




Rozdział 4
Rhea POV
Budząc się, zauważam, że Damiena już nie ma. Nadal czuję jego zapach. Pachnie niebiańsko. Na stole zostawił notatkę.
- Cieszyłem się naszą nocą. Wyglądałaś pięknie. Do zobaczenia wkrótce. Damien*
Przez chwilę trzymam notatkę. Zastanawiam się, czy praca dla niego to dobry pomysł. Zastanawiam się, dlaczego chce mi pomóc. Dlaczego właśnie ja? Jestem pewna, że nie jestem nawet odpowiednio wykwalifikowana, żeby dla niego pracować. Dlaczego miałby mnie chcieć? Byłoby świetnie wyrwać się z tego piekła. Jedyną dobrą rzeczą w tym miejscu jest Tyler. Nienawidzę Randalla. Chciałabym się od niego uwolnić.
Randall wchodzi do pokoju, "Hej, ten gość zostawił ci napiwek. Tyler dodaje go do twojego konta. Co zrobiłaś, żeby to dostać? Przespałaś się z nim?" mówi z uśmiechem na twarzy.
Cholera, Randall. Jesteś zazdrosny? Oczywiście, że tak. Nikt cię tutaj nie lubi, nawet dziewczyny, które ci się podlizują.
"Rozmawialiśmy. Jestem po prostu taka dobra," odpowiadam.
Widzę, że jego myśli pracują. Ma nadzieję, że zrobiłam coś więcej. Chce mnie ukarać lub przynajmniej mieć coś, czym mógłby mnie szantażować. Pewnie po prostu chce o tym usłyszeć. Niektóre z dziewczyn opowiadają mu o swoich klientach. Ja nie. To, co dzieje się w pokojach, jest prywatne i na pewno nie jego sprawa.
"Nie chcę znaleźć żadnych dowodów na coś innego w tym pokoju. Jeśli znajdę, jesteś zwolniona," krzyczy na mnie. Randall zaczyna przeszukiwać śmieci i zaglądać do łazienek. Szuka prezerwatyw. Bada kanapę. Fuj, jakie to obrzydliwe. Czy on naprawdę szuka plam?
"Serio, Randall. Facet jest po prostu samotny i lubi rozmawiać. Przestań być dupkiem. Jesteś zazdrosny czy co?" mówię.
Otwiera drzwi na oścież. "Czas minął. Musisz wyjść, żebyśmy mogli posprzątać ten pokój. Potrzebuję go dla innego klienta," mówi.
"Muszę zabrać swoje rzeczy. Zapłacił za 12 godzin. Mam mnóstwo czasu, żeby się spakować. Więc przestań się zachowywać jak dupek. Pokój jest mój na razie," mówię. Tyler biegnie do pokoju. Tyler uwielbia dobrą dramę. Jeśli kiedykolwiek chcę wiedzieć, co się dzieje w klubie, pytam jego. Zna wszystkie plotki.
"Wszystko w porządku? Słyszałem krzyki. Bałem się, że coś się stało Rhei," pyta Tyler.
"Tak, kochanie. Możesz mi pomóc zabrać moje rzeczy? Randall mnie wyrzuca z pokoju. Wiesz, pokoju, za który Damien zapłacił na całą noc. Mówi, że go potrzebuje," mówię najbardziej sarkastycznym tonem.
"Właściwie. Pokój jest nadal twój przez kolejną godzinę. Więc możesz się nie spieszyć. Nie sądzę, żeby ktoś inny go zarezerwował," mówi Tyler po sprawdzeniu swojego tabletu.
"Potrzebuję go. Chcę, żeby ona stąd wyszła. Jestem pewien, że ten pokój będzie wymagał gruntownego sprzątania, jak tylko znajdziemy, gdzie odbył się seks. Jestem pewien, że znajdę dowody," mówi Randall.
Zabieram butelki wina i notatkę. "Wiesz co, Randall, pieprz się!" krzyczę.
