę do samochodu, wielki mężczyzna woła do mnie: "Rhea?"

"Tak, to ja," odpowiadam.

"Tak myślałem. Powiedział, żeby szukać pięknej istoty i to zdecydowanie ty," mówi.

"Ach, jak miło z jego i twojej strony," odpowiadam.

"Przyznaję, pokazał mi zdjęcie. Nazywam się Jack i będę twoim kierowcą tego wieczoru," mówi Jack, otwierając drzwi.

Wsiadam do czarnego sedana i robię się wygodnie. Damien przysłał butelkę czerwonego wina, żebym mogła się napić podczas jazdy. Czy próbuje mnie upić? Na pewno nie?

"Czy to długa droga, Jack? Czy mam czas na łyknięcie tego wina?" pytam.

Jack dostosowuje się w swoim fotelu, "To około godzina, plus minus. Masz mnóstwo czasu, żeby się rozkoszować," mówi.

"Oh, okej. Nalałam sobie kieliszek wina. Czy możesz zostawić otwarty przedział między nami, żebym nie czuła się zamknięta? Zamknięta przestrzeń trochę mnie przeraża, jeśli to dla ciebie w porządku?" pytam.

"Możesz usiąść z przodu, jeśli będzie ci wygodniej. Tam z tyłu jest więcej miejsca. To zależy od ciebie. Zostawię przedział otwarty. Daj mi znać, jeśli będziesz czegoś potrzebować," mówi.

"Nie, jest w porządku. Po prostu nie lubię czuć się zamknięta. Więc jeśli zostawisz przedział otwarty, będzie dobrze," odpowiadam.

Jack kiwa głową, "Jak sobie życzysz, moja pani," mówi.

Podróż nie jest taka zła. Wydaje się, że jestem w samochodzie od wieków. Nie sądzę, żebym kiedykolwiek była na tej stronie miasta. Woda wygląda tu o wiele bardziej przejrzyście. Domy są ogromne. Zastanawiam się, jak daleko jeszcze do domu Damiena. Ta część miasta jest zdecydowanie poza moim zasięgiem finansowym. Nie sądzę, żebym mogła sobie pozwolić nawet na jedną skrzynkę pocztową tutaj.

"Jack, jesteśmy blisko?" pytam.

"Jesteśmy prawie na miejscu, jeszcze pięć minut," odpowiada.

Dojeżdżamy do długiego podjazdu, Jack skręca. Dom Damiena stoi nad wodą. Oczywiście, że tak. To miejsce jest ogromne. Czy jestem szalona, że tu przyszłam? Prawdopodobnie. Prawdopodobnie całkowicie straciłam rozum, że tu przyszłam. Mogę skończyć na dnie rzeki do końca nocy. To jest trochę głupie z mojej strony, ale staram się mieć otwarty umysł. Jeśli będę dla niego pracować, to może diametralnie zmienić moje życie.

Perspektywa Damiena

Widzę nadjeżdżający samochód. Nie mam pojęcia, dlaczego jestem taki nerwowy. Jest wiele do omówienia z nią dzisiejszego wieczoru. Albo zaakceptuje, albo ucieknie. Mam nadzieję, że zaakceptuje. Potrzebuję jej przy sobie. Wiedziałem, że jej potrzebuję, odkąd zobaczyłem ją w salonie fantazji. Ona nie należy tam. Powinna być ze mną. Chcę się nią opiekować. Najpierw muszę wymyślić, jak ją uwieść, by była moja na zawsze.

To szaleństwo, przez wszystkie te lata nigdy nie spotkałem człowieka, który sprawiłby, że pragnąłbym go tak, jak pragnę jej. Dam jej wszystko. Może być moją królową. Nigdy nie będzie jej niczego brakować. Dopilnuję tego. Nawet jeśli mnie odrzuci, upewnię się, że jej życie będzie idealne.

Słyszę jej śmiech. Pędzę po schodach, by ją przywitać. Wie, jak zrobić wejście. Mam nadzieję, że nie ma na sobie tych okropnych butów, które zakrywają jej piękne nogi. Nie chcę też, żeby upadła.

"Cześć, Piękna. Cieszę się, że cię widzę," mówię i całuję ją w policzek. Jak bardzo chciałbym zrobić więcej. Chcę ją całować wszędzie i dać jej przyjemności, których nigdy nie znała. Nie mogę teraz tak myśleć. Muszę się skupić.

"Damien. Droga tutaj jest piękna. Dziękuję bardzo za zaproszenie," mówi, odwzajemniając pocałunek w policzek.

"Jestem tak szczęśliwy, że jesteś tutaj. Mamy tyle do omówienia, ale najpierw wiesz, że przygotowałem dla ciebie posiłek," mówię. Uśmiecha się.

"Dziękuję bardzo. Zawsze jesteś dla mnie taki dobry," mówi.

Prowadzę ją do mojej jadalni. Odsuwam jej krzesło i przysuwam ją do stołu. "Wino, moja pani?" pytam. Kiwając głową, nalewam jej kieliszek.

"Damien, muszę przyznać, że wypiłam butelkę po drodze tutaj. Jestem trochę pijana. Więc nie pozwól mi upaść na twarz," mówi.

"Chciałabyś herbatę, wodę, colę? Nie musisz pić wina. Co wolisz?" pytam.

"Nie, nie, wino jest w porządku," mówi.

Dobrze, może jeśli będzie zrelaksowana, zrozumie moją wyjątkową sytuację. Siadam obok niej. Służba wchodzi i zaczyna serwować zupę i chleb. Szybko wychodzą. Mają szczegółowe instrukcje, by nas nie niepokoić, chyba że poprosimy o coś.

"Mam nadzieję, że lubisz zupę. To jedna z moich ulubionych. To włoska zupa, którą robi mój szef kuchni. Jest wspaniała," mówię.

"Damien, dlaczego tu jestem? Wiem, że chcesz mi zaoferować pracę i wiem, że zostałam zaproszona, ale moje myśli krążą w tysiącu miejsc. Uspokój mnie i odpowiedz na jedno pytanie. Dlaczego tu jestem?" pyta.

Odkładam łyżkę. "Jedz dalej, a powiem ci prawdę," mówię.

Oto nic.

Previous ChapterNext Chapter