Randall jest widocznie w szoku, a Tyler nie może uwierzyć, że postawiłam się sama za siebie. Zazwyczaj nie pozwalam, żeby Randall mnie tak wyprowadzał z równowagi. Ale nie zamierzam być oskarżana o seks z klientem. To jest zabronione i po prostu mnie wkurza.
Randall chwyta mnie. "Nie będziesz tak do mnie mówić, suko. Jesteś skończona," krzyczy na mnie.
Tyler wchodzi między nas. "Stary, puść ją. Jest naszą główną atrakcją. Naprawdę chcesz ją stracić? Masz pojęcie, ile klub straci, jeśli odejdzie?" pyta go Tyler.
Randall puszcza moje ramię. "Nie. Musi uważać na to, co mówi. To ona zachowuje się jak suka," mówi.
Randall wychodzi z pokoju z hukiem. Słyszę, jak narzeka na korytarzu, próbując znaleźć kogoś, na kim wyładuje swoje frustracje. Jest takim dupkiem.
"Hej Ty, Damien zostawił dużo wina i szampana. Zjadłam wszystkie ostrygi, ale zostawiłam ci trochę jedzenia. Poczęstuj się," mówię do niego.
Tyler podbiega do stołu i chwyta trzy butelki. "Wezmę te," mówi.
Patrzę na butelki. "Dobre wybory, kochanie. A co z tym śniadaniem, które ci obiecałam?" pytam.
Tyler całuje mnie w policzek. "Dziewczyno, zaraz będziemy jeść jak król. Poczekaj, aż zobaczysz napiwek, który zostawił. Opowiesz mi wszystko o nocy, czy będę musiał wyciągać to z ciebie?" pyta Tyler.
Pomaga mi zebrać moje rzeczy i idziemy do mojej garderoby.
Muszę zdecydować, czy powiem Tylerowi. Cholera, muszę mu coś powiedzieć, bo nie przyjdę dziś wieczorem do pracy. Może być moim głosem rozsądku.
"Ty, muszę mieć dziś wolne," mówię.
Tyler odkłada moje rzeczy. "Dlaczego, co się dzieje?" pyta.
Podchodzę do małego białego zlewu w mojej garderobie. Zaczynam zmywać makijaż z twarzy. "Mam propozycję biznesową, którą muszę się zająć," mówię.
Tyler patrzy na mnie tym spojrzeniem, jakby wiedział, że coś ukrywam. "Naprawdę? Czy to Pan Seksowny? Możesz mi powiedzieć, wiesz, że potrafię trzymać tajemnice," mówi.
Patrzy na mnie, gdy związuję włosy w kucyk. "Opowiem ci wszystko przy śniadaniu. Musisz to trzymać w tajemnicy, dopóki nie zdecyduję, co zrobić," mówię.
Tyler podaje mi parę legginsów i top. Szybko się ubieram.
"Zrobiłaś to?" pyta Tyler.
"Co zrobiłam?" odpowiadam.
"Przespałaś się z nim?" pyta.
Staję przed Tylerem. Kładę ręce na jego ramionach. "Ty, naprawdę myślisz, że przespałabym się z nim tutaj?" pytam.
Randall wchodzi do mojego pokoju bez pukania. "Hej, potrzebuję cię tu dziś wieczorem wcześniej. Masz kilka rezerwacji," mówi.
"Nie jestem zapisana na dziś wieczór. Wzięłam wolne," mówię.
"Wiem, że wzięłaś, ale masz prośbę i musisz ją spełnić," mówi. Wychodzi i trzaska drzwiami.
Patrzę na Tylera i uśmiecham się. "Kochanie, nie będę tu dziś wieczorem. Pieprzyć Randalla i te rezerwacje," mówię.
Tyler śmieje się, "Pieprzyć Randalla. Przejdzie mu. Przełożę rezerwacje i pokryję cię. Nie martw się o nic," mówi Ty.
"Dzięki. A teraz chodźmy po te naleśniki," mówię